Zbliża się sezon komunijny. W różnych sklepach z dodatkami, dekoracjami, gadżetami itp. można znaleźć mnóstwo produktów dla dzieci, które przystępują do sakramentu. Są ozdobne koperty, nietypowe bukiety i pudełka z życzeniami, do których można włożyć pieniądze Na TikToku @bukietowe_lovee pojawił się oryginalny box z czekoladkami, kwiatami, pralinkami i... wyciąganymi zdrapkami.
REKLAMA
Box + zdrapki - prezent na pierwszą komunię świętą
- napisano pod nagraniem. Jak zapewniono w komentarzach, zdrapki mogą być zamienione np. na pieniądze. Cena zależy od wybranego boxu, te jednak wcale nie są tanie, a ich ceny wahają się od stu do kilkuset złotych.
Zobacz wideo "Mamo, gdzie są moje pieniądze z komunii?". Adwokat: Dziecko powinno te pieniądze otrzymać
Internauci podzieleni: Zdrapki to hazard
Pod nagraniem pojawiło się kilkadziesiąt komentarzy. Zdania odnośnie nietypowego boxu były podzielone. Niektórzy uważają, iż dzieci nie powinny mieć dostępu do zdrapek i tego typu loterii, bo są niepełnoletnie.
Tylko ze zdrapki to hazard, nie powinno się dzieciom na to pozwalać...
- napisała jedna z internautek. "Zdrapki na komunię? To jest hazard", "Jak nic nie wygra wtedy płacz, bo nic nie wygrał" - dodała inna. Część osób była jednak zachwycona pomysłem i dopytywała, w jaki sposób mogą złożyć zamówienie. "Super, interesujący bukiet", "Cudeńko", "Przepiękny", "Jak zwykle coś pięknego", "Chcę to" - pisali.
Rodzice: Ta spirala komunijnych gadżetów z roku na rok coraz bardziej się nakręca
Zapytaliśmy rodziców, co sądzą o licznych dodatkach, ozdobach i gadżetach komunijnych, których z roku na rok pojawia się coraz więcej.
Totalnie nie rozumiem tego fenomenu na komunijne gadżety. Wszyscy mówią, iż dzieciaki dostają na komunię mnóstwo pieniędzy, ale trzeba też dodać, iż dostają ogrom badziewia, z którym nie wiadomo, co potem robić. Bo wyrzucić jakieś drewnianą tabliczkę, czy coś "tabliczkopodobnego", w kształcie krzyża jakoś niezręcznie. A postawić na półce, no nie każdy chce. I tak to się przewala w szufladach.
- powiedział Miłosz, ojciec jedenastoletniej Anastazji. - Moja córka dostała na komunię od jednej z ciotek taki bukiet z cukierków. Jak się dowiedziałem, ile za to zapłaciła, to się za głowę złapałem. Kupiłbym chyba dwa kosze słodyczy, a nie kilkanaście lizaków po złotówce, czy dwa, które ktoś ładnie zapakował. Moim zdaniem wywalanie kasy w błoto. Chociaż plus tego, iż lizaki córka chociaż zjadła, bo tabliczka w kształcie krzyżyka pewnie będzie nam zawadzać jeszcze latami - dodał.
Zdaniem Ewy, mamy dziesięcioletniego Adasia, niektóre ozdoby i dodatki "wcale nie są takie złe". - Nie no, bukiety z cukierków bardziej mi się podobają, niż z żywych kwiatów. Tylko cena jest kosmiczna. Podobają mi się też takie plastikowe koperty z imieniem dziecka, fajnie wyglądają, ale nie kupiłabym ich. Wolałabym te 100 zł dorzucić do papierowej koperty. A jeżeli chodzi o zdrapki, to też wyluzujmy, kto z nas, jako dziecko nie lubił siedzieć i drapać monetką na zdrapkach. Ja uwielbiałam i jakoś nie wpadłam w hazard. W ogóle się nie skupiałam na wygranej, myślę, iż samą euforia sprawiało mi zdrapywanie tej srebrnej warstwy - dodała.
Beata nie kryła oburzenia, gdy zobaczyła tort ze zdrapkami. - Moim zdaniem to jakieś nieporozumienie. Zdrapki na komunię? I co jeszcze? Przecież to dzieci. I nie podoba mi się, iż teraz wymyślają na te komunie, jakieś ekstra suszarki, quady, hulajnogi elektryczne, już chyba mało kto pamięta, co jest w tym wszystkim najważniejsze - mówi.