Postawiła sprawę jasno
"Nauczycielka poprosiła uczniów, by w tym roku nie kupowali prezentów, a jedynie przynieśli bukiet świeżych kwiatów. Prosta, jasna prośba, która na pierwszy rzut oka może wydawać się skromna, a choćby surowa. Ale czy na pewno? To gest, który niesie za sobą więcej niż materialne podarunki.
To zaproszenie do celebrowania piękna chwili i naturalnego wyrazu wdzięczności. Nie ma tu miejsca na wyścig o najdroższy czy najbardziej efektowny prezent, nie ma presji finansowej, ani poczucia, iż należy się postarać bardziej niż inni.
Jako matka obserwuję tę sytuację z ogromnym uznaniem. W świecie, gdzie często konsumpcjonizm miesza się z emocjami, a podarki stają się czasem formą rywalizacji, taka postawa to powiew świeżości. Ta nauczycielka jasno mówi: 'Nie chcę prezentów, chcę od was szczerości i prostoty. Chcę, byście pamiętali, iż to, co najważniejsze, to nie rzeczy, ale relacje'. Bukiet kwiatów, choć z pozoru banalny, symbolizuje pamięć, szacunek i uważność. Nie jest to gest wyrachowany, ale naturalny i autentyczny.
Co więcej, ta prośba uwalnia rodziców od dodatkowego stresu związanego z wyborem prezentu. Nie każdy ma czas, pomysł czy fundusze, by kupić coś wyjątkowego. Nie każdy chce też czuć się zobowiązany do nadmiernego wydatku. Bukiet świeżych kwiatów to gest dostępny dla większości i – co ważne – uniwersalny.
Z mojego punktu widzenia takie podejście zasługuje na pochwałę i naśladowanie. To przykład, iż wdzięczność można wyrazić prosto, ale z klasą i szacunkiem dla wszystkich stron. Uczy także dzieci, iż nie wszystko musi mieć formę materialną, a uczucia nie powinny być mierzone ceną prezentu. Pokazuje, iż można cenić relacje ponad rzeczy.
Przyznam, iż słysząc o tej inicjatywie, poczułam ulgę i wdzięczność. To także sygnał dla nas, rodziców, byśmy spojrzeli na ten coroczny 'koncert życzeń' inaczej – nie jako obowiązek, ale jako moment, w którym możemy się zatrzymać i powiedzieć: 'Dziękuję' w sposób prosty i szczery".