"Kończy się czas"

bajdocja.blogspot.com 2 miesięcy temu
.


Egzemplarz książki otrzymałam od wydawnictwa w zamian za recenzję.
Wydawnictwo nie miało wpływu na treść i formę recenzji.



Kończy się czas.
Trzeba się pożegnać.
Ale jak pożegnać się na zawsze?


Trudny temat - kara śmierci i czas przed wykonaniem wyroku.
A jednak powieść Sarah Crossan "Kończy się czas",
dzięki jej taktowi i niby-wierszowej formie,
czyta się lekko i szybko.
Dopóki jest nadzieja...
Crossan nie opowiada się ani za, ani przeciw karze śmierci.
Koncentruje się na tych, którzy cierpią razem ze skazanym.

Kto myśli o rodzinie skazanego?
System, który go skazał?

Jeszcze przed wykonaniem wyroku,
gdy rodzina do ostatniej sekundy czeka na cud,
urzędnicy przysyłają pismo, by zabrać ciało po egzekucji.
Tak jakby tego więźnia już nie było, jakby był tylko ciałem.
A on się ma w sobie uczucia, wspomnienia i nadzieję.
Chociaż nie robi już planów...


Książka jest opisem teraźniejszych i przeszłych przeżyć 17-letniego chłopaka.
Joe jest młodszym bratem Eda, który 10 lat wcześniej zabił policjanta.
A co, jeżeli Ed mówi prawdę? Że jest niewinny?
Czy uda się zapobiec wykonaniu wyroku?

Joe przyjechał do Teksasu, by razem z bratem czekać na egzekucję.
Nie widzieli się tyle lat. adekwatnie są sobie obcy,
ale dzięki codziennym odwiedzinom przez kilka tygodni
udaje im się dobudować łączącą ich kiedyś więź.

Narracja prowadzona jest niespiesznie i delikatnie.
Joe opowiada na bieżąco, przeplatając to wspomnieniami.

Obaj nie mieli łatwego życia.
Bieda, brak ojca, nieodpowiedzialna matka.
Ed opiekował się młodszym bratem.
A potem go zabrakło.
Więc teraz chcą nadrobić stracony czas.


Ta książka na długo zostanie mi w głowie!








Za książkę dziękuję
wydawnictwu Dwie siostry





.
Idź do oryginalnego materiału