Kondycja fizyczna polskich dzieci to dramat. Nie potrafią wykonać najprostszych ćwiczeń

dadhero.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Bieg, skok, rzucenie i złapanie piłki – większość polskich dzieci nie umie poprawnie wykonać tych banalnych ćwiczeń. fot. Pexels/Kampus Production


Uczniowie podstawówek nie potrafią biegać, skakać, łapać i rzucać piłki. I nie są to nieliczne przypadki – takich podstawowych ćwiczeń nie umie prawidłowo wykonać aż 94 proc. dzieci. Takie wstrząsające dane o (nie)sprawności najmłodszych Polaków przynosi badanie przeprowadzone przez ekspertów z warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego.


Sprawność fizyczna polskich dzieci stale się pogarsza. Po raz pierwszy eksperci zauważyli to już w latach 90. Ale wyniki z tamtego okresu są fantastyczne w porównaniu z tym, jak dziś wygląda kondycja fizyczna uczniów podstawówek. Skalę dramatu pokazały testy przeprowadzone w ubiegłym roku przez naukowców z Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Sprawdzili oni sprawność fizyczną ponad dwóch tysięcy dzieci z kilkunastu szkół podstawowych z całej Polski.

Polskie dzieci nie nadają się do sportu


Ćwiczenia, jakie musieli wykonać uczniowie, nie były trudne. Krótki bieg, skok z miejsca, rzut piłką, łapanie piłki, kozłowanie piłki i kopnięcie. Jednym słowem podstawowe umiejętności potrzebne w większości dyscyplin sportowych, ale też przydatne w codziennym życiu. Jak się okazało, tych prostych zadań nie potrafiło prawidłowo wykonać aż 9 na 10 uczniów.

O tym, jak fatalnie to wygląda, najlepiej świadczy komentarz jednego z współautorów raportu, prof. Bartosza Molika, rektora warszawskiej AWF. – W tej części badań nie sprawdzaliśmy, czy dziecko biega gwałtownie czy wolno albo czy wysoko skacze. Skupiliśmy się na tym, czy w ogóle potrafi biegać, skakać, rzucać, chwytać i tak dalej. Okazało się, iż w sumie ponad 90 proc. dzieci w Polsce nie posiada podstawowych umiejętności ruchowych. Są nieprzygotowane do tego, by podejmować jakąkolwiek aktywność fizyczną – stwierdził w podsumowaniu raportu.

Badanie zostało zrealizowane w ramach programu "WF z AWF. Aktywny dzisiaj dla zdrowia w przyszłości", który został zainicjowany przez MEN w 2021 roku. Celem tej akcji było sprawdzenie, jak pandemia i związane z nią lockdowny wpłynęły na sprawność polskich dzieci. Opublikowany właśnie raport z trzeciej edycji potwierdził to, co pokazały już dwie poprzednie – naszym dzieciakom brakuje elementarnej sprawności.

I z roku na rok jest coraz gorzej. – Od 2021 r. realizujemy program "WF z AWF" i prowadzimy badania dotyczące kondycji fizycznej oraz podstawowych umiejętności ruchowych dzieci i młodzieży. Diagnoza pokazuje, w zasadzie już trzeci rok z rzędu, iż większość dzieci jest niesprawna ruchowo – powiedział prof. Molik.

Winna nie tylko pandemia


Według rektora AWF fakt, iż podczas pandemii uczniowie byli długo zamknięci w domach bardzo przyczynił się do spadku poziomu sprawności. Ale nie jest to jedyny powód. Kłopoty zaczynają się w klasach I-III, kiedy to zajęcia z wychowania fizycznego prowadzą nauczyciele wychowania wczesnoszkolnego. Zdaniem prof. Molika nie są oni do tego przygotowani, przez co nie wykształcają w dzieciach podstawowych umiejętności ruchowych. Efekt jest taki, iż w kolejnych klasach wielu uczniów nie chce ćwiczyć, unika WF-u, bo nie radzi sobie z wymaganiami nauczycieli i się tego wstydzi. Tak powstaje błędne koło – dziecko wstydzi się swojej słabej kondycji, więc nie ćwiczy, a jak nie ćwiczy, to ma coraz słabszą kondycję.

Przyczyną jest też współczesny styl życia. Dziś większość dzieci wiele godzin dziennie spędza na siedząco – przed komputerem lub ze telefonem w dłoni. Skutkiem jest coraz powszechniejsza otyłość. – Nasze dzieci w okresie ostatnich 10 lat stały się cięższe średnio od 2 do 4 kilogramów. Dodatkowo u 20-25 proc. chłopców i 15-17 proc. dziewcząt zdiagnozowano występowanie otyłości brzusznej. Niezwykle dla nas alarmującą sytuacją jest istotny spadek wydolności krążeniowo-oddechowej – stwierdził prof. Molik.

Zadanie dla szkół i rodziców


Rektor AWF widzi dwa sposoby na odwrócenie tego dramatycznego trendu. Pierwszy to zmiana sposobu prowadzenia zajęć ruchowych w pierwszych trzech klasach szkoły podstawowej. Prof. Molik uważa, iż nauczyciele nauczania wczesnoszkolnego powinni być kierowani na specjalne studia podyplomowe, na których dowiedzieliby się, jak pracować nad rozwojem ruchowym dzieci.

Drugi pomysł to zachęcanie dzieci do regularnego ruchu. To zadanie przede wszystkim dla rodziców. Możliwości jest wiele, a jedną z nich jest specjalny program "WF z AWF", który stworzono po to, by "rozruszać" dzieci po pandemii. W ramach tej inicjatywy w szkołach w całej Polsce zorganizowano tysiące zajęć pozalekcyjnych, których celem była właśnie poprawa sprawności dzieci.

Jak dotąd skorzystało z nich ponad 400 tys. uczniów. Według rektora AWF widać już pozytywne efekty tego programu. – Nasze badania pokazują, iż dzieci, które od 2021 roku uczestniczą w dodatkowych zajęciach, poprawiają swoją wydolność krążeniowo-oddechową – stwierdził prof. Molik.

Rada dla rodziców jest więc prosta. W wakacje namawiajcie swoje dzieci do jak najczęstszej aktywności fizycznej, a najlepiej ćwiczcie razem z nimi, bo nic tak nie motywuje jak dobry przykład. A od nowego roku szkolnego zachęćcie do udziału w treningach, niekoniecznie tych prowadzonych w ramach programu "WF z AWF".

Idź do oryginalnego materiału