Koniec ery kożuchów i zup mlecznych? "U nas w przedszkolu jest śniadaniowy szwedzki stół"

gazeta.pl 3 dni temu
Zdjęcie: shutterstock.com/SviatlanaLaza


Zupy mleczne, ryż na mleku, różnego rodzaju mielonki, mortadela, parówki, makarony z jogurtami - to typowe dania, które w latach 90. gościły w przedszkolnych jadłospisach. Wielu rodziców twierdzi, iż dziś sporo się zmienia. - Gdy dzieci same mogą decydować, chętniej próbują nowych rzeczy - mówi eDziecku matka przedszkolaka.
Niegdyś przedszkolna kuchnia nie niosła ze sobą zbyt dobrych skojarzeń. W latach 90., a choćby na początku lat 00. w placówkach dominowały zupy mleczne, ryż na mleku, zupy owocowe oraz inne dania przygotowywane z tanich i łatwo dostępnych produktów. - Sama pamiętam mało apetyczną apetyczne papki i kakao z wielkim kożuchem, które gościły na stołach w mojej dawnej placówce. Gdy dzieci nie chciały jeść, panie podchodziły i proponowały, iż je nakarmią. Czasem robiły to na siłę" - wspomina mi 30-letnia dziś znajoma. A jak żywienie najmłodszych wygląda dzisiaj?


REKLAMA


Zobacz wideo Dziecko w samej bieliźnie samotnie spacerowało po mieście. Jego rodzice byli pijani


"Dzieci co jakiś czas same robiły sobie śniadanie"
Posiłki w żłobkach, przedszkolach i szkołach powinny powstawać według ściśle określonych wytycznych. O to, jak te przepisy są respektowane w praktyce, zapytaliśmy naszych czytelników. Zdaniem niektórych od lat 90. sporo się zmieniło. - W zerówce syna panował fajny zwyczaj, iż dzieci co jakiś czas same robiły sobie śniadanie. Panie kucharki przygotowywały pieczywo, wędliny, sery, jajka, warzywa itp. Wychowawczynie kontrolowały robienie kanapek. Dzięki temu dzieciaki robiły sobie takie, które potem zjadały. To samo dotyczy warzyw - brały te, które lubią - mówi eDziecku Natalia.
Kobieta zauważa, iż panie kucharki bardzo chwaliły sobie ten sposób. Dzieci zjadały więcej, a przy tym marnowało się mniej jedzenia. - Wiadomo, nie było tak codziennie, ale choćby ten raz na tydzień to moim zdaniem super sprawa. Poza tym dzieciaki były zachwycone, iż same sobie przygotowały posiłek - dodaje.


Na śniadanie szwedzki stół
Podobne doświadczenia ma Agata. - Ulubionym dniem moich dzieci, jest dzień, kiedy jest szwedzki stół na śniadanie. Wiem, iż czekają na niego z ekscytacją, bo same sobie wybierają, co mogą nałożyć sobie na talerzyk. Cieszy je możliwość samodzielnego podjęcia decyzji, cieszy je też omawianie ze znajomymi, co kto ma - opowiada.
Młoda matka postanowiła przenieść przedszkolny zwyczaj do domu. W weekendy również przygotowuje dzieciom produkty, z których same przygotowują sobie posiłek. - Wbrew pozorom wcale nie jest to tylko sucha bułka i masło, gdy same mogą decydować, chętniej próbują nowych rzeczy i chętniej dają się przekonać na zjedzenie jakiegoś warzywa, choć nie oszukujmy, nie są to powalające ilości - podkreśla.


"Dzieci szaleją za krupnikiem i pomidorową z ryżem"
O tym jak wygląda w tej chwili żywienie w placówce, opowiedziała nam również nauczycielka z jednej z podwarszawskich miejscowości.


Mamy kuchnię w przedszkolu i gotują zatrudnione kucharki, a więc nie musimy zamawiać cateringu. Na śniadanie przeważnie są płatki, kanapki z dżemem lub szynką drobiową. Czasami zdarzają się parówki drobiowe. Może to i skandal, ale każdy rodzic w domach i tak je podaje.


- Na obiad standardowo zupka. Dzieci szaleją za krupnikiem i pomidorową z ryżem. Zawsze jest kompocik. Na obiadek nasze kucharki serwują chude mięska, zwykle z surówkami bez żadnych sosów oraz ziemniaczki lub kaszę. Na podwieczorek królują rogaliki z czekoladą, które dzieci uwielbiają. Nieraz dostają do tego mleczko czekoladowe lub jogurcik - mowi.


W opinii kobiety żywienie w tym konkretnym przedszkolu na przestrzeni lat nie zmieniło się jednak jakoś mocno. Podkreśla, iż serwowana w placówce kuchnia odpowiada jednak maluchom. - Kucharki pracują tu już od ponad 30 lat. Króluje kuchnia tradycyjna, jest trochę jak u babci. Dzieci uwielbiają placuszki w różnej postaci, mało kto wybrzydza, a więc jedzą je na potęgę - dodaje.
Przepisy regulujące jedzenie w szkołach
Jak czytamy na stronie gov.pl, przepisem prawnym regulującym wymagania dotyczące żywienia zbiorowego w placówkach szkolnych i przedszkolnych jest rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 26 lipca 2016 roku. Rekomendacje co do posiłków szkolnych i przedszkolnych zakładają między innymi uwzględnienie większej ilości warzyw i owoców (wybierać należy warzywa i owoce sezonowe, w okresie zimy i wczesnej wiosny można stosować mrożonki), większą podaż produktów zbożowych pełnoziarnistych, większa podaż ryb, organicznie potraw smażonych, zapewnienie dzieciom napojów o określonej zawartości cukrów.


A co Ty sądzisz o jadłospisie swojego dziecka? Jest zadowolone z posiłków serwowanych w przedszkolu lub szkole? Napisz w komentarzu lub na maja.kolodziejczyk@grupagazeta.pl. Wasze historie są dla mnie ważne.
Idź do oryginalnego materiału