Koniec z wagarami? MEN pracuje nad zmianą przepisów o obecności w szkole

gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. Iwona Burdzanowska / Agencja Wyborcza.pl


Obecnie w Polsce każdy uczeń musi być na przynajmniej połowie lekcji danego przedmiotu, aby być klasyfikowanym. To niestety daje spore pole do legalnego wagarowania, co dzieci (i ich rodzice) chętnie wykorzystują. Dlatego resort edukacje chce zmienić przepisy, aby temu przeciwdziałać.
W ostatnich latach bardzo nasiliło się zjawisko wakacji w czasie roku szkolnego, głównie w czerwcu i wrześniu. Poza tym sami uczniowie, zwłaszcza ci starsi, "legalnie" wagarują, wyliczając sobie, ile konkretnie dni mogą nie być na zajęciach. To nie podoba się nie tylko nauczycielom, ale i Ministerstwu Edukacji, które chce podnieść wymaganą frekwencję. Krok ma być radykalny, tak by Polska nie odbiegała w tym obszarze od innych państw Europy.


REKLAMA


Zobacz wideo Ta szkoła jest warta 124 miliony. "Dajemy szanse każdemu, kto chce się u nas uczyć"


Koniec z długimi wagarami. MEN bierze się za sprawę małej frekwencji w szkołach
Jak podaje serwis Dziennik Gazeta Prawna.pl, właśnie realizowane są prace nad zmianą przepisów, które utrudnią uczniom robienie sobie wagarów. Szczególnie iż takie łagodne podejście do szkolnej frekwencji jest adekwatnie tylko w Polsce.


W Polsce przepisy są dziś takie, iż uczeń może mieć 50 proc. wagarów - nieusprawiedliwionych nieobecności. To ewenement na skalę światową


- stwierdziła Barbara Nowacka, szefowa resortu edukacji w rozmowie na antenie Radia ZET. Dodała też, iż "trwa dyskusja, czy 75, czy może 80 procent nieobecności musi być usprawiedliwionych". To jest również usprawiedliwienie od rodzica.


Trzeba jednak pamiętać, iż ten limit nie będzie dotyczył nieobecności usprawiedliwionych przez rodzica, w tym zwolnień lekarskich. Choć nauczyciele uważają, iż mimo wszystko powinien się też pojawić obowiązek podania powodu nieobecności dziecka w szkole, stanowiłoby to dodatkowe "utrudnienie" dla wagarowiczów. Co więcej, sprawiłoby, iż przynajmniej część rodziców dwa razy by się zastanowiła, zanim zabrałaby dzieci na wakacje w trakcie roku szkolnego. Szczególnie iż w tej chwili długie nieobecności dzieci na lekcjach w czerwcu i we wrześniu z tego powodu są w tej chwili niemal plagą.


Jaka jest kara za wagary? Uczniowie muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami
Wspomnieliśmy już, iż w Polsce w tej chwili uczeń musi być obecny na przynajmniej połowie lekcji danego przedmiotu. jeżeli jego frekwencja będzie mniejsza niż 50 procent, może spodziewać się konsekwencji wagarowania. Jakich? W takim przypadku szkoła może zgłosić do sądu rodzinnego, fakt, iż dziecko nie realizuje obowiązku szkolnego (obowiązku nauki). W takim przypadku na rodziców może zostać nałożona kara w wysokości 10 tysięcy złotych, ale nie więcej niż 50 tysięcy złotych. Trzeba pamiętać, iż dotyczy to jedynie nieusprawiedliwionych nieobecności dziecka w szkole.
Idź do oryginalnego materiału