Jedna z tiktokerek - @carolangs_, która na co dzień zajmuje się udzielaniem korepetycji, opublikowała film, w którym pokazuje, jak wyglądała jej rozmowa z ojcem jednego z uczniów. Sytuacja wydarzyła się jeszcze w roku szkolnym, jednak pomimo wakacji, przez cały czas nie traci na aktualności. - Pani się podaje za dobrą nauczycielkę, a syn ma takie słabe oceny - słyszymy w filmie.
REKLAMA
Zobacz wideo Bierze 200 złotych za korepetycje z matematyki. "Nie jestem instytucją charytatywną"
Ojciec dziecka kontra korepetytorka. "Za co ja płacę?"
Wideo, które opublikowała korepetytorka pokazuje, jak bardzo wyobrażenia rodziców o korepetycjach odbiegają od realiów i tego, co jest najważniejsze, czyli rozwoju dziecka i zdobywania przez niego wiedzy.
Ten tata zadzwonił do autorki nagrania i z tonu jego głosu można wywnioskować, iż jest oburzony i rozczarowany oceną syna. Chłopiec dostał ze sprawdzianu trójkę, co, jak zaznacza korepetytorka, jest dużym progresem, tym bardziej iż mieli dopiero dwa spotkania i materiał zaczęli przerabiać praktycznie od początku. Taka odpowiedź jednak nie była satysfakcjonująca dla mężczyzny.
- Czy pani jest nienormalna? - mówi ojciec chłopca. - Jak dla mnie trójka to nie jest żaden sukces. Kolega syna dostał piątkę z tego sprawdzianu, no to można nazwać to sukcesem, ale nie trójkę. (...) Ja się nie cieszę z takich ocen. Za co ja płacę? Ja płacę za wyniki - dodaje wzburzony mężczyzna.
Nagranie kończy się na żądaniu mężczyzny, by korepetytorka zwróciła pieniądze za zajęcia z jego dzieckiem. Pod filmem pojawiła się masa komentarzy wzburzonych internautów, którzy piszą o wywieraniu presji na dziecko i nierealnych oczekiwaniach ojca względem korepetytorki. "Niektórzy chyba nie rozumieją, na czym polegają korepetycje. Żal mi tylko tego dziecka"; "Ojciec zupełnie odklejony. On nie płaci za oceny, on płaci za czas korepetytorki, która tłumaczy to wszystko, czego on nie umie" - czytamy w komentarzach.
Wygórowane oczekiwania rodziców? Oceny są ważne, ale nie najważniejsze
Rodzice chcą dla swoich dzieci jak najlepiej. Stawiają im wysoko poprzeczkę, bo uważają, iż właśnie dzięki temu ich dziecko poradzi sobie w życiu. Czasem choćby wymagają dobrych i bardzo dobrych ocen na świadectwie, nie zdając sobie często sprawy, jaką cenę płacą za to ich dzieci.
Tu z pewnością warto przypomnieć apel Rzeczniczki Praw Dziecka, Moniki Horny-Cieślak i eksperta - społecznego zastępcy RPD, Jana Gawrońskiego. Był on wystosowany do przedsiębiorców, by zaprzestali organizowania akcji promocyjnych dotyczących ocen. Przypominali, iż każda młoda osoba jest wyjątkowa i wartościowa bez względu na osiągane wyniki w nauce. Każde dziecko posiada unikatowe talenty, umiejętności, uzdolnienia i cechy charakteru, które często nie znajdują odzwierciedlenia w ocenach szkolnych.
Ich apel odnosi się przede wszystkim do działań marketingowych niektórych firm, jednak jest on dziś bardzo aktualny, zwłaszcza jeżeli chodzi o stawianie wygórowanych oczekiwań dzieciom. Oceny są oczywiście ważne, ale nie najważniejsze.