Hej Kochani
Kto ze mną jest od początku i pamięta, iż ten blog na początku nie był mój?
Bloga założył mój mąż i to on tworzył rękodzieło w tym również maskotki. Ja przejęłam, iż tak powiem, bo dla niego to była chwilowa zabawa, a ja się jednak dałam mocniej wciągnąć. jeżeli ktoś pamięta czasy Nabuzaela to na pewno też pamięta Drużynę Kotołaka. Były to maskotki z filcu, do których ja dopisywałam później opowiadania.
Sentyment bierze i chętnie wróciłabym do tych historii, może bym je trochę odnowiła. Jednak muszę odnowić również pluszaki. Na początku naszego blogowania bawiliśmy się właśnie filcem. O ile materiał jest łatwy w obsłudze i ładnie się prezentuje, tak nie wytrzymuje prawdziwych dziecięcych zabaw. A właśnie tego chcieliśmy, żeby maskotki z Drużyny Kotołaka były nie tylko ozdoba, ale też służyły do zabawy.
Niestety, mimo iż w rękodziele siedzę teraz już dłużej, nie jestem taka zdolna jak mój mąż, który stworzył hipogryfa, pierwszy raz mając igłę w ręce :P. Także będę się trochę bawić reinkarnując te postacie. Pierwsza wersja mojego Kotołaka prezentuje się tak:
Myślę, iż nie jest ona ostateczna. Pojawią się jeszcze inne nim na dobre, ruszę z opowieściami. Ten pierwowzór jednak już teraz jest do kupienia, a cena do negocjacji :).
Można go dostać za pośrednictwem OLX, Vinted, Allegro lub przez kontakt ze mną raciezka@gmail.com, lub przez Facebooka.
Zapraszam także na nowy post na moim drugim blogu.