- To trudne pytanie. Trzeba sięgnąć pamięcią wstecz ponad 70 lat. W dzieciństwie nie miałem jeszcze sprecyzowanych planów na przyszłość. Praca na wsi, w gospodarstwie to bardzo wiele obowiązków, także dla dzieci. Ja od 7 roku życia miałem już obowiązki, które wymagały codziennej pracy. Mimo to w szkole radziłem sobie bardzo dobrze. Rodzice zawsze podkreślali, iż wiedza ma ogromną wartość i trzeba wykorzystać wszystkie możliwości jakie stwarza szkoła, żeby być dobrze przygotowanym do samodzielnego życia .
Już wtedy moje zainteresowania koncentrowały się wokół przedmiotów ścisłych i rysunków. Lubiłem matematykę i fizykę - rysowałem domy, obiekty gospodarcze i maszyny.
Nie były to rysunki artystyczne a raczej techniczne. Te zainteresowania zdecydowały o wyborze szkoły średniej a następnie kierunku studiów wyższych.
- Pochodzi Pan z Ziemi Sandomierskiej, do Starachowic przybył w lata







