Łączenie placówek albo ostre cięcia. Taka była propozycja miasta?

wschodni24.pl 1 tydzień temu

Radni spotkali się z rodzicami dzieci i pracownikami chełmskiej oświaty aby porozmawiać na temat zmian jakie planuje wprowadzić od nowego roku szkolnego chełmski ratusz. Przeciwko ich wprowadzeniu są rodzice, nauczyciele i część radnych. Władze miasta wprowadzają korekty.

Temat jest gorący i budzi wiele kontrowersji, czego przykładem była ostatnia komisja oświaty, kultury i sportu rady miasta. Na dodatek ratusz przygotował nową propozycję zmian, którą radni otrzymali tuż przed posiedzeniem. Na tych rozwiązaniach zyska np Szkoła Podstawowa nr 2, bo wg najnowszego pomysłu nie ma być już likwidowana i łączona z Piątką.

Dyskusja zaczęła się od przepychanek słownych między radnym Markiem Sikorą a przewodniczącym komisji Mariuszem Kowalczukiem. Ten pierwszy chciał zapoznać zebranych z pismami, które otrzymali radni, ten drugi nie bardzo chciał się na to zgodzić. Spór zakończył wniosek formalny Sikory, który został przegłosowany. Uczestnicy komisji zapoznali się z argumentami, wątpliwościami i obawami rodziców oraz nauczycieli, których proponowane zmiany mają dotyczyć. Okazało się, iż temat nie do końca jest wszystkim znany i niektóre z obaw w ogóle nie powinny mieć miejsca, bo dotyczą nieprawdziwych informacji.

Na początku roku, jak wyjaśniła wiceprezydent Dorota Cieślik, miasto organizowało spotkania z pracownikami szkół i przedszkoli, podczas których informowało szczegółowo o proponowanych zmianach. Miasto, tworząc zespoły szkół, nie zamierza przenosić dzieci przedszkolnych do szkół, nie zamierza zwalniać pracowników. Zastępczyni Jakuba Banaszka twierdzi, iż proponowane działania mają na celu uniknięcie zamykania szkół, którym placówki zagrożone są z powodu niżu demograficznego. Cieślik zastanawia się też skąd jest tak ogromna dezinformacja w temacie, skoro konsultacji z mieszkańcami nie było, jedynie spotkania z dyrektorami i pracownikami placówek… Miastu nie chodzi też o oszczędności.

-Nie jest tak, iż nasze działania są związane z tym, iż chcemy zaoszczędzić na dzieciach. Nie. My nie chcąc drastycznie, chirurgicznie zamykać jednostek, proponujemy organizacyjnie zespół. Każda zmiana wywołuje obawę. Ale kiedy dany jest nam status dyrektora, nikt nie zapewnia, iż jest to funkcja dożywotnia. Kończy się kadencja, są konkursy i każdy ma szansę – stwierdziła Cieślik.

Wiceprezydent wyjaśniła, iż w przypadku zespołów miasto zejdzie z 18 dodatków funkcyjnych do siedmiu, ale też dodatki będą otrzymywać wicedyrektorzy i kierownicy w nowych strukturach, bo w każdej jednostce taki będzie. Zespoły zaoszczędzą na wykupie arkuszy Vulcan. Jednak nie względy ekonomiczne są podstawą tych działań.

Serię pytań do władz miasta przygotował radny Łukasz Krzywicki. Chciał wiedzieć m.in. czy wiceprezydent jest w stanie zagwarantować, iż w przeciągu kilku najbliższych lat placówki nie będą przenoszone do jednej siedziby, czy była informacja o redukcji etatów intendentów, kucharzy, pomocy i co z posiłkami dla dzieci i wreszcie jakie adekwatne są powody aby robić takie zamieszanie, skoro nie chodzi o względy ekonomiczne?

Cieślik wyjaśniła, iż gdyby ktoś chciał „uwalniać” budynki, to miasto nie prowadziłoby w nich remontów, po czym dodała, iż w oświacie najważniejszy jest uczeń, potem nauczyciel.

– Kto myśli krótkowzrocznie sieje zboże, ale kto myśli perspektywicznie sadzi las. Nasze działania to próba uniknięcia zamykania jednostek i dlaczego ta a nie inna, a niektórzy przez cały czas będą udowadniać, iż warto je utrzymywać, chociaż dzieci jest mniej – stwierdziła wiceprezydent Cieślik. – Spokojnie z naszych wyliczeń wynika, iż postaramy się tak funkcjonować i miasto jest w stanie to zrobić, by nie dokonując zmian w sieci, zagospodarować ten obszar i nie dopuścić do tych cięć chirurgicznych.

Wiceprezydent zapewniła też, iż nie ma planowanych zmian personalnych, takowe mogą się pojawić w przypadku nauczycieli. Wyznała, iż czuje się zawstydzona, za osoby, które mienią się nauczycielami i za etykę, która jest celowym i emocjonalnym wprowadzaniem w błąd przez czarnowidztwo.

Radny Krzywicki chciał wiedzieć jakie dodatki planowane są dla wicedyrektorów i kierowników placówek. Wiceprezydent przypomniała, iż jest regulamin, który to określa i iż jemu jako członkowi komisji oświaty powinien być znany. Po ostatnich zmianach, które były wprowadzone, wpisane zostały widełki. Dodatki funkcyjne wicedyrektorom i kierownikom przyznaje indywidualnie dyrektor, a dyrektorowi prezydent.

-Odstąpcie od tego, rodzice tego nie chcą, nauczyciele tego nie chcą. Dlaczego przez cały czas urząd chce decydować za rodziców, za nauczycieli o tym, co jest dla chełmskich dzieci najlepsze. jeżeli jest potrzebna zmiana, to potrzebne są konsultacje społeczne we wszystkich środowiskach a nie tylko spotkania zamknięte – stwierdził radny Krzywicki.

Radny Stanisław Mościcki swoją wypowiedź zaczął od tego, iż na zmiany wyrazić zgodę musi kuratorium. Następnie zadał kilka konkretnych pytań dotyczących spotkań z pracownikami i radami pedagogicznymi, dat kiedy się odbywały, frekwencji, dopytywał też o protokoły z tych spotkań.

Wiceprezydent zapewniła, iż cykl spotkań już się odbył, teraz są kolejne, indywidualne z radami pedagogicznymi. Spotkania są protokołowane. I to nie są na pewno ostatnie rozmowy z pracownikami. Uczestnicy nie byli chętni aby wpisywać się na listy obecności więc nikt na to nie naciskał.

-Czy prawdę jest, iż na spotkaniach z radami pedagogicznymi był przedstawiony projekt uchwały i był poddawany pod głosowanie? – dopytywał z kolei radny Marek Sikora.

Cieślik potwierdziła, iż takie sytuacje miały miejsce. Radny chciał więc wiedzieć czy głosowania odbywały się w trybie jawnym, i czy w takiej materii nauczyciele pod presją mogli wyrażać swoją prawdziwą opinię w tej sprawie. O tym jak wyglądały głosowania, jak wyjaśniła Cieślik, decydował dyrektor lub w głosowaniu rady. W części dotyczącej samego głosowania nad projektem uchwały przedstawiciele urzędu nie uczestniczyli, a choćby wychodzili z budynku placówki.

Radny Marcin Lipczuk zauważył, iż w tłumaczeniu ratusza powtarza się słowo: racjonalizacja. Wyraził obawę, iż czekają nas cięcia i za 7 lat jedna szkoła będzie musiała statystycznie zniknąć – tak to wyliczył. Zauważył też, iż skoro nie o koszty tu chodzi to po co te zmiany.

– To nie ma uzasadnienia – stwierdził.

Głos w dyskusji zabrała też przewodnicząca ZNP Ewa Suchań. Zarząd oddziału powiatowego 15 stycznia podjął uchwałę, w której stanowczo przeciwstawia się propozycji łączenia placówek oświatowych, których organem prowadzącym jest miasto Chełm. Szanując równocześnie odrębność każdej placówki, zarząd nie wnosi uwag do decyzji pracowników wyrażających chęć połączenia w zespoły i jest przychylny ich postanowieniom

-Pomiędzy 2 a 10 stycznia odbyły się spotkania z nauczycielami, które zgodnie z zapowiedzią urzędu miasta miały na celu przedstawienie planowanych zmian. Nie było to forum do dyskusji i wypracowania wspólnych rozwiązań., choćby nie była to otwarta debata i wymiana poglądów. Uczestnicy spotkania byli biernymi odbiorcami informacji przekazywanych dzięki prezentacji multimedialnej, prezentowanej przez wiceprezydent Dorotę Cieślik. Nie stworzono przestrzeni do wymiany zdań i wyrażenia swoich wątpliwości, nie zadeklarowano gotowości do zawierania kompromisów, ale zadeklarowano ostre cięcia, jak nauczyciele nie wykorzystają zaproponowanej szansy – poinformowała Ewa Suchań. – Ta niedookreślona szansa zdominowała przekaz oraz zastąpiła rzeczową analizę. Organ prowadzący zapraszał na spotkania tylko nauczycieli, bez pracowników administracji i obsługi a to właśnie ich etaty na slajdzie były wykazywane jako oszczędności.

Zdaniem ZNP to właśnie grupy pracowników niepedagogicznych dotyczyć będą zmiany. Tymczasem organizowane są kolejne spotkania rad pedagogicznych i pomija się znów pracowników administracji i obsługi. Zdaniem związkowców to celowe działanie. Ale na tym nie koniec. Miasto, jak zauważa ZNP, nie przedstawia wartości przewidzianych oszczędności, co niezbędne jest przy oszacowaniu tego, co tracimy, a co możemy zyskać.

-Wątpliwe jest przy prowadzeniu zajęć edukacyjnych w dotychczasowych miejscach, a takie deklaracje padały, by aspekt ekonomiczny miał znaczenie. Wydaje się iż niski zysk przy ogromnych zmianach i zamieszaniu organizacyjnym w całym mieście staje się irracjonalny i nie będzie do przyjęcia przez radnych miasta Chełm – stwierdziła Suchań i spytała dlaczego brakuje rzetelnych wyliczeń. -Jak będzie wyglądała praca dyrektora, który będzie zarządzał czterema placówkami? Organ prowadzący nie wspomina o problemach braku kadry kierowniczej – od co najmniej 2 lat nie ma chętnych w konkursach na dyrektorów. Biorąc pod uwagę zaproponowane zmiany, już nikt nie będzie zainteresowany pełnieniem funkcji dyrektora.

W podsumowaniu Ewa Suchań powiedziała, iż oświata nie może ponosić konsekwencji wieloletnich zaniedbań włodarzy miasta, którzy nie mieli i nie mają pomysłu w jaki sposób zatrzymać młodych ludzi w mieście.

Głos w dyskusji zabrała także Agnieszka Domino, przedstawicielka rodziców ze Szkoły Podstawowej nr 2 Chełmie. Chciała wiedzieć czy Dwójka będzie przyłączona do SP nr 5. Dyrektor departamentu oświaty poinformowała, iż SP nr 2 ma tworzyć zespół z PM nr 5.

Głos zabrała też Magdalena Parada przedstawicielka rady rodziców jednego z przedszkoli, matka 4 dzieci.

-Robienie chaosu nie ma sensu, nie jest moim zdaniem potrzebne. Zależy nam na tym, aby aktywnie uczestniczyć w tych rozmowach a nie żebyśmy byli informowani o zaistniałych faktach – podsumowała.

Idź do oryginalnego materiału