Legionella w przedszkolu. "Reakcja dyrekcji to skandal, boję się o dziecko"

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Legionellę wykryto w wodzie w jednym z warszawskich przedszkoli. fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER/EastNews


Zakażenie wody bakterią legionelli coraz szybciej rozprzestrzenia się po Polsce. Z ostatnich doniesień wynika, iż Główny Inspektorat Sanitarny odnotował obecność drobnoustrojów w wodzie w jednym z warszawskich przedszkoli. Rodzice zaczynają panikować, choć sanepid uspokaja i nie zaleca zamykania placówki.


Legionella to bakteria, o której ostatnio w naszym kraju jest coraz głośniej. Wszystko przez to, iż jej obecność wywołuje chorobę tzw. legionistów, czyli legionelozę, która jest chorobą układu oddechowego, szczególnie groźną dla osób z chorobami współistniejącymi lub o obniżonej odporności. Ostatnio bakterie legionelli wykryto w jednym z warszawskich przedszkoli, przez co rodzice zaczęli się bać, iż do zakażenia nimi może dojść u ich dzieci, które uczęszczają do placówek opiekuńczych i edukacyjnych.

Rodzice panikują z powodu obecności bakterii


W tej sprawie napisała do nas jedna z mam, nasza czytelniczka: "Mieszkam w centralnej części Polski, więc kiedy słyszeliśmy z rodziną doniesienia o zakażeniach w okolicach Rzeszowa, nikt nie reagował paniką. W kolejnych dniach informacje o bakterii w wodociągach zaczęły pojawiać się też w innych miejscach. Teraz gdy ogłoszono, iż legionella pojawiła się w Warszawie i to w wodzie w przedszkolu, zaczynam trochę się martwić.

Nie jestem typem osoby, która panikuje, ale zupełnie nie rozumiem, dlaczego po wykryciu zanieczyszczeń, nie zamknięto przedszkola. Sama mam dwie córki w wieku przedszkolnym, które chodzą do placówki pod Warszawą. W takiej sytuacji, kiedy ludzie umierają z powodu zakażenia, a sanepid nie zamyka miejsca, gdzie jest zakażona woda, zastanawiam się, czy kwestią czasu nie jest, iż bakteria rozniesie się jeszcze szerzej. Od wczoraj poważnie się zastanawiam, czy powinnam zaprowadzać bez lęku dzieci do przedszkola".

Podobnego komentarza udzielił portalowi naTemat.pl jeden z ojców dziecka, które chodzi do placówki z zakażoną wodą. W artykule dotyczącym obecności bakterii w warszawskim przedszkolu nr 20 możemy przeczytać: "O bakterii dostaliśmy informację po 21:00. Zdziwiło nas, iż przedszkole pozostaje otwarte. Nie jestem typem panikarza, i staram się wierzyć, iż wytyczne sanepidu są rozsądne, ale nasze państwo na każdym kroku pokazuje, iż może być zupełnie inaczej, więc pewien niepokój pozostaje".

Sanepid uspokaja


Przedszkole, w którym wykryto bakterię, uspokaja rodziców w komunikacie na swojej stronie: "Legionellą nie można się zarazić od chorego człowieka ani choćby pijąc skażoną wodę. Do zakażenia dochodzi TYLKO poprzez wdychanie aerozolu skażonej wody". Przypuszcza się więc, iż bakteria nie jest groźna dla dzieci, bo można się nią zarazić tylko poprzez wdychanie oparów podczas np. korzystania z prysznica.

Sanepid w Warszawie zamknął więc natryski w przedszkolu na 7 dni, podczas których ma zostać przeprowadzona dezynfekcja i przegrzanie wody w obiegu, bo legionella ginie w temp. powyżej 70 stopni. Specjaliści apelują, żeby nie reagować paniką, a rodziców przedszkolaków zapewniają, iż woda, którą dzieci piją lub myją ręce, nie jest dla nich zagrożeniem.

Źródło: naTemat.pl


Idź do oryginalnego materiału