Wykładowczyni Uniwersytetu Rolniczego, która podczas ćwiczeń ze studentami zabiła karpia nożem bez ogłuszenia ryby, nie poniosła konsekwencji i wróciła do zajęć. Uczelnia tłumaczy to "brakiem odpowiednich przepisów nakazujących wcześniejsze ogłuszenie ryb". - To skandal - uważają przedstawiciele organizacji prozwierzęcych. Na zlecenie prokuratury biegły ichtiolog oceni, czy ryba cierpiała.