Lekcje już nie będą trwały 45 minut? Związkowcy chcą zmian od marca

Środowisko nauczycielskie w Polsce od lat walczy z problemem niskich wynagrodzeń, a najnowsza propozycja rządu czyli 5-procentowa podwyżka od 1 marca 2025r. nie zdołała poprawić nastrojów pedagogów. Zdaniem związkowców to kolejna waloryzacja, która nie nadąża za inflacją i wzrostem płac w innych sektorach. W odpowiedzi Niezależny Związek Zawodowy Oświata Polska zaproponował nietypowe rozwiązanie – skrócenie lekcji z 45 do 40 minut.

Związkowcy uzasadniają pomysł w prosty sposób: jeżeli wynagrodzenia nauczycieli nie rosną we właściwym tempie, to logicznym krokiem jest dostosowanie czasu ich pracy. Z perspektywy pedagogów postulat ten jest formą protestu przeciwko polityce płacowej państwa, ale zyskał również szerokie poparcie wśród rodziców i uczniów.

Wielu ekspertów od lat zwraca uwagę, iż współczesne dzieci mają coraz większe trudności ze skupieniem uwagi przez pełne 45 minut. Liczba uczniów z orzeczeniami o specjalnych potrzebach edukacyjnych rośnie, a tempo życia i technologiczne rozproszenia wpływają na ich zdolność do efektywnego przyswajania wiedzy. W tym kontekście krótsze lekcje mogłyby okazać się bardziej dostosowane do realnych możliwości młodzieży.

Pomysł skrócenia lekcji budzi jednak również poważne wątpliwości. Wprowadzenie takiej zmiany wymagałoby modyfikacji podstawy programowej, tak aby nauczyciele przez cały czas mogli zrealizować cały wymagany materiał. Skrócenie zajęć oznaczałoby także konieczność reorganizacji szkolnych planów lekcji, co mogłoby wpłynąć na długość dnia szkolnego i liczbę przerw.

Nie wiadomo również, jak na propozycję zareaguje Ministerstwo Edukacji Narodowej. Dotychczas resort nie odniósł się oficjalnie do pomysłu, a jego realizacja wymagałaby zgody rządu. Na razie jednak wszystko pozostaje w sferze postulatów. Ostateczna decyzja zależy od rządu i Ministerstwa Edukacji, które muszą odpowiedzieć na pytanie: czy polska szkoła jest gotowa na taką zmianę?

aś