Lektury pod chmurkę – nowości książkowe dla dzieci

ladnebebe.pl 10 godzin temu

Wiosna w rozkwicie, wydawnictwa dbają, by w nasz (wreszcie dłuższy!) dzień wpleść porcję nowych lektur. Już nie musimy schowani pod kocem i w blasku lampki wertować stron, bo do czytania polecają się parki, ławki i skwery. Serwujemy więc porcję wydawniczych nowości – oto co trafiło na nasze redakcyjne biurko!

Zornitsa Hristova, „Kiedy potrzebuję ciszy”, wyd. Mamania

Najpierw jest okładka. Wpatruję się w nią dłużej niż zwykle, staram się nasycić oczy każdą kreską. Przygotujcie się na detoks, wyciszenie, chwilę zamyślenia i ciszy – jakże to deficytowy towar w dzisiejszym przegadanym świecie. Musimy dziecku wszystko wytłumaczyć, skomentować, dopowiedzieć, wyjaśnić.

A może właśnie nie musimy? Niedźwiedź wspomina czas, gdy rodzice porządkowali jego świat słowami, dziś już wie, iż cisza czasem mówi więcej niż słowa. Pięknie ilustrowana i oszczędna w słowa książka, która przypomina o sile minimalizmu, wyciszenia, wytchnienia w świecie pełnym zgiełku. Oddech. Polecam niezależnie od wieku perełkę autorstwa bułgarskich artystów!

Emma Adbåge, „Przyroda”, wyd. Zakamarki

Jeśli autorką lub ilustratorką książki jest Emma Adbåge – biorę w ciemno! Zawsze w punkt, z humorem i subtelną nutką ironii. Nigdy nie wyczuwam w jej książkach nachalnego moralizatorstwa, choć są tak głęboko osadzone w społecznych bolączkach. Czytam „Przyrodę” i przed oczami mam pożary w Kalifornii, niedawne powodzie na greckich wyspach czy suszę na południu Włoch.

O katastroficznych w skutkach działaniach człowieka można pisać mądre elaboraty, a można napisać lapidarną książkę dla dzieci i dorosłych, która bezkompromisowo rozprawia się z nami samymi. Liczy się komfort, wygoda – gdy coś nam w przyrodzie przeszkadza, sięgamy po… piły, asfalt, beton i ciężarówki. Proste? Kto wygra w tej bitwie, tym ciągłym przeciąganiu liny między człowiekiem a naturą?

Anna Ehring, „Śledzik czeka na dzidziusia” / „Śledzik idzie do szkoły”, wyd. Zakamarki

Fani serii o Bułeczce czy Albercie nie będą zawiedzeni – oto dwa tytuły o sześciolatku Śledziku, a ja już czekam na kolejny. Jak to w skandynawskiej literaturze, duża dawka codzienności, obserwacji dziecięcych trafionych w dziesiątkę, historii, jakie znamy z własnego domowego podwórka. Śledzik przeżywa rozterki i problemy, z którymi łatwo zidentyfikuje się każdy mały szkolniak.

Życie co chwilę zaskakuje, co akurat niespecjalnie chłopca cieszy – to raczej typ lubiący stałe, znane i bezpieczne sytuacje. Pierwszy dzień szkoły czy narodziny brata do takowych nie należą, ale od czego jest wsparcie dziadka albo nowej koleżanki, której imię rymuje się z makrelą. Śledzik i Hela – to może (a choćby musi!) być początek wielu zwariowanych przygód. Zacznijmy od pewnego zęba, w szklance… Świetna, pełna humoru i życiowych obserwacji skandynawska seria, już dla pięcio-, sześciolatków.

Monica Gabbarrini, „Moja mama jest kierowcą ciężarówki”, wyd. Muchomor

Pokolenie moich rodziców dzieliło zawody na te bardziej męskie i te, które są raczej damskie. Nasze pokolenie wciąż potrafi dyskutować i wykłócać się o feminatywy. Pokolenie naszych dzieci? Na szczęście nie będzie sobie zaprzątać głów podziałami. Oto książka, która rozprawi się ze stereotypami, jeżeli te przez cały czas kryją się gdzieś w waszych domach.

Zaglądamy do rodziny misiów, wita nas mama – kierowca ciężarówki – i tata, który pracuje jako przedszkolanek. Ona nie zawsze może być w domu, a gdy już jest, to reperuje i majsterkuje, podczas gdy kuchnia to zdecydowanie terytorium taty. Partnerstwo, które nie powinno dzieci dziwić, prawda? Szczęśliwa misiowa rodzina, pod prąd tradycyjnym zaszufladkowaniom. Do czytania już z trzylatkiem!

Andrzej Komendziński, „Rowery. Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o najwspanialszym pojeździe w dziejach ludzkości”, wyd. Media Rodzina

Dwa kółka rządzą już na parkowych ścieżkach, skwerach i szosach. Wiosna wygoniła rowery z piwnic, kazała nam się schylać pod szafy i wchodzić na drabiny w poszukiwaniu rowerowej pompki. Debiutanci w kaskach niecierpliwią się przy drzwiach. Jedziemy? jeżeli przeczytaliście to świetne kompendium dla amatorów jednośladów, to możecie spokojnie powiedzieć: jesteśmy gotowi, w drogę! Wiemy już, od czego i od kogo się to wszystko zaczęło, jak wyglądały pierwsze rowery i jakie typy spotkamy współcześnie na szosach.

Jeśli to wasze pierwsze kroki z maluchem, a adekwatnie pierwsze metry, to prawdopodobnie przeczytaliście o tym, jaki rower wybrać i czym się kierować przy zakupie. Odpowiednie przygotowanie, z głową, czyli z myślą o bezpieczeństwie, i możemy ruszać. Holenderka czy grawel? Rowery od A do Z – to dobry wstęp do wiosennych wypadów i debiutów na dwóch kółkach. Zdrowie i endorfiny w pakiecie!

Przeczytajcie też naszą recenzję książki „Rowery. Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o najwspanialszym pojeździe w dziejach ludzkości”!

Boguś Janiszewski, „Konstytucja, czyli mrówcza robota. O tym dorośli też ci nie mówią”, wyd. Publicat

Demokracja, konstytucja, władza absolutna – trudne terminy, średnio przyswajalne podczas lekcji historii czy WOS-u. A gdyby tak je oswoić dzięki komiksowej kreski i języka szkolniaka? Gdyby z humoru, lekkich dialogów i ze zwariowanych czasem rysunków przygotować wciągającą lekcję edukacji obywatelskiej?

Ten komiks powinien być lekturą szkolną – mój syn chichotał podczas czytania, choć przy fragmencie o mechanizmach władzy nie powinno być nam do śmiechu. Bo oto jedni odwalają mrówczą robotę, podczas gdy inni, namaszczeni przez Królową, leżą do góry brzuchami… Coś tu nie gra, czy to właśnie jest ta „autokracja?” I kto się odważy włożyć kij w mrowisko i rozpocząć małą rewolucję w obronie podstawowych praw?

Teksty są dodatkowo komentowane przez ekspertów – wypowiadają się dr Agnieszka Jankowiak-Maik (Babka od Histy) i Marcin Kruszewski (Prawo Marcina), a do czytelnika bezpośrednio zwraca się także Mrówkojad Leon. Właśnie tak powinno się przemycać trudne tematy i nudną z pozoru wiedzę! A już dialogi insektów i ich inwektywy przy okrągłym stole to hit – sama nieźle się uśmiałam. Polecam bardzo, do czytania, do rozmów, do objaśniania świata. Aha, a gdy dziecko odmówi sprzątania pokoju, zasłaniając się prawem do odpoczynku, to znaczy, iż odrobiło lekcję obywatelską.

Między spacer, rower a piknik na trawie wplatamy czytanie. Wiosna wszystkim wyjdzie na zdrowie. Hej, mole książkowe, macie swoje wiosenne wydawnicze hity?

Idź do oryginalnego materiału