Zdjęcie sprzed ponad stu lat, gałązka bzu i zapomniana historia rodzinna — tak zaczęła się niezwykła podróż amerykańskiej badaczki żydowskiego pochodzenia do Polski. Efektem współpracy naukowców i artystów jest "Lilac/Bez" — poruszający fotofilm, który przywraca pamięć nie tylko o przeszłości, ale również o niszowym gatunku filmowym.
Wszystko zaczęło się od jednego zdjęcia. Na fotografii z 1915 r. widzimy dwóch chłopców, ich siostrę i gałązkę bzu. Jedno z dzieci to Julius Morowitz, dziadek prof. Laury Morowitz, historyczki sztuki z Wagner College w Nowym Jorku, która w czasie pandemii planowała przyjechać na konferencję do Poznania. Miała to być jej pierwsza wizyta w Polsce, wizyta znacząca, bo nikt z jej rodziny wcześniej nie przyjechał do kraju przodków, odkąd w 1921 r. wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych. Naukowczyni była przekonana, iż w Chmielniku i Stopnicy, dawnych żydowskich miasteczkach (sztetli) niedaleko Kielc, skąd pochodzili jej dziadkowie, nie pozostał żaden ślad ich obecności. Okazało się, iż jest inaczej. Prof. Morowitz odkryła polskie korzenie przy wsparciu m.in. prof. UAM Marka Kaźmierczaka z Instytutu Filmu, Mediów i Sztuk Audiowizualnych UAM, znawcy tematyki Zagłady, który zdecydował się pomóc zorganizować wycieczkę do rodzinnych miejscowości Morowitzów.
Początki były trudne, bo w rodzinnych wspomnieniach o Polsce została tylko fotografia z bzem. - Bez kwitnie w maju, więc na pewno zdjęcie zrobiono w tym miesiącu. Wpadłem na pomysł, by nakręcić film o podwójnym znaczeniu. "Lilac" to po angielsku "bez", ale to słowo w języku polskim odnosi się również do braku kogoś lub czegoś. Laurze spodobał się ten pomysł. Powiedziałem, iż znam osobę, która doskonale orientuje się w kinie, ma doświadczenie w tworzeniu filmów dokumentalnych. Miałem na myśli prof. UAM Mikołaja Jazdona. Profesor zgodził się dołączyć do zespołu. Od tego momentu zaczęła się nasza wspólna trzyosobowa praca nad filmem - mówi prof. Kaźmierczak, producent i współreżyser.
Cały artykuł na stronie: https://uniwersyteckie.pl/nauka/lilac-bez-historia-jednego-zdjecia
Tekst: Ewa Konarzewska-Michalak
Fot. Władysław Gardasz