Lilka pisze pod pseudonimem, bo boi się przyznać rodzicom, iż idealne życie, które dla niej zaplanowali, wcale jej się nie podoba.
Nastolatka skarży się na nadmiar zajęć i zbyt wysokie, w jej odczuciu, wymagania rodziców.
Ten list to wołanie o pomoc, również w imieniu twojego dziecka.
Pokolenie sukcesu
"Moi rodzice są dziećmi rolników, jako pierwsi w rodzinie skończyli studia i wybrali do życia miasto. Mama pracuje w korporacji, pnie się po szczeblach kariery i dziś jest bardzo ważnym managerem. Tata ma swoją firmę i lubi mawiać, iż utrzymuje kilkanaście rodzin. Ma na myśli ludzi, których zatrudnia. Codziennie rano, kiedy ledwo żywa zjawiam się w kuchni, mówi, iż jakby on się tak lenił, to wszyscy ci ludzie umarliby z głodu".
"Wychodzę z nimi z domu o 7.00, choćby jak mam do szkoły na popołudnie, bo wtedy rano mam angielski albo basen. Prestiżowe liceum, mnóstwo zajęć dodatkowych, pracuję codziennie od 7.00 do 19.00, czasem dłużej. Kiedy wracam do domu, coś jem i idę odrabiać lekcje. To prestiżowe liceum to marzenie mamy, codziennie mówi, iż zazdrości mi tak dobrej szkoły. Nie mówię, iż jej nienawidzę, nie chcę mamie sprawiać przykrości".
Lilka kończy odrabiać lekcje około północy, rzadko udaje jej się położyć wcześniej. Jak przyznaje, prestiżowe liceum wymaga dużo pracy. Więcej niż by chciała.
Czas wolny? Nie ma czasu
"Nigdy się nie nudzę, w sobotę od rana mam jazdę konną, kiedy próbuję na chwilę po prostu usiąść, zarzucają mi brak produktywności, pytają, czy już się z kimś umówiłam albo każą sprzątać pokój, bo wszystko musi być idealnie w naszym idealnym świecie".
"Rodzice ciągle powtarzają, jak wielkie nadzieje we mnie pokładają, ale bardziej niż to, żebym była szczęśliwa, interesuje ich, żebym była we wszystkim najlepsza. Żadna z części mojego życia nie jest moim wyborem i żadna nie sprawia mi przyjemności. Ciągle słyszę, iż kiedyś im podziękuję. Wyścig szczurów trwa, a ja mam być tym, którego wszyscy będą goić".
Powiem wam, czego dziecko nie powie
Lilka pisze tak: "Chciałabym, żeby moi rodzice przeczytali ten list, którego nie mam odwagi im wręczyć, żeby ich nie rozczarować. Boję się, iż pomyślą, iż jestem słaba, iż ich zawodzę. Chciałabym, żeby ten list przeczytali inni rodzice, którzy chcą dobrze dla swoich dzieci".
"To strasznie trudne czasy, bo próbując odpowiedzieć na wszystkie fantazje rodziców na nasz temat, my nastoletnie dzieci skazujemy się na bycie kujonami wśród rówieśników. Chcąc gonić kolegów w tych świetnych szkołach, rezygnujemy ze snu. Jesteśmy ciągle zmęczeni, samotni, a kiedy przychodzi czas, gdy możemy odpocząć, gonicie nas, żebyśmy byli jak reszta. Mieli przyjaciół, hobby... A my chcemy tylko się wyspać".
"Nie chcę chodzić do najlepszej szkoły w mieście, w tej średniej też mogę się dużo nauczyć. Nie chcę być najlepsza we wszystkim, chcę się skupić na tym, co mnie interesuje. Nie lubię jeździć konno ani grać w tenisa, skrzypce też nie są mi potrzebne do szczęścia. Z zajęć dodatkowych lubię tylko basen, ale mam na pływanie za mało czasu".
"Nie chcę spotykać się z córką dyrektorki mamy, tylko z dziewczynami, z którymi przyjaźniłam się w podstawówce. Chcę oglądać głupot w internecie i mieć plakatów z idolami na ścianach. Nie chcemy być idealni, chcemy być sobą i chcemy, żebyście nas zaakceptowali. Tylko tyle. Lilka".
Sukces wyklucza szczęście?
Z listu nastolatki wynika, iż jej rodzice, choć sami nie mieli sprzyjających warunków do rozwoju, odnieśli sukces. To zrozumiałe, iż chcą dać córce wszystko to, czego im samym zabrakło. Jednak czasem, goniąc za sukcesem, zapominamy, iż nasze dzieci są tylko dziećmi.
15-latki muszą odpoczywać, dużo spać, spędzać czas z przyjaciółmi. Ich dobrostan psychiczny jest równie ważny, jeżeli nie ważniejszy, niż dobre wykształcenie. Lilka i podobne jej dzieciaki są wokół nas. Zajrzyj do pokoju nastoletniego dziecka, może to właśnie ono ukrywa się pod pseudonimem "Liliana", nie chcesz tego przeoczyć.