Ma żonę nauczycielkę. Mówią, iż robi etat, ale nie widzą, co później. "Kompendium wyzysku i prokurator"

gazeta.pl 1 godzina temu
Dyskusja o obowiązkach i pracy nauczycieli nie cichnie. Są tacy, którzy twierdzą, iż pedagodzy żyją jak pączki w maśle. Jednak historie, takie jak ta opowiedziana przez jednego z naszych czytelników pokazują, jak to wgląda w rzeczywistości.Na pierwszy rzut oka praca nauczyciela wygląda na łatwą, lekką i przyjemną. Około 20 godzin tygodniowo w szkole, długie wakacje, ferie zimowe. Czego chcieć więcej? Wiele osób często zarzuca nauczycielom, iż pracują mniej niż inni. Tymczasem każdy pedagog wie, iż to jedynie część prawdy. Jak mówi nasz czytelnik, pan Łukasz (imię zmienione), którego żona jest nauczycielką i wychowawczynią: "Pracując trochę więcej niż etat, realnie spędza w szkole dwadzieścia kilka godzin tygodniowo. Ale na tym się nie kończy".
REKLAMA


Zobacz wideo


Jakich prezentów nie dawać nauczycielowi


Sprawdziany, testy i wychowawstwoJak zauważa mężczyzna, do każdej lekcji nauczyciele muszą się przygotować, a potem czeka ich stos prac do sprawdzenia. To kilka dodatkowych godzin dziennie, także w weekendy. - Przygotowanie i sprawdzanie sprawdzianów to kilka godzin dziennie, także w weekendy. To drugi etat, tylko nikt go nie widzi - podkreśla nasz rozmówca.Bycie wychowawcą to nie tylko prowadzenie lekcji i organizowanie zebrań. To także dziesiątki telefonów od rodziców, nierzadko późnym wieczorem oraz konieczność odpowiadania na wiadomości w dzienniku elektronicznym. - Wychowawstwo to telefony do 22:00 od rodziców (...). Na każdego maila od ucznia/rodzica trzeba odpowiedzieć najpóźniej jutro, bo potem pretensje do dyrekcji - mówi pan Łukasz.Przerwa, ale bez odpoczynkuTeoretycznie przerwa w szkole ma być momentem wytchnienia dla nauczyciela. W praktyce oznacza dyżur i odpowiedzialność za bezpieczeństwo uczniów. Jak zauważa nasz czytelnik: "Niby czas wolny dla nauczyciela na siku czy kawę, ale jak dzieci się pobiją, upiją, ćpają ect. to odpowiedzialność spada nie na dzieci, ale na nauczyciela osobiście, karnie".Do obowiązków nauczycieli należy również organizacja szkolnych imprez, wyjść czy wycieczek. To czas, nerwy, a często także swoje środki wydane na rezerwacje czy przedpłaty. - Organizacja czegokolwiek (zabaw, wycieczek, studniówek ect.) to nie tylko poświęcanie własnego czasu i nerwów, ale często też prywatnych pieniędzy, na rezerwacje, przedpłaty itp. - spróbuj zarezerwować np. 4 tory na 3 h na kręgielnię - przedpłata 100 PLN - dodaje pan Łukasz.


Wycieczka? "Kompendium wyzysku"Największym obciążeniem są szkolne wycieczki. Pedagog odpowiada za grupę uczniów przez całą dobę - niezależnie od tego, czy ma czas na sen i odpoczynek. Musi pilnować, czy nikt nie pije, nie zażywa narkotyków, nie łamie regulaminu. Sprawdza obecność w autokarze, w pociągu, rozwiązuje setki drobnych problemów zgłaszanych przez uczniów i ich rodziców. Jak podkreśla nasz czytelnik, mąż jednej z nauczycielek: "Odpowiedzialność karna (cywilna) za każdą osobę 24h/dobę i nikogo nie obchodzi, kiedy masz się wyspać, nie mówiąc o chwili odpoczynku czy chociażby wizycie w WC". Coraz częściej pedagodzy spotykają się też z roszczeniową postawą rodziców. Wielu z nich obarcza nauczycieli winą za porażki edukacyjne dzieci, kwestionuje oceny i grozi skargami do kuratorium. Zamiast współpracy, nauczyciele często doświadczają braku szacunku i nieustannej krytyki.Gdy w grę wchodzi prokuratorDo tego wszystkiego dochodzi odpowiedzialność prawna. Jak zauważa mężczyzna na jednym z przykładów: "Próby samobójcze na terenie szkoły - każdy nauczyciel obecny w tym momencie w szkole idzie do prokuratora. Ale to nie dotyczy obsługi administracji czy ekipy sprzątającej, bo oni 'nie są kadrą wychowawczą' choćby jeżeli byli bliżej wypadku".W rzeczywistości praca nauczyciela to nie tylko te kilkanaście godzin tygodniowo. To ogromna odpowiedzialność i życie podporządkowane szkole. To zawód, w którym trudno mówić o równowadze między pracą a życiem prywatnym, bo granica między nimi adekwatnie nie istnieje.


Co sądzisz o pracy nauczyciela? Masz ochotę podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału