Mama wyszła z więzienia, wróciła do domu i od tego momentu moje życie wywróciło się do góry nogami

polregion.pl 1 tydzień temu

Urodziłam się w więzieniu, ale mama nie chciała, abym tam dorastała. Dlatego, niemal natychmiast po moim przyjściu na świat, oddała mnie pod opiekę swojej matce. Pozostało jej wtedy jeszcze osiem lat do zakończenia wyroku. Nie obwiniam jej za to, iż mnie zostawiła; rozumiem, iż chciała dla mnie jak najlepiej.

Jednak po jej powrocie wszystko się zmieniło. Mama zachowywała się jakbym była obcą osobą, nie jak jej córką.

Babcia opowiadała mi o mamie w ciepłych słowach i zawsze przedstawiała ją pozytywnym świetle. Starała się budować między nimi więź na odległość. Ale kiedy mama wróciła, od razu oznajmiła, iż zamieszka ze swoim nowym mężem. Byłam wtedy jeszcze mała, nie mogłam zbyt wiele zrobić, ale czułam, iż to nie jest dobra decyzja. Zabrała mnie ze sobą, co było dla mnie traumą, bo praktycznie jej nie znałam.

Niedługo potem na świecie pojawił się mój przyrodni brat, rok później siostra, a cała uwaga mamy skierowana była tylko na nich. Mój ojczym nie traktował mnie dobrze. Mama zdawała się tego nie dostrzegać, co sprawiało, iż czułam się jeszcze bardziej opuszczona. Kiedy dorastałam, nie mogłam zrozumieć, dlaczego mama nie zerwie z nim, zwłaszcza iż on źle traktował również ją.

Wtedy babcia postanowiła zabrać mnie do siebie. Obdarowała mnie miłością i opieką, której potrzebowałam. Wysłała mnie do szkoły muzycznej, gdzie mogłam rozwijać swoją pasję do śpiewu i gry na pianinie. niedługo zaczęłam pisać własne piosenki. To kim teraz jestem zawdzięczam tylko babci. Będąc przez cały czas z mamą, niczego bym nie osiągnęła.

Kiedy chciałam zaśpiewać matce swoje utwory, zawsze mówiła, iż nie ma czasu i prosiła, bym zajęła się młodszym rodzeństwem.

Gdy dorosłam, zaczęłam występować w różnych miejscach; przeważnie w małych klubach lub barach. Podczas jednego z takich występów, mój talent dostrzegł pewien producent muzyczny. Dzięki niemu nagrałam swoją pierwszą płytę i stałam się w miarę rozpoznawalną piosenkarką. Teraz jesteśmy małżeństwem.

Niczego mi nie brakuje. Mam kochającego męża, stabilną sytuację finansową i zaczęłam odnosić pierwsze sukcesy jako artystka.

W właśnie w tym momencie, moja mama przypomniała sobie o moim istnieniu i zapragnęła znowu być częścią mojego życia. Ale ja już dawno nauczyłam się, iż rodzina to nie tylko krew, ale też troska i wsparcie, których ona mi nie dała. Dlatego, choć może to zabrzmieć okrutnie, postawiłam jasne granice. Moja przeszłość z nią jest zamkniętym rozdziałem, do którego nie żywię już żalu, ale też nie mam żadnej ochoty do niego wracać.

Idź do oryginalnego materiału