"Mamo, mogę łyczka?" - dawać dziecku spróbować kawy czy absolutnie nie wolno?

mamadu.pl 2 lat temu
Zdjęcie: Nastolatki marzą o kawie 123rf


Czemu nie! Można poczęstować dziecko kawą – zachowując oczywiście przy tym zdrowy rozsądek. W Hiszpanii czy we Włoszech widok kilkulatka popijającego cappuccino czy latte nikogo nie dziwi. Jednak dobrze wiemy, iż kawa ma swoje plusy, oraz, niestety – minusy.


Badania wskazują, iż dawka 85 mg kofeiny jest bezpieczna dla zdrowia dziesięciolatka. To mała filiżanka kawy.

Kawa poprawia nastrój i napędza do działania, ale bywa też przyczyną bólów głowy, niedoborów wapnia i magnezu.

Warto sięgnąć po kawopodobne napoje z cykorii, żołędzi czy orkiszu. Są bardzo zdrowe i smakują wyśmienicie.


Jeszcze w pieluchach obserwują nas, jak delektujemy się poranną kawą, wdychają jej aromat. Gdy są większe, chodzą z nami do kawiarni, widzą, jak rozsiadamy się z filiżanką. Mają podane czarno na białym – kawa musi być naprawdę super. Więc raczej nie dziwne, iż w końcu same chcą spróbować.

Jaka jest bezpieczna dawka kofeiny dla dzieci?


Mamy wdrukowane, iż kofeina nie jest dla dzieci. To ten składnik kawy jest kluczowy, jeżeli chodzi o społeczne obiekcje co do picia kawy przez nieletnich. Z badań przeprowadzonych przez profesor J. L. Temple z Nutrition and Health Research Laboratory Uniwersytetu Buffalo wynika, iż dla zdrowia nastolatków od 12. roku życia 100 mg kofeiny dziennie jest bezpieczną dawką. Natomiast kanadyjski odpowiednik Ministerstwa Zdrowia oświadczył, iż dzieci w wieku 4-6 lat mogą spożywać 45 mg kofeiny dziennie, 7-9 lat – 62,5 mg kofeiny dziennie, 10-12 lat – 85 mg kofeiny dziennie, a od 13 lat – bezpieczną dawką jest 2,5 mg/kg masy ciała.

Dodajmy, iż jedna filiżanka kawy to około 100 mg kofeiny. Wynika z tego, iż pięcioletnie dziecko może spokojnie wypić więc kilka łyków. Jest tylko pewien szkopuł. Kofeinę zawiera bowiem nie tylko kawa.

Gdzie jest kofeina?


To może wydać się zaskakujące, ale kofeina to nie tylko kawa. Na przykład herbata zawiera teinę, czyli tę samą substancję pod inną nazwą. Kubek zielonej herbaty, słynącej ze swych prozdrowotnych adekwatności, zawiera od 30 do 50 mg teiny. Czarnej – 80 mg. To prawie tyle samo, co w kawie (a przecież herbatę z cukrem i cytryną dzieciom dajemy!). Co jeszcze? Pół litra coca-coli to 48 mg kofeiny, a tyle samo napoju energetyzującego choćby 160.

Kolejna rzecz: dzieci jedzą czekoladę. W 30 g mlecznej czekolady znajduje się 6 mg kofeiny, a gorzkiej – 60! Tabliczka czekolady ma 90 g, 30 g zatem to mniej więcej dwa rządki. A więc niech rzuci kamieniem ta, która nigdy nie dała swemu skarbowi kofeiny...

Co dobrego i co złego daje nam picie kawy?


Pięknie pachnie, poprawia nastrój, pobudza, obniża stres. Spala tłuszcz, chroni przed nowotworami, poprawia krążenie, zmniejsza ryzyko cukrzycy. Zwolennicy kawy mają swoje argumenty. Ale z drugiej strony, kofeina to legalny narkotyk, uzależniacz. To psychoaktywny stymulant, który wytwarza wiele roślin w celu... zwalczania szkodników. Kofeina w naszym organizmie napędza korę nadnerczy do wydzielania kortyzolu, hormonu stresu, co z czasem prowadzi do rozwinięcia się zespołu wyczerpanych nadnerczy. Oczywiście wtedy, kiedy przyjmujemy jej za dużo. Przedawkowanie kofeiny powoduje bóle głowy, rozdrażnienie, a także niedobory magnezu i wapnia, który to pierwiastek jest tak istotny dla wzrostu i rozwoju dzieci. Poza tym nadmiar kawy odwadnia, zaburza trawienie i sprawia, iż trudno jest zasnąć.

Co zamiast kawy? Wartości odżywcze „kaw” z cykorii, orkiszu i żołędzi.

Mamy przecież na rynku wiele napojów kawopodobnych, które są naprawdę smaczne. Robi się je z cykorii, z orkiszu, czy z żołędzi. Mają one również adekwatności prozdrowotne. „Kawa” z cykorii jest cennym źródłem wielu minerałów, jak magnez, potas, wapń, cynk, kwas foliowy, żelazo, czy selen. Poprawia pracę układu nerwowego, moczowego i pokarmowego – z uwagi na zawartość błonnika. Dba o nasze włosy, skórę i paznokcie. Jest bezglutenowa, no i lekko pobudza.

W „kawie” orkiszowej znajdziemy witaminy A, D i E, a także rodanid, który poprawia odporność organizmu oraz kwas krzemowy, wzmacniający skórę, włosy i paznokcie. Jest ona również dobrym źródłem błonnika, białek i węglowodanów, a dzięki zawartości witamin z grupy B dba o nasz układ nerwowy. Wiele cennych pierwiastków występuje też w, modnej ostatnio, żołędziówce – potas, magnez, fosfor, wapń, żelazo, mangan i miedź. Każdą z tych „kaw” można oczywiście pić z dodatkiem ulubionego mleka – prawdziwego lub roślinnego.

Zatem czy jest sens dawać dziecku kawę, choćby jeżeli pewna jej dawka jest bezpieczna dla zdrowia? Odpowiedź nasuwa się sama – nie jest to najlepszy pomysł. Tym bardziej, iż mamy do wyboru cały wachlarz zdrowych jej zamienników. Na prawdziwe latte, americano czy espresso przyjdzie jeszcze czas. A jeżeli nie przekonuje to twojej latorośli w żaden sposób, pilnuj chociaż, by kawę piła tylko przed południem – by mogła wieczorem spokojnie usnąć. I co najważniejsze, żeby tego dnia, nie sięgała już po żadne inne produkty z kofeiną.

Idź do oryginalnego materiału