W minioną sobotę ulice Warszawy stały się areną dużego protestu związkowego. Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych zorganizowało Marsz Niezadowolenia, którego uczestnicy domagali się m.in. wyższych wynagrodzeń, stabilnych etatów zamiast umów śmieciowych oraz wprowadzenia emerytur stażowych. Hasło przewodnie, wielokrotnie powtarzane przez lidera OPZZ Piotra Ostrowskiego, brzmiało: „Mamy europejskie ceny, a nie europejskie pensje”. Hasła i postulaty pracowników Manifestanci podkreślali, iż chcą godnych płac i ochrony miejsc pracy, lepszych usług publicznych - w edukacji, ochronie zdrowia czy administracji - a także sprawnych sądów pracy. Wśród transparentów widniały m.in. slogany: „pracuję, by żyć, nie żyję, by pracować”, „dość lekceważenia pracowników” czy „nie zaciskaj pasa, zaciśnij pięść”. Protest rozpoczął się przed siedzibą OPZZ przy ul. Kopernika, skąd związkowcy ruszyli ul. Świętokrzyską i Mazowiecką, przez plac Piłsudskiego i Krakowskie Przedmieście, aż na plac Zamkowy. Ostrowski: „Pan premier o nas nie pamięta” Lider OPZZ ostro skrytykował politykę rządu wobec pracowników. Dzięki pracownikom ten kraj się rozwija, ten kraj idzie do przodu, ten kraj może poszczycić się sukcesami. To my pracownicy jesteśmy solą tej ziemi. Niestety, pan premi