Marta Migal: „Kiedyś w liceum napisałam, iż chcę zostać nauczycielem. Naprawdę nie żałuję tej drogi…”

lubartowiak.com.pl 3 dni temu
Zdjęcie: Marta Migal: „Kiedyś w liceum napisałam, że chcę zostać nauczycielem. Naprawdę nie żałuję tej drogi…”


Pod znakiem pasji, zaangażowania i nieustannego wspierania młodych talentów upłynęło 25-lecie pracy zawodowej Marty Migal, dyrektor Społecznej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. F. Chopina w Lubartowie. Dzięki jej inicjatywom szkoła stała się ważnym ośrodkiem kulturalnym w regionie, promując muzykę klasyczną i edukację artystyczną. W ciągu ćwierćwiecza, pod jej przewodnictwem, placówka wykształciła ponad 600 uczniów, a organizowane festiwale, koncerty i wydarzenia na stałe wpisały się w kalendarz kulturalny Lubartowa. Marta Migal za swoje dokonania w dziedzinie kultury została wyróżniona Nagrodą Burmistrza Miasta Lubartów.

Cykl: Nagrody Burmistrza Miasta Lubartów

Kiedy w Pani życiu pojawiło się zainteresowanie muzyką klasyczną?
Do szkoły muzycznej w Świdniku poszłam kiedy miałam 8 lat, jednak na początku trudno mi było
się tam odnaleźć, ponieważ w mojej rodzinie nie było tradycji muzycznych. Większa świadomość
i odkrywanie muzyki miało miejsce dopiero w liceum muzycznym w Lublinie, a to dzięki mojej
nauczycielce fortepianu Pani Marii Zezuli.


Jaki kierunek studiów Pani wybrała i co wpłynęło na ten wybór?
Zdałam na muzykologię na Uniwersytecie Warszawskim. Nie wybrałam fortepianu, ponieważ nie
lubiłam występów scenicznych, a tego wymaga ten solowy instrument. Muzykologia była dla mnie
kierunkiem najlepszym, bo interesowała mnie historia, harmonia i analizowanie dzieł muzycznych.
Myślę jednak, iż najwięcej nauczyłam się dopiero będąc pedagogiem i odkrywając każdego dnia
świat muzyki. A to, iż chciałam studiować w Warszawie wynikało z potrzeby usamodzielnienia się i zmiany środowiska.
Jak wyglądała dalsza droga zawodowa?
Pracę podjęłam rok po ukończeniu studiów, w prywatnej szkole muzycznej w Lubartowie, a w 1999
roku w Społecznej Szkole Muzycznej I i II stopnia im. F. Chopina, w której pracuję do dzisiaj.
Wszyscy angażowaliśmy się w tworzenie nowej instytucji i tak w 2001 roku poprzedni dyrektor
zaproponował mnie na swoje miejsce. Aby sprostać nowym wymaganiom podjęłam studia
podyplomowe na kierunku Public Relation. Zaowocowały one tym, iż śmiało podejmowałam się
realizacji różnych projektów, które wpływały na rozwój naszej szkoły.


W tym roku obchodzi Pani jubileusz 25-lecia pracy jako dyrektor i nauczyciel w Społecznej
Szkole Muzycznej. Jak podsumowałaby Pani te lata pracy z młodzieżą?

Muszę podkreślić, iż nie łatwo było łączyć pracę, w którą się mocno angażowałam z byciem
mamą. Na początku bardzo pomagali mi rodzice, za co jestem im bardzo wdzięczna, a mama do
tej pory jest dla mnie podporą. Jednak uogólniając praca wciąż mnie mobilizuje, daje siłę,
sprawia, iż chce mi się tworzyć coś nowego. Praca z dziećmi i młodzieżą jest niełatwa, złożona i mocno pochłania. Wiele lat brakowało mi dystansu do wielu jej aspektów. Teraz zaczynam inaczej widzieć wiele spraw, co w efekcie częściej daje mi radość, satysfakcję i częściej doceniam siebie. Kiedyś w liceum w wypracowaniu napisałam, iż chcę zostać nauczycielem. Naprawdę nie żałuję tej drogi. Ze wszystkich moich obowiązków uczenie jest najprzyjemniejsze. Jednak cieszę się, iż zmusza mnie do refleksji i pracy nad metodami i podejściem do uczniów. Przebywanie z młodymi ludźmi to odpowiedzialność i przywilej.


Co uważa Pani za największy sukces szkoły w ciągu tych ponad dwóch dekad
działalności?

Największym sukcesem jest dla mnie zespół ludzi, z którymi pracuję. Najbliższe osoby, Pani Vice
dyrektor Elżbieta Michalak i Prezes Lubartowskiego Towarzystwa Muzycznego Pani Małgorzata
Mazurek-Filip oraz wspaniali nauczyciele, m.in. mój mąż Maciej Rysak i moja była nauczycielka
Pani Maria Zezula. To osoby, bez których nie byłoby mnie w tym miejscu, i myślę też, iż nie
byłoby już naszej szkoły. Oni wszyscy mocno wierzą we mnie, wspierają na co dzień, dają siłę,
doradzają merytorycznie i tak po przyjacielsku. Kiedy ma się takich przyjaciół, po prostu mi
łatwiej, nie jestem sama. A dobre słowo ma niezwykłą moc. Także dzięki ogromnej pracy i
oddaniu Elżbiety Michalak poszliśmy po swoje i upomnieliśmy się o zaległe dotacje, których
ponad 10 lat MKiDN nie wypłacało szkołom niepublicznym w należnej wysokości. To był trudny
proces, który przeszliśmy razem. Było ciężko, ale bez środków finansowych, które musiało nam
Ministerstwo wypłacić nie utrzymalibyśmy się dalej. A zatem sukcesem jest atmosfera, twórcza,
wspierająca i dająca namacalne wyniki. Możemy przez cały czas działać, pracować i stwarzać młodym
ludziom warunki do rozwoju ich talentów muzycznych. Dlatego niewątpliwym sukcesem są wszyscy nasi uczniowie, absolwenci, a choćby ci, którzy byliz nami przez krótki czas. Niektórzy kontynuują lub ukończyli szkoły i uczelnie muzyczne wyższego stopnia zdobywając w ten sposób wykształcenie jako profesjonalni muzycy lub teoretycy (teraz choćby pracują jako nauczyciele w naszej szkole). Jednak każdy uczeń jest dla nas ważny, bo o ile ktoś nauczy się grać dla siebie, świadomie i chętnie słucha muzyki poważnej, chodzi przez cały czas na koncerty i zaraża tym swoich bliskich i tak wychowuje potem swoje dzieci, to dla nas największa nagroda.

Jaką rolę widzi Pani dla muzyki poważnej w edukacji artystycznej młodzieży oraz
w budowaniu tożsamości kulturalnej miasta?

Już Arystoteles mówił, iż w edukacji powinno być tyle zajęć muzycznych ile ćwiczeń
gimnastycznych. Nie ujmując lekcjom i dyscyplinom sportowym, bo one są bardzo potrzebne.
Jednak brakuje w naszym systemie proporcji. Wszystkie uroczystości szkolne, miejskie, lokalne,
religijne, świeckie, towarzyskie, publiczne są oprawiane akcentami muzycznymi, to chyba jednak
tego potrzebujemy. I nie będą odkrywcza jak powiem, iż uczenie się gry na instrumencie
muzycznym stymuluje rozwój intelektualny i duchowy. Lepiej rozwijają się i harmonizują półkule
mózgowe, uczymy się logiki, radzenia sobie z tremą, organizowania naszego czasu,
rozwiązywania problemów, ale przede wszystkim stajemy się bardziej empatyczni, otwarci i
wrażliwi na piękno. To wszystko obserwujemy u naszych uczniów i absolwentów. A to, iż nasi
absolwenci Karol Bednarz i Oliwia Marzec prowadzą teraz Chór Ziemi Lubartowskiej jest dla nas
najlepszą nagrodą. To nasi byli uczniowie tworzą nowe pokolenie muzyków, działających na
rzecz naszego miasta.

Czy widzi Pani wzrost zainteresowania muzyką klasyczną wśród mieszkańców Lubartowa
dzięki działaniom szkoły?

Na pewno przybywa odbiorców, co widać po moich słuchaczach na Uniwersytecie Trzeciego
Wieku oraz jak duża grupa osób jeździ na koncerty do Filharmonii Lubelskiej. Ponadto doceniane
są nasze profesjonalne działania dydaktyczne. Widać tez potrzebę wymiany gustów muzycznych
wśród mieszkańców. Na co dzień w różnych sytuacjach otrzymujemy podziękowania, iż ktoś
mógł uczestniczyć w koncercie naszych uczniów lub na innych koncertach przez nas
organizowanych i było to wspaniałym przeżyciem.

Które z organizowanych przez Panią wydarzeń, takich jak Festiwal SEMPRE czy Kulturalna
Wiosna/Jesień są najbliższe Pani sercu?

Obydwa są inne. Kulturalna Wiosna to zwykle przedstawienie dokonań naszych uczniów, tego
wszystkiego nad czym pracujemy w roku szkolnym. Ideą tego wydarzenia jest synteza sztuk. Łączymy koncerty z wystawami plastycznymi, fotograficznymi, poezją czy teatrem. Chcemy pokazać, iż artyści współpracują i się uzupełniają. Natomiast Festiwal SEMPRE jest propozycja bardziej profesjonalną. Zapraszamy do naszego miasta wspaniałych muzyków, utytułowanych, pracujących w przodujących zespołach, orkiestrach i instytucjach kulturalnych w Polsce. Tu możemy zaproponować publiczności wielkie dzieła wspaniałych kompozytorów i stwarzamy bezpośredni kontakt ze sztuką i muzyką na żywo, wykonywaną przez wyjątkowych muzyków.

Jakie znaczenie ma dla Pani kooperacja szkoły z lokalnymi instytucjami kultury czy placówkami edukacyjnymi?
Muszę podkreślić, iż lokalne instytucje są kierowane przez kompetentnych dyrektorów, z którymi kooperacja układa się bardzo dobrze. Podejmujemy wiele wspólnych inicjatyw z obydwoma domami kultury (PMDK i LOK), Muzeum i Biblioteką. Cenimy swoje dokonania i działania. Myślę, iż uzupełniamy się w ofercie kulturalnej dla lokalnej społeczności. Natomiast na pewno ta wymiana zadań i doświadczeń jest dla naszych instytucji niezwykle ważna. Istotna jest też dla nas kooperacja z przedszkolami, które czasami gościmy u nas, albo niejednokrotnie bywaliśmy u nich z koncertami. Nasi uczniowie występują w swoich szkołach ogólnokształcących na uroczystościach, co nas bardzo cieszy, bo po to ich kształcimy, tak pokazują swoje talenty.

Co najbardziej motywuje Panią w pracy z młodzieżą i organizowaniu działalności kulturalnej?
Muzyka to najpiękniejsza ze sztuk, zarówno dla mnie, niektórych filozofów i estetyków oraz wielu ludzi. Kocham muzykę, zresztą nie tylko klasyczną (poważną), jest ona bardzo istotną częścią mojego życia. Wiem jaki ma wpływ na nasz nastrój, zdrowie i rozwój. Do mojej pracy i wszelkich działań motywuje mnie chęć dzielenia się jej pięknem, wiedzą o niej, a przede wszystkim rozumieniem i znaczeniem

Rozmawiała: Katarzyna Wójcik

fot. Marcin Bronisz

Idź do oryginalnego materiału