Patrz i słuchaj, a jak nie to płać
"Na Drodze – Patrz i Słuchaj" – taki kryptonim nosi specjalna akcja drogówki, która będzie prowadzona przez cały marzec. Cel jest prosty – przypomnieć kierowcom, iż podczas jazdy nie mogą trzymać w dłoni telefonu komórkowego. I choć, jak zapewniają policjanci, akcja ma charakter "informacyjno-edukacyjny", to wielu kierowców za tę edukację będzie musiało słono zapłacić. Mandat za niewłaściwe korzystanie z telefonu w aucie to 500 zł
Kierowcy najbardziej oporni na wiedzę mogą choćby stracić prawo jazdy. Według najnowszego taryfikatora za niewłaściwe korzystanie z telefonu w aucie grozi aż 12 punktów karnych. Wystarczy więc dwa razy odpisać na SMS czy gadać przez telefon w czasie jazdy, i trzeba będzie przesiąść się na rower.
Akcji lepiej nie bagatelizować. A już na pewno nie liczyć na to, iż "przecież policjant nie zobaczy z pobocza, iż piszę SMS-a, a choćby jeśli, to zdążę odłożyć telefona". Owszem, zobaczy. A choćby nagra. Do kontrolowania kierowców policjanci drogówki będą bowiem używać mobilnych wideorejestratorów i dronów z kamerami. Bez problemu więc zobaczą, kto trzyma w dłoniach kierownicę, a kto telefona.
Co czwarty wypadek z powodu telefonu
Wysokie mandaty i punkty karne to wystarczający powód, by nie trzymać telefonu w czasie prowadzenia auta. Ale jest też inny. To po prostu niebezpieczne. Według statystyk policji co czwarty wypadek drogowy w Polsce to efekt tego, iż kierowca się zagapił w ekran komórki, bo pisał wiadomość tekstową, śledził trasę na nawigacji, a choćby przeglądał internet. Wszystko dlatego, iż odwrócenie wzroku od ekranu trwa 2-3 sekundy. W tym czasie na drodze może się wydarzyć naprawdę sporo.
Właśnie te dane sprawiły, iż drogówka wypowiada wojnę tym, którzy choćby w ruchu nie potrafią się oderwać od telefonów. I to nie tylko zmotoryzowanym. Mandatami będą karani także rowerzyści i piesi, którzy wchodzą na jezdnię bez odrywania wzroku od ekranu. Rowerzysta przyłapany na takim wykroczeniu zapłaci tyle samo, co kierowca, a jeżeli ma prawo jazdy, to "złapie" też 12 punktów karnych. Pieszy za gapienie się w telefon na jezdni zapłacić może 300 złotych.
Jak uniknąć zarówno dzwona, jak i mandatu czy punktów karnych? Rozwiązanie jest znane od lat – zestaw głośnomówiący, a do tego uchwyt na telefon, by móc spokojnie używać nawigacji w telefonie. Oba urządzenia są tańsze niż 500 zł, więc naprawdę się opłaca. Nie tylko w marcu.