W Miejskim Ośrodku Kultury otwarto wystawę, której tematyka odbiega od charakteru zwyczajowo goszczących ekspozycji, ale nawiązuje do historii tego miejsca.
Wystawa czasowa, która gości do 11 października, ma być zarówno historyczną ciekawostką, jak i próbą wyjaśnienia charakteru masonerii – organizacji, wokół której niektórzy widzą zwykłe stowarzyszenie, a inni odwiecznie spiskującą organizację. Wszystko wynika z pewnej hermetyczności jej struktur, różnych tajemniczych rytuałów, symboliki itp. O tym, czy ktoś jest masonem, może tylko powiedzieć sam zainteresowany, ale i w historii Polski nie brakuje wybitnych postaci, które należały do masonerii.
– Budynek MOK-u od początku był siedzibą loży wolnomularskiej „Zum bekrantzen Kubus” czyli „Pod uwieńczonym sześcianem”. Z tego, co zostało z historii, to mury zewnętrzne. Wystawa jest prosta – chcieliśmy przypomnieć i wprowadzić w zagadnienie, które jest dobrze znane, opisane – opowiedziała Marta Karalus-Kuszczak, kuratorka wystawy: – Masoneria działa na wyobraźnię filmowców, komiksiarzy, pisarzy. Jest to temat, który fascynuje i jest powodem snucia teorii spiskowych, bo jest tajemnicza – dodała, ale wskazała dalej, iż mimo dyskretności charakteryzującej stowarzyszenie, wiemy o nim bardzo dużo.
Dowodem tej wiedzy był wykład, jaki odbył się po otwarciu wystawy, poprowadzony przez Karolinę Tomczyk-Kozioł z Pracowni Zbiorów Masońskich Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu. Niewielu bowiem wie, iż jednostka ta posiada największy w Polsce zbiór masoników – publikacji, ale też przedmiotów związanych historycznie z lożami masońskimi.
Na ekspozycję, która składa się z trzech części (w różnych pomieszczeniach), pojawiły się informacje o historii lóż, postaciach do nich należących, ale także przedmioty znalezione podczas remontu MOK-u – karta dań z 1913 roku oraz ewangelicki katechizm z I połowy XIX wieku. Są też liczne, interesujące eksponaty wypożyczone z Biblioteki Uniwersyteckiej.
