Matka: "Chcą zabrać chemię, biologię, geografię i fizykę. Moje dziecko wyrośnie na nieuka"

O zamiarach Ministerstwa Edukacji, które planuje cztery przedmioty (biologię, chemię, fizykę i geografię) połączyć w jeden: przyrodę, zrobiło się głośno. Zmiana objęłaby uczniów w klasach IV-VI. Rodzice, nauczyciele, ale także uczniowie zastanawiają się, jak to by miało wyglądać. Na naszą skrzynkę mailową zaczęły napływać listy pełne obaw, przerażenia i wściekłości. Przeczytajcie jeden z nich.

Dajcie spokój z tymi zmianami

"Jak ostatnio usłyszałam o tym, co planuje Ministerstwo Edukacji, od razu sprawdziłam w kalendarzu, czy to nie jest przypadkiem prima aprilis. Niestety, okazało się, iż nie – ministerstwo naprawdę chce połączyć chemię, biologię, fizykę i geografię w jeden przedmiot o nazwie przyroda. Serio? Jak można wrzucić te cztery przedmioty do jednego ogólnego wora?

Moja córka chodzi do 4 klasy. Choć nie znam jeszcze wszystkich szczegółów tego pomysłu, to już teraz jestem w szoku. Połączenie chemii, biologii, fizyki i geografii w jeden przedmiot to chyba jakiś żart. To jakby zmusić dzieci do nauki literatury, historii, matematyki i języka polskiego w jednym kursie – każdy z tych przedmiotów ma swoją specyfikę, swoje metody nauczania i co najważniejsze, różne wymagania. Jak dzieci mają się nauczyć podstaw fizyki, biologii czy geografii na jednych zajęciach? Ja tego cuda nie pojmuję.

Takie rozwiązanie sprawi, iż uczniowie, zamiast naprawdę zgłębiać te zagadnienia, będą je tylko powierzchownie 'dotykać' i w sumie nie dowiedzą się niczego. To ma być nauka na poziomie szkolnym czy przedszkolnym?

Moje dziecko zasługuje na porządną edukację, która zapewni mu solidne podstawy. jeżeli państwo wprowadzi ten pomysł, to będzie porażka. Ci uczniowie się już niczego nie nauczą, nie będą mieli o życiu pojęcia. Przyroda – dobre mi sobie. Taki przedmiot to w klasie drugiej, a nie czwartej, piątej i szóstej.

Przez te ich zmiany moja córka wyrośnie na nieuka, nie będzie miała pojęcia, gdzie leży Turcja czy czym jest kwas solny. A dajcie spokój z tymi zmianami, reformami i cudami na kiju".