"Ciągle słyszę od bliskich, iż moje dziecko potrzebuje rodzeństwa. Niby w żartach i oczywiście bez presji" - zaznacza matka jedynaka, która jak sama dodaje, sama wychowała się jako jedynaczka, a decyzję o posiadaniu tylko jednego dziecka podjęła już dawno temu i nie chce się z niej nikomu tłumaczyć. "Mam po dziurki w nosie tego pytania. Ono na pewno nie jest z troski" - dodaje dalej.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Sylwia Przybysz reaguje na komentarze, iż jest za młoda na bycie mamą? "Jesteśmy odpowiedzialni"
"Pytanie o rodzeństwo dla Bartusia dostałam choćby od proboszcza"
"Tak to już jest, iż każdy z nas ma inne doświadczenia życiowe. Ja byłam jedynaczką i moje dziecko też nie będzie miało rodzeństwa. Moje powody są równie ważne, jak twoje i zupełnie nieistotne dla kogokolwiek innego. Nie muszę się tłumaczyć ze swojej decyzji" - pisze matka chłopca, która odkąd jej dziecko przyszło na świat, dostaje pytania o "rodzeństwo".
Kobieta wychodzi również z apelem do wszystkich babć i dziadków, którzy uparcie dopytują o kolejnego wnuka lub wnuczkę. "Ja wychowałam się bez rodzeństwa. Nigdy nie zdradziłeś/aś powodu, dla którego nie miałeś/aś więcej dzieci po mnie, a ja nigdy o to nie pytałam. Prawdopodobnie są one bardzo ważne, choćby to 'bo nie chcę', dlatego oczekuję tego samego. Nie mów, iż moje dziecko potrzebuje rodzeństwa. Nie życzę sobie takich komentarzy" - czytamy w poście.
'Kiedy kolejne dziecko?'Fot. screen Reddit
"Lepiej, gdy jest mała różnica wieku", "we dwójkę raźniej", "lepiej mieć z głowy za jednym razem pieluchy", "zostaną razem, gdy was zabraknie" - słyszą matki jedynaków od bliskich, ale równie często od nieznajomych.
Czy ktoś dał im prawo do komentowania mojego życia? O syna staraliśmy się bardzo długo. To była ciąża wysokiego ryzyka i większość czasu spędziłam w szpitalu na oddziale patologii. Bartuś to nasze oczko w głowie i cała nasza energia, czas i pieniądze, idą właśnie tu. Syn jest autystykiem. Wymaga terapii i wizyt u specjalistów. O drugim dziecku nie myślimy, ale pytania o siostrzyczkę albo braciszka dostałam choćby od proboszcza na kolędzie. Bliscy też wiedzą, jak wygląda nasze życie, a mimo to, przy świątecznym stole życzą kolejnego malucha. Nóż się w kieszeni otwiera na te komentarze
- komentuje przytoczoną historię pani Jola, nasza czytelniczka.
"Kiedy kolejne dziecko?" - to pytanie nie powinno nigdy głośno paść
Pytania o to "kiedy dziecko?", ale także to "kiedy kolejne", gdy pierwsze już jest na świecie, są tymi, które dotyczą bardzo intymnej sfery życia i tak naprawdę, chociaż często wypowiadane w dobrej intencji, nie powinny nigdy paść. Dlaczego? Z prostej przyczyny. Nigdy nie wiemy, co się dzieje u drugiej osoby. Być może ma za sobą poronienie. Może przed chwilą przeszła nieudaną procedurę in vitro albo znów zobaczyła negatywny test ciążowy. A może to kwestie mieszkaniowe i finansowe stoją na przeszkodzie, by powiększyć rodzinę? Tu trzeba dużej wyrozumiałości i ostrożności w zasypywaniu pytaniami par nie tylko o dziecko, także te kolejne, kiedy pierwsze jest już na świecie.
Czy Tobie również zdarzyło się otrzymać pytanie dotyczące intymnej sfery życia? Te o partnera, ślub, dziecko? Chcesz podzielić się swoją historią? Zapraszam do kontaktu: anita.skotarczak@grupagazeta.pl. Wasze opowieści są dla mnie ważne! Gwarantuję anonimowość.