Matka nie chce dać dziecku czekoladowego mikołaja. Dietetyczka: Takie zakazy rzadko przynoszą efekt

gazeta.pl 2 godzin temu
- Ona płacze, bo chce zjeść słodycze, ja się nie chcę ugiąć, a babcie, dziadkowie i ciocie patrzą na mnie jak na wyrodną mamę - opowiada nam czytelniczka, która nie chce, by jej córka jadła słodkości.
Jakiś czas temu pisaliśmy o rodzicach, którzy nie kryli swojego oburzenia po tym, jak ich dziecko dostało w przedszkolu mikołaja z czekolady. - Wychowawczyni kupiła uczniom te nieszczęsne mikołaje i nikogo z rodziców nie zapytała choćby o zdanie. Podobno trójka klasowa też o tym nie wiedziała. Ja sobie akurat nie życzę, żeby moja Oliwia to jadła, bo stawiamy na zdrowe odżywianie i zero słodyczy. W naszym domu już od jakiegoś czasu trzymamy się takich zasad i nie ma przeproś. Jak córka chce coś słodkiego, to robię jej sałatkę owocową czy jogurt z musem truskawkowym - opowiada nam pani Małgorzata. Teraz, gdy zbliżają się święta Bożego Narodzenia, temat słodkości - zarówno tych pojawiających się na stole, jak i w paczkach schowanych pod choinką - znów staje się aktualny.


REKLAMA


Zobacz wideo Lewandowski zrobił mikołajkową niespodziankę podopiecznym SOS Wiosek Dziecięcych


Święta i słodkie podarunki
Swoją historią dzieli się z nami pani Ania (imię na prośbę czytelniczki zostało zmienione). - Moja 6-letnia Anielka nie je słodyczy. Tak ją wychowałam i tyle. I niby najbliżsi o tym wiedzą, a i tak zawsze w święta chowają jej słodkości do paczki albo kładą jakiegoś czekoladowego renifera czy mikołaja koło talerza. I co roku jest ta sama historia. Ona płacze, bo chce zjeść, ja się nie chcę ugiąć, a babcie, dziadkowie i ciocie patrzą na mnie jak na wyrodną mamę - podkreśla pani Ania.
Takie sytuacje budzą w rodzicach wątpliwości. W ich głowach pojawia się pytanie: czy w święta można zrobić wyjątek i pozwolić dziecku zjeść czekoladę lub cukierek z choinki? O komentarz poprosiliśmy dietetyczkę Monikę Stromkie-Złomaniec.


Zakazy rzadko przynoszą oczekiwany efekt
- Sytuacje, w których dziecko podczas świąt domaga się słodyczy, a rodzic waha się, czy powinien na to pozwolić, są całkowicie naturalne. Warto pamiętać, iż radykalne zakazy w obszarze żywienia rzadko przynoszą oczekiwany efekt - szczególnie u dzieci. Twarde "nie" może w dłuższej perspektywie budować napięcie, poczucie niesprawiedliwości, a choćby zwiększać atrakcyjność tych "zakazanych" produktów - zapewnia ekspertka.
Po czym dodaje: - Pojedyncze okazjonalne zjedzenie czekoladowego mikołaja czy cukierków z choinki nie zwiększy ryzyka otyłości czy cukrzycy. O zdrowiu metabolicznym dziecka decyduje to, co je na co dzień - regularnie spożywane warzywa, pełnoziarniste produkty zbożowe, dobre źródła białka, ryby, zdrowe tłuszcze, a jednocześnie kilka żywności wysoko przetworzonej. To codzienne nawyki, a nie świąteczne epizody, budują fundament zdrowia.


Jak rozmawiać z dzieckiem o słodyczach w święta?
Postanowiliśmy się też dowiedzieć, jak najlepiej rozmawiać z dzieckiem o świątecznych łakociach. - To jednak dobry moment, aby porozmawiać z dzieckiem o tym, iż słodycze - choć smaczne i obecne w życiu większości z nas - nie odżywiają organizmu, mają dużo dodatków technologicznych, a jedzone regularnie mogą sprzyjać różnym problemom zdrowotnym. Taką rozmowę warto prowadzić spokojnie, bez straszenia, pokazując, iż to troska i świadome podejście - mówi Monika Stromkie-Złomaniec.


Jak twierdzi ekspertka: Można również zaproponować dziecku wspólną, kreatywną alternatywę, czyli przygotowanie własnych słodkich ozdób na choinkę, jak lukrowane pierniczki, których później będzie można razem skosztować. jeżeli jednak dziecku zależy na typowych, kupnych słodyczach świątecznych, rozsądnie jest pozwolić, ale w kontrolowanej ilości i bez robienia z tego "wielkiego wydarzenia". Święta to czas euforii i bliskości, a nie stresu wokół jedzenia. Umiar, rozsądek i spokojna, merytoryczna rozmowa są w takich sytuacjach najlepszym kierunkiem - zarówno dla zdrowia fizycznego dziecka, jak i jego relacji z jedzeniem na przyszłość.
A ty co o tym sądzisz? Masz ochotę podzielić się z nami swoją historią? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału