Matka nie kryła złości za ocenę i powiedziała 3 zimne słowa. Nauczycielka: Perfidia sięgnęła zenitu

mamadu.pl 11 godzin temu
"Koniec roku szkolnego to dla mnie zawsze czas pełen napięcia. Gdy odbieram kolejną pełną pretensji wiadomość od rodzica, który przez cały rok nie interesował się dzieckiem, a teraz domaga się cudów, czuję frustrację. Staram się być sprawiedliwa, ale trudno zachować spokój, gdy ktoś próbuje zrzucić odpowiedzialność za lenistwo dziecka na mnie" – napisała do nas Ola.


Koniec roku to czas, gdy zaczyna się drama...

"Jak co roku, gdy zbliża się koniec roku szkolnego, rodzice zaczynają coraz bardziej emocjonalnie reagować na oceny swoich dzieci. W mojej pracy nauczycielki spotykam różne reakcje – od spokojnych rozmów, przez prośby o dodatkową pomoc, aż po wybuchy złości i pretensji. Właśnie taka sytuacja przytrafiła mi się niedawno z matką jednej z moich uczennic.

Dziewczynka przez cały rok kompletnie olewała naukę, często nie odrabiała zadań, a teraz, tuż przed końcem, nagle zaczęła oczekiwać cudownej zmiany ocen. A matka… no cóż, zareagowała mocno.

Nagle oczekiwania się zmieniają


Ta dziewczynka od dawna nie przykładała się do nauki. Brak przygotowania, nieobecności, brak zainteresowania – to wszystko przełożyło się na ocenę końcową, czyli trójkę. I nagle, pod koniec roku, gdy oceny już prawie są ustalone, matka zadzwoniła do mnie z pretensjami. Chciała, by ocena została zmieniona – z trójki na czwórkę, a najlepiej na piątkę. Powiedziała, iż 'to jest absurd', iż ja 'szczuję jej córkę' i iż 'to niesprawiedliwe'.

Jej słowa brzmiały jak zimny prysznic: 'To jest absurd'. To nie był spokojny dialog, to była atakująca tyrada, która nie uwzględniała faktów i wysiłku, jaki ja wkładam w nauczanie. W tamtej chwili pomyślałam sobie, jak bardzo niektórzy rodzice potrafią być nieobiektywni i nastawieni tylko na swoje korzyści, nie widząc, co dzieje się naprawdę z ich dziećmi.

Rozumiem, iż rodzice chcą dla swoich pociech jak najlepiej. Chcą, by miały wysokie oceny, lepsze perspektywy, osiągały sukcesy. Ale nie można przesadzać i wymagać cudów, jeżeli dziecko przez cały rok nie wykazywało żadnego zaangażowania.

Wsparcie to jedno, a robienie z nauczyciela kogoś, kto ma spełniać nierealne oczekiwania, to już zupełnie co innego. Czasem mam wrażenie, iż rodzice zapominają, iż oceny są przede wszystkim efektem pracy ucznia, a nie negocjacji".

(Imiona bohaterów zostały zmienione).

Idź do oryginalnego materiału