Konkursy z reguły są traktowane jako dodatkowa atrakcja i możliwość odkrycia oraz docenienia talentów dzieci. Nigdy nie słyszałam, by udział w nich był obowiązkowy. Zawsze zgłaszał się ten, co chciał. Trudno przecież wymagać od dziecka, które jest bardzo wstydliwe, aby stanęło na scenie i zaśpiewało piosenkę przed całą grupą. Niestety okazuje się, iż są nauczyciele, którzy mają inne zdanie na ten temat.
REKLAMA
Mój syn chodzi do trzeciej klasy szkoły podstawowej. Wychowawczyni syna terroryzuje jego klasę konkursami, szczególnie jeżeli są organizowane przez jej koleżanki. To chore. Za brak udziału stawia, jak to sama nazywa,"minusiki". Dzieci to przeżywają i wiem, iż niektóre płaczą w domach, bo nie potrafią, albo nie chcą czegoś zrobić
- opowiada Gabriela. - Nie rozumiem, jak można zmuszać np. dzieci do takich inicjatyw. Ostatnio był konkurs na ekozabawkę. Nie ukrywajmy, żadne dziecko w tym wieku samo jej nie wykona. Nie chce wykonywać, a jak już zrobi taką pracę samo, musi potem porównywać ją z innymi dziełami, tak pięknymi, iż na pewno stworzonymi przez rodziców. Mam dość klejenia papierowych ekoludków po nocach - dodaje oburzona.
Zobacz wideo Ta szkoła jest warta 124 miliony. "Dajemy szanse każdemu, kto chce się u nas uczyć"
Nauczycielka naskoczyła na rodziców uczniów
Matka trzecioklasisty zapewnia, iż rodzice podejmowali już próby rozmów z wychowawczynią, iż może nie powinna tak naciskać na udział we wszystkich konkursach. - Naskoczyła na nas, iż to dla ich dobra, bo dzieci się w ten sposób rozwijają, uczą nowych rzeczy, a do tego wiele wygrywa jeszcze fajne nagrody. Nie ma co ukrywać, przegadała nas. Sprawiła, iż sama po zebraniu miałam wyrzuty sumienia, jakbym chciała zahamować rozwój swojego dziecka. I to wszystko tylko dlatego, iż nie nie chcę go zmuszać do robienia np. ramki z muszelek. Wiem, iż wychowawczyni pewnie lepiej wypada w oczach dyrekcji, bo w każdym konkursie ma wielu uczestników i zwycięzców, ale chyba nie o to chodzi.
Moja rozmówczyni przyznaje, iż mogłaby pójść porozmawiać z dyrektorem o tym zmuszaniu do udziału w konkursach, jednak "woli zacisnąć zęby, bo trzecia klasa zaraz się kończy i nie chce zaszkodzić synowi".
Nie wierzę, iż to cokolwiek by dało. Wychowawczyni syna, chociaż miła, jest przekonana o swojej nieomylności i potrafi przegadać każdego. Nie mamy więc wyboru i do wakacji musimy uczyć się wierszyków i kleić cuda niewidy. Innego wyjścia nie widzę
- podsumowuje.
Matka jest oburzona tym, iż nauczycielka zmusza dzieci do udziału w konkursach Shutterstock, autor: Stock Rocket
Rodzice mogą złożyć skargę na nauczyciela
Rodzice, jeżeli mają uwagi i wątpliwości odnośnie metod nauczania, które stosuje nauczyciel, mogą złożyć skargę. Najlepiej jednak najpierw porozmawiać z samym zainteresowanym i spróbować wyjaśnić sprawę. Być może nauczyciel choćby nie jest świadomy, iż ktoś nie jest zadowolony z jego pracy i ma jakieś uwagi. jeżeli to nie pomoże, można się udać do dyrektora, który ma 14 dni (w wyjątkowych sytuacjach 30), by ustosunkować się do złożonej skargi. Dopiero, jeżeli to nie pomoże, rodzice powinni udać się do kuratorium oświaty.
W przypadku, gdy okaże się, iż nauczyciel niewłaściwie wykonywał swoją pracę, dochodziło z jego strony do jakichś uchybień itp., może zostać wszczęte postępowanie dyscyplinarne. W efekcie może otrzymać naganę, zostać zwolnionym z pracy, otrzymać zakaz wykonywania zawodu na trzy lata, a choćby zostać wydalony z zawodu.
Czy uważasz, iż nauczycielka przesadza, zmuszając dzieci do udziału w konkursach? A może faktycznie ma rację, twierdząc, iż w ten sposób mogą się rozwijać? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Zapewniam anonimowość!