REKLAMA
Wszyscy zawsze spuszczają głowy, nagle sprawdzają coś w telefonach, szukają w kieszeniach, torebkach. Muszę przyznać, iż to takie nieco śmieszne nawet. Ostatnio zauważyłam, iż wiele osób nie przychodzi też na pierwsze zebrania i jestem przekonana, iż właśnie po to, by do tej trójki nie trafić- mówi Malwina. - Nie dziwię się, nie dość, iż dużo obowiązków, to jeszcze użeranie się z wszystkimi rodzicami. Ja zawsze mówię, iż jestem w trójce u drugiego dziecka, przyznam, iż kłamię, ale wtedy już nikt mnie do drugiej trójki nie wciska. Czy mi wstyd? No trochę tak, ale wolę się skłamać i się wstydzić, niż potem się męczyć - dodała.
Zobacz wideo
Ta szkoła jest warta 124 miliony. "Dajemy szanse każdemu, kto chce się u nas uczyć"
Karolina też "unika bycia w trójce klasowej jak ognia". - Kiedy wychowawczyni mojego syna pyta, kto zgłosiłby się do pełnienia jednej z funkcji, w duchu modlę się, by nie padło na mnie. To duża odpowiedzialność, obowiązki i stała kooperacja z nauczycielami i rodzicami. Przy trójce dzieci, nie mam na to czasu - wyznaje. Nie ukrywa przy tym, iż nie wie, czy potrafiłaby odmówić, gdyby nauczycielka przy wszystkich zwróciła się bezpośrednio do niej.Była w trójce klasowej. Nigdy więcej się nie zgodziBeata była raz w trójce klasowej u swojego syna w pierwszej klasie. Nie była zadowolona, ale też nie sprzeciwiała się, gdy wychowawczyni spytała ją, czy mogłaby się podjąć sprawowania tej funkcji. Później jednak bardzo tego żałowała.Raz byłam i nigdy więcej. To najgorsza fucha z możliwych, żadnych profitów, nikt nie docenia, a wiecznie są jakieś niesnaski i pretensje. Nie da się pogodzić kilkudziesięciu osób, zawsze jakiś rodzic będzie niezadowolony. Najgorsze jest to, jak w oczy nic nie powiedzą, niby wszystko gra, a potem obsmarują cię za plecami. Ja po kilku takich akcjach powiedziałam dość.- opowiada. - Wychowawczyni mnie przekonywała, żebym nie rezygnowała i powiedziała, iż ona ma świadomość, jaka to niewdzięczna robota. Ja jednak nie ustąpiłam, nie jestem osobą, na którą ktoś może wylewać swoje jakieś frustracje. I powiedziałam to na zebraniu, rezygnując. Część rodziców było oburzonych, jak to stwierdzili - moją nieodpowiedzialnością, bo przecież powinnam być w trójce do końca - dodała.
Zebranie z rodzicami shutterstock.com/Oleg Kopyov
Trójki klasowe nie zawsze są złe? "To się zdarza rzadko"Tylko Miłosz nie wspomina bycia w trójce klasowej jako "życiowego koszmaru". - Fakt, wybrano mnie, bo byłem jedynym ojcem na wywiadówce. Moja żona nie chciała iść, bo właśnie obawiała się tej trójki, chociaż oficjalnie mówi, iż musiała wtedy być w pracy. Ja tam wiem swoje.Oczywiście jak trzeba było wybrać trzech rodziców, to pojawił się problem. Nic dziwnego, iż wychowawczyni zapytała, czy może 'nasz rodzynek się zgodzi'. Ten rodzynek to oczywiście ja. Powiedziałem, iż nie wiem, co tam się robi, ale spoko- relacjonuje. - Pozostałe dwie mamy tylko mi mówiły co mam kupić, co mam zrobić, co przywieźć. One wybierały prezenty i zbierały pieniądze. Do mnie nikt też nie miał odwagi czegokolwiek powiedzieć i skrytykować. Wiem jednak, iż słaby był ze mnie pomocnik, ale nie wspominam tego jakoś bardzo źle - dodaje rozbawiony.Byłęś/aś w trójce klasowej? Jak to wspominasz? Czy zgodziłbyś/abyś się pełnić te funkcje ponownie? A może unikasz tego jak ognia? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Gwrantujemy anonimowość.