Matka ucznia: Nauczycielka twierdzi, iż wcześniej to rodzice pisali wypracowania. Teraz to wychodzi

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: shutterstock.com/antoniodiaz


Wiele osób twierdzi, iż w tym systemie nic nie działa tak, jak powinno w związku z tym pokrzywdzeni są wszyscy - nauczyciele, uczniowie i ich rodzice. Kolejne zmiany wprowadzane przez MEN mają poprawić sytuację.
Wszyscy są niezadowoleni. Nauczyciele nie nadążają z realizowaniem podstawy programowej, przemęczeni uczniowie spędzają w szkołach całe dnie, a potem w domach znów ślęczą nad książkami. Rodzice wożą na kosztowne korepetycje. Ministerka edukacji Barbara Nowacka wprowadza kolejne zmiany w polskim szkolnictwie, ale sytuacja na razie zdaje się nie poprawiać.


REKLAMA


Zobacz wideo Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"


Za dużo zbytecznych rzeczy?
Pod udostępnionym na naszej stronie facebookowej artykułem Matka trojga dzieci: Trzeba pomagać w nauce przynajmniej do 4 klasy. Potem dziecko sobie poradzi czytelnicy eDziecko.pl podzielili się swoimi przemyśleniami dotyczącymi prac domowych i programu w szkołach w ogóle. Jeden z nich napisał z przymrużeniem oka: "Za dużo uczą zbytecznych rzeczy, za mało potrzebnych: jak gotować, jak robić zakupy, naprawić kran, znaleźć partnerkę, jak inwestować, jak omijać głupie przepisy i ogólnie jak dobrze żyć".


Uczniowie nie potrafią pisać wypracowań
Inna czytelniczka stwierdziła: "Z jednej strony to dobrze, iż dzieci nie są przeładowane zadaniami domowymi. Jednak z drugiej, większość dzieci tak się opuściła w nauce, iż u nas pani od polskiego powiedziała, iż połowa klasy nie zda egzaminu 8-klasisty. Nie umieją pisać wypracowań, nie znają interpunkcji, ich zdania nie wynikają jedno z drugiego". Dodała też: "Nauczycielka poprosiła rodziców, żeby pracowali z dziećmi w domu nad poprawną pisownią i umiejętnością argumentowania wypowiedzi. Bo co z tego, iż uczą się tego w szkole, iż na lekcjach piszą wypracowania, rozprawki, jak i tak tego nie umieją. A to jest już siódma klasa. Wychodzi więc na to, iż wcześniej wypracowania pisali dzieciom rodzice, a nie oni sami".


Zakaz prac domowych
Zgodnie z decyzją Ministerstwa Edukacji, od 1 kwietnia 2024 roku nauczyciele nie mogą już zadawać prac domowych. Z pewnymi wyjątkami. W klasach I-III prace domowe są wciąż dopuszczone, ale jedynie te, w trakcie odrabiania których, dziecko ćwiczy motorykę małą (pisanie literek, kolorowanie, wycinanie etc.). jeżeli zaś chodzi o klasy IV-VIII, nauczyciele mogą zadawać prace domowe dla chętnych, czyli takie, których odrobienie nie jest obowiązkowe. Nie mogą także ich oceniać, a jedynie przekazać poszczególnym podopiecznym, co wykonali poprawnie, a nad czym muszą jeszcze popracować. Zmiana ta nie spodobała się nauczycielom, którzy uważają, iż dzięki odrabianiu prac domowych uczniowie utrwalają przerobiony na lekcjach materiał. Niektórzy wciąż więc zadają zadania domowe, na różne sposoby obchodząc przepisy.A jak jest w szkole twojego dziecka? Prace domowe zniknęły całkowicie? Daj znać w komentarzu
Idź do oryginalnego materiału