Matka zachowuje spokój, gdy dziecko się "odpala". Za jej reakcją kryje się coś więcej

mamadu.pl 1 tydzień temu
Ono podnosi głos, czujesz, iż za moment będzie krzyczeć. Widzisz, iż masz kilka możliwości ucieczki, a choćby czasu i narzędzi, by zrobić coś, co zapobiegnie eskalacji emocji dziecka…


A mimo to, milczysz. Pozwalasz, by dziecko manifestowało swoje intensywne emocje, żeby one przez nie przepłynęły. Czujesz na sobie wzrok nieznajomych, ocenę. Oni nie wiedzą, nie rozumieją.

Trudny moment


Często powtarzam, iż zapomnianą, a jedną z najwyższych cnót ludzkich jest pokora i umiejętność wysłuchania drugiej osoby.

Tymczasem przyszło nam żyć w czasach, w których krytyka, spojrzenia pełne niezrozumienia, osąd, spływają na nas częściej niż kiedyś. Są wszędzie, na ulicach, w sieci, w mediach społecznościowych. Wszyscy ci, którzy wiedzą lepiej, szczególnie to, co jest dobre dla twojego dziecka.

Jedna z matek na Instagramie podzieliła się taką refleksją, co myślą ludzie, kiedy ona zachowuje spokój i "nie reaguje" na dziecko, które traci kontrolę nad emocjami. To nie będzie historia o jej uległości, poddaniu się, ani o tym, iż oddaje pełną odpowiedzialność za tę sytuację dziecku. To jest historia o tym, iż sama wykonuje w tym momencie ciężką pracę, by utrzymać samokontrolę.

I zrozumie to tylko ta matka, która tego doświadczyła. Tudzież ojciec, któremu zależy.

Mamy już wiedzę, iż w momentach takiego załamania kilka możemy zrobić, żeby to ostudzić. kilka mamy narzędzi, ponieważ dziecko kilka wtedy słyszy, widzi, całe jest czuciem. A czuje gniew, złość, żal, rozczarowanie, które muszą przepłynąć. To nie będzie trwało wiecznie.

I moment, w którym ta eskalacja trwa, jest niezwykle trudny dla rodzica również. Świadomy rodzic bowiem robi w takim momencie wszystko, by samemu nie dołączyć do tego wrzasku. Robi wszystko, by być tą bezpieczną bazą, która zachowuje spokój. I wtedy i tylko wtedy jest szansa, iż dziecko szybciej się wyreguluje, niejako zapożyczając spokój od rodzica.

Ta niezwykle trudna sztuka jest czymś, nad czym pracujemy od niedawna. Dlaczego? Dlatego, iż mówimy "dość" karaniu dzieci za okazywanie emocji. Dlatego, iż mówimy "dość" opresji, gwałtownym falom gniewu, które w rękach dorosłego, zamieniają się w przemoc.

Pragniemy lepszego świata i lepszych narzędzi wychowawczych. Nie reagujemy zawsze, ale reagujemy mądrze i we właściwym czasie.

Idź do oryginalnego materiału