W Polskich liceach trwa gorączkowy wyścig – nie tylko o punkty, ale i o dostęp do najlepszych korepetytorów. Rodzice maturzystów sięgają głęboko do kieszeni, by zapewnić dzieciom szansę na wymarzone studia. W wielu przypadkach miesięczne wydatki na dodatkowe zajęcia przekraczają 4 tys. zł. To więcej niż miesięczna pensja w wielu polskich domach.
Fot. Pixabay / Facebook
„Nauczyciele wymagają, korepetytorzy tłumaczą”
Z relacji rodziców wynika jasno – choćby w renomowanych szkołach nie ma czasu w dokładne tłumaczenie materiału. W klasach biologiczno-chemicznych, gdzie ambicje sięgają medycyny, korepetycje z chemii, biologii, matematyki, a często także z języka polskiego i angielskiego są czymś oczywistym. Prywatne lekcje kosztują średnio 150 zł za godzinę. Przy kilku przedmiotach tygodniowo suma błyskawicznie rośnie.
Rodzice nie kryją frustracji. Uważają, iż renoma wielu szkół to nie efekt pracy kadry, ale faktu, iż większość uczniów uczy się na prywatnych lekcjach. „Bez korepetytora nie da się zdać rozszerzeń na dobrym poziomie” – słyszymy wśród rodzin maturzystów.
Gdzie jest najdrożej?
Serwis e-korepetycje.net przeanalizował ponad 40 tysięcy ogłoszeń. Wyniki? Średnia cena za godzinę lekcji to ok. 70 zł, ale korepetycje z przedmiotów ścisłych (chemia, fizyka, biologia) potrafią kosztować 85–100 zł za 60 minut. W Warszawie i Szczecinie ceny są najwyższe, w Lublinie i Rzeszowie – najniższe. Uczelnie wyższe także wchodzą do gry, oferując kursy maturalne, powtórki weekendowe, a choćby nocne zajęcia przygotowawcze.
Wysokie stawki, wysokie oczekiwania
W klasach maturalnych korepetycje to norma. Uczniowie, którzy wcześniej radzili sobie samodzielnie, teraz bez wsparcia nie nadążają za tempem i zakresem materiału. Presja jest ogromna – wyniki matury decydują o przyszłości, a próg błędu jest niski. Rodzice płacą, uczniowie siedzą po nocach, korepetytorzy mają grafik zapełniony do czerwca.
Matura 2025 – kiedy i jak?
W tym roku główna sesja maturalna odbędzie się od 5 do 24 maja. Uczniowie muszą zdać obowiązkowo: język polski, matematykę, język obcy – pisemnie i ustnie – oraz co najmniej jeden przedmiot dodatkowy na poziomie rozszerzonym. Wyniki z rozszerzeń nie mają progu zaliczeniowego, ale decydują o przyjęciu na studia. A to właśnie o te miejsca toczy się najdroższa gra, jaką prowadzą dziś maturzyści – i ich rodzice.
