Matura z języka polskiego nieprzesadnie trudna „Rok temu to też było dno”

news.5v.pl 1 tydzień temu

Z szybkiego przeglądu mediów społecznościowych po pierwszym dniu matur płynie jasny wniosek – podstawa z języka polskiego nie powinna być dla nikogo przesadnym problemem. Choć większość komentujących cieszyła się z łatwych tematów wypracować, znaleźli się oczywiście i tacy, którzy zwracali uwagę na inne aspekty tego egzaminu.

Matura 2024. Język polski „za prosty”?

Jeden z internautów cieszył się, iż zobaczył tylko jedno zadanie z „Potopu”, w dodatku z wyborem między prawdą i fałszem. Inny zwracał uwagę, iż maturzyści po raz kolejny dostali za proste tematy, które równie dobrze mogłyby pojawić się na egzaminie ósmoklasisty.

„Pisałam maturę 5 lat temu i gdybym dostała taki temat, to bym parsknęła śmiechem” – komentowała Natalia. „To jest ta trudna matura?” – pytała V. „Rozprawka ogólnie jest prosta do napisania, a jak się zna lektury, to już w ogóle nie ma trudnych tematów” – podsumowała Rosalie. „Maturka rok temu to też było dno” – dodawał Dario.

Bolesne wspomnienia z matur

Nie wszyscy jednak mają dobre wspomnienia z matur. Nie wszyscy też uważają, iż był to prosty egzamin. „Zabieraj mi to sprzed oczu. Jak widzę słowo rozprawka to wracają wspomnienia, od których mam ciary” – pisał jeden z użytkowników portalu X. Ktoś inny zwracał, iż tematy na maturze mogą być proste, ale kryteria oceniania już niekoniecznie.

Byli też tacy, którzy przypominali zamierzchłe czasy i swoje tematy wypracowań. „W 2016 był temat rozprawki, czy warto kochać – jak to może sprawiać cierpienie na postawie 4 cz. Dziadów; albo interpretacja utworu Z. Herberta, za którą się choćby nikt nie brał, bo trafić w klucz to był cud” – mogliśmy przeczytać na X.

Jak trudna powinna być podstawowa matura?

„To dość trudne tematy jeżeli chce się do tego podejść poważnie. Biorąc jednak na chłopski rozum to fakt, wystarczą dwa zdania i po problemie, więc po co tu się bardziej wysilać i można uznać takie tematy za dziecinne” – ocenił filozoficznie Adam.

„Dlaczego nie można się już odwoływać do tekstów kultury tylko do samych tekstów literackich” – pisał z kolei Ken, popełniając błąd ortograficzny już w pierwszym słowie. „Znajdą się tacy, którzy będą płakać, co to za durny i ciężki temat” – dodawał użytkownik o intrygującym nicku „Twój stary na tłiterze”. Janusz Koran-Mekka dziwił się z kolei głosom krytycznym i pytał, po co adekwatnie robić trudniejszą maturę z podstawy.

Komu wciąż śni się „egzamin dojrzałości”?

Trafili się też internauci, którzy wspominali, jak regularnie od kilku lat na wiosnę śni im się matura. Dziwili się, iż nie mają tak z innymi wydarzeniami, tylko właśnie z tzw. egzaminem dojrzałości. Z obszernej dyskusji wywnioskować można było, iż swoje piętno odcisnęło na dawnych maturzystach kilkuletnie straszenie tym właśnie egzaminem.

„Chyba rok 2024 jest tym, w którym mi się nie przyśniła. 27 lat już mija, a to cały czas we mnie siedzi. Na studiach egzaminów miałem kilkadziesiąt i jakoś nie przeżywam” – pisał pan Piotr. „Matura, akurat nie, ale od lat co jakiś czas śni mi się, iż ambitnie studiuję dwa kierunki naraz, przychodzi sesja, a ja na tym drugim kierunku z kilku przedmiotów nie byłem na żadnych zajęciach” – dorzucała od siebie inna osoba.

Wiele osób cieszyło się, iż tematem tegorocznej rozprawki był bunt. Niektórzy pisali, iż wystarczył im dzień przygotowań i ostatecznie byli zadowoleni z tego, co napisali. Nie zabrakło też drwin z maturzysty z Łodzi, który do sieci wrzucił zdjęcie arkusza, zapominając o zasłonięciu numeru PESEL. Praktycznie nikt nie okazał współczucia, za to wielu zwracało uwagę na naruszenie regulaminu i konieczność powtarzania matury za rok.

Czytaj też:
Jest pierwsza unieważniona matura. Uczeń wniósł telefon i sfotografował arkusz
Czytaj też:
Matura z języka polskiego. Tematy wypracowań wyciekły do sieci

Idź do oryginalnego materiału