Matury rozwalają pracę całej placówki. "Egzaminy dojrzałości powinny odbywać się poza szkołami"

gazeta.pl 1 tydzień temu
Tegoroczne matury właśnie się zaczęły i pierwsze egzaminy już za nami, a jeszcze więcej przed nami. A czy na pewno uczniowie powinni podchodzić do nich w szkole? Jakby nie patrzeć, to egzaminy jednak negatywnie wpływają na pracę szkół, i co za tym idzie, innych uczniów i nauczycieli.
Matura jest najważniejszym egzaminem dla uczniów, którzy kończą szkołę średnią. Wśród przedmiotów obowiązkowych można wymienić: język polski, wybrany język obcy nowożytny oraz matematykę. W tym roku matury zaczęły się we wtorek, 7 maja i potrwają do 25 maja, biorąc pod uwagę egzaminy ze wszystkich rozszerzeń oraz matury ustne z języków. To niestety dla szkół i nauczyciel oznacza dużo pracy, a dla młodszych uczniów niemal miesiąc bez nauki. A czy można temu jakoś zaradzić? Pewna propozycja już jest.
REKLAMA


Zobacz wideo


Matury rozwalają pracę całej szkoły. Młodsi uczniowie przez miesiąc się nie uczą
Dla młodszych uczniów szkół ponadpodstawowych maj i czas egzaminów dojrzałości to okres bardzo przyjemny, bo mają wówczas kilka nauki. I nic dziwnego - najpierw majówka, a potem matury podstawowe, które są dniami wolnymi. A potem wcale nie jest lepiej, bo egzaminy realizowane są przez cały czas i nauczyciele, którzy są członkami komisji egzaminacyjnych, muszą brać zastępstwa lub w ogóle odwoływać zajęcia. To niestety jest spory problem, bo młodsi uczniowie potem muszą na gwałt nadrabiać zaległości tuż przed końcem roku szkolnego, a pedagodzy z kolei narzekają na to, iż nie mają czasu w prowadzenie zajęć. Stąd warto by się zastanowić nad tym, jak ten problem rozwiązać. Jak podaje serwis Edukacja.RP.pl, dobrym pomysłem jest rozważenie organizacji matur nie w szkołach, ale poza nimi. Tak przecież są organizowane na przykład studniówki, które dawniej też odbywały się na terenie szkół.


Matury poza murami placówek? Jak najbardziej. Przykładem jest Szkoła w Chmurze
Czy matury naprawdę mogłyby być organizowane poza szkołami? Wbrew pozorom jak najbardziej. W końcu są one de facto egzaminami zewnętrznymi, sprawdzanymi przez zewnętrznych egzaminatorów, których zatrudnia Centralna Komisja Egzaminacyjna (CKE). Wprawdzie są to nauczyciele, ale nie wiedzą oni, czyją pracę sprawdzają, bo te są zakodowane i dla nich anonimowe. Stąd warto pomyśleć o organizowaniu matur poza szkołami na przykład w salach konferencyjnych czy choćby na stadionach. Tak robi Szkoła w Chmurze, która nie po raz pierwszy przeprowadziła egzamin dojrzałości w taki sposób. Drugą zaletą byłby też brak możliwości ingerencji nauczycieli w deklaracje maturalne uczniów i "namawianie" na rezygnację z danego przedmiotu lub w ogóle całej matury, co jest nielegalne, ale wciąż praktykowane. A wady? Główną byłoby prawdopodobnie większe szanse na ściąganie, ale tutaj nie jest istotna sala egzaminacyjna, ale to, dlaczego młodzież tak robi. Warto się nad tym zastanowić i poszukać rozwiązania problemu. Podobnie warto rozważyć przeniesienie matur poza szkołę, aby nie destabilizować ich pracy na cały miesiąc.
Idź do oryginalnego materiału