Pewnego dnia mąż wrócił z wizyty u swojej mamy, westchnął ciężko i zaproponował, żeby zrobić naszej dwuletniej córeczce test na ojcostwo. „Nie dla mnie, dla mamy” – powiedział.
„Przez pół roku przed naszym ślubem powtarzała synowi: nie żenij się z nią, ona nie jest dla ciebie! – opowiada trzydziestoletnia Kinga, a jej głos drży ze złości. – Za ładna, będzie cię zdradzać! Wtedy się śmialiśmy, żartowaliśmy, iż Michał powinien był wybrać sobie jakąś 'brzydulę’, żeby mieć pewność. Ale teraz nie jest nam do śmiechu. Ani trochę!”
Kinga nie uważa się za jakąś oszałamiającą piękność. Zwykła dziewczyna z podwarszawskiego miasteczka, dba o siebie, jak każda. Szczupła, zadbana, ubiera się skromnie, zawsze miała wysokie wymagania w relacjach i szanowała siebie. Dlaczego jej teściowa, Teresa Nowak, uznała, iż Kinga jest niestała i niewierna, to pozostaje zagadką. Ale ta kobieta zamieniła życie synowej w koszmar.
Z Michałem są małżeństwem od czterech lat, mają córeczkę. Kinga jest na macierzyńskim, jej dni to niekończąca się seria gotowania, sprzątania i przewijania. Jedyni, z kim ma kontakt, to inne mamy na placu zabaw. Ale teściowa nie odpuszcza. Podejrzewa Kingę o zdrady, śledzi ją jak detektyw z taniego serialu.
„Zawsze za mną szpiegowała! – wzdycha Kinga, a w jej oczach pojawiają się łzy. – Dzwoniła, sprawdzała, przyjeżdżała bez zapowiedzi, próbowała kontrolować każdy mój krok. Na początku próbowałam to traktować z przymrużeniem oka, opowiadałam Michałowi, śmialiśmy się. Ale to wykańcza! Kilka razy wybuchłam, kłóciliśmy się naprawdę ostro. Chwilę było spokojnie, a potem zaczynała z nową siłą.”
Pierwszy skandal wybuchł kilka miesięcy po ślubie. Teresa Nowak nagle pojawiła się w pracy Kingi. Bez telefonu, bez powodu. Chciała sprawdzić: czy synowa naprawdę tam pracuje? A może kłamie mężowi, iż jest w biurze, a sama biega po kochankach?
„Nie wiem, jak w ogóle ją wpuścili! – wspomina Kinga, a jej głos drży ze zdumienia. – Mamy biurowiec z ochroną, goście tylko po wcześniejszym umówieniu. Mało nie zemdlałam, gdy asystentka przyprowadziła ją do mnie: 'Przyszli do pani.’ Pytam: 'Teresa Nowak, co pani tutaj robi?’ A ona: 'Przyszłam zobaczyć, gdzie pracujesz.’ I rozgląda się po sali! U nas open space, wszyscy przed komputerami, wszystko widać. Nie wiem, co by zrobiła, gdybym miała osobny gabinet!”
Później asystentka, Ola, szepnęła Kingi, iż ta dziwna kobieta zasypała ją pytaniami. Jak długo Kinga tam pracuje? Czy się nie spóźnia? Z kim się przyjaźni? Czy ma w biurze kogoś bliskiego? „Powiedziałam, iż pani jest zamężna, ma męża!” – dodała Ola, krzywiąc się z dezaprobatą. Kinga była wściekła. Wróciła do domu i powiedziała Michałowi: „Twoja matka przekroczyła wszelkie granice! Porozmawiaj z nią, to nienormalne! Chyba tylko pod biurkiem mi nie zajrzała w poszukiwaniu kochanka. Chociaż, kto wie, może i tam zaglądała!”
Michał, najwyraźniej, porządnie porozmawiał z matką. Przez jakiś czas było spokojnie. Teresa Nowak dzwoniła tylko wieczorami, pytała, jak leci, przesyłała domowe pierogi. Kinga zaczęła myśleć, iż burza minęła. Ale myliła się.
Następna awantura wybuchła, gdy Kinga była w ciąży, ale jeszcze pracowała. Przeziębiona, wzięła L4, spała w domu z wyłączonym telefonem, gdy nagle obudził ją potworny łomot w drzwi i nieustanny dzwonek. „Skończyłam! Myślałam, iż pożar albo ewakuacja! – opowiada. – Spojrzałam przez wizjer – teściowa! Z wykrzywioną twarzą tłucze w drzwi butem i wciska dzwonek. Bałam się otworzyć, zadzwoniłam do Michała: 'Rzucaj wszystko, przyjeżdżaj, nie wiem, co się dzieje!’ Przyjechał po dwudziestu minutach. A ona cały czas stała pod drzwiami, czekała na mnie!”
Porządnie nakrzyczeli na Teresę Nowak. Kinga zagroziła, iż wezwie policję i szpital psychiatryczny, jeżeli to się powtórzy. „Trzymaj ją ode mnie z daleka!” – zażądała od męża. I znowu nastała cisza.
Kinga urodziła córeczkę, ale teściowa choćby nie spojrzała na wnuczkę. Później okazało się dlaczego. Nie wierzyła, iż to jej wnuczka. „No jasne, przecież ja się tylko włóczę, skąd u mnie dziecko od Michała?” – gorzko uśmiecha się Kinga. Powód? W rodzinie męża rodziły się tylko chłopcy. Dziewczynka, w logice Teresy Nowak, była dowodem zdrady. „Nie słuchałam tych bredni – mówi Kinga. – Nie mam z nią kontaktu. Michał,