MEN planuje kolejne zmiany w szkołach. Już pracuje nad nowym przedmiotem

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. pixabay / Vika_Glitter


Ostatnimi czasy w oświacie dzieje się bardzo dużo. Resort edukacji pracuje nad wprowadzeniem do szkół nowego przedmiotu. "Stworzenie z kilku przedmiotów jednego, jakim są nauki przyrodnicze, jest o tyle istotne, iż wtedy czynimy z nauczania przyrody równie istotny element edukacji jak matematyka, język polski czy historia, które są przedmiotami uczonymi w dużo szerszym zakresie godzinowym" - argumentowała Katarzyna Lubneuer w mediach. Zatem jak to będzie wyglądać w praktyce?
Resort edukacji chce, by od 2026 r. uczniowie szkół podstawowych uczyli się przyrody, która ma zastąpić takie zajęcia jak: biologia, geografia, chemia czy choćby fizyka. Dziś lekcje z tego przedmiotu realizowane są tylko w klasie czwartej szkoły podstawowej, ale po reformie, która za dwa lata miałaby wejść do szkół, ma to zostać zmienione. Czy to dobry krok? Co z nauczycielami, którzy uczyli tych przedmiotów?

REKLAMA







Zobacz wideo Czy polska szkoła jest do niczego? [SONDA]



Kilka przedmiotów zniknie. Pojawi się przyroda
Ministerstwo Edukacji Narodowej pracuje nad nowymi zmianami. Mowa o wprowadzeniu do szkół podstawowych jednego przedmiotu, jakim byłby nauki przyrodnicze. Wiceszefowa MEN Katarzyna Lubnauer zaznacza, iż ostateczne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zostały podjęte. "Po reformie 2026 r. chcemy połączyć przedmioty przyrodnicze, które są przecież interdyscyplinarne, w jeden przedmiot. Na przykład gdy mówimy dziś o kwaśnym deszczu, to poruszamy sprawy z chemii, biologii i geografii. A często jest tak, iż uczniowie mówią o tym samym zjawisku na różnych przedmiotach, nie wiedząc, iż mówią o tym samym" – tłumaczyła Lubnauer w rozmowie z portalem "Rzeczpospolita".
To nie koniec, bo jak twierdzi resort edukacji, dzięki temu rozwiązaniu będzie można poznawać to, co nazwalibyśmy naukami przyrodniczymi, bo dzięki temu wiedza, jaką otrzymają dzieci, będzie pełniejsza i bardziej zrozumiała.


Co z nauczycielami? Czy stracą pracę?
Katarzyna Lubneuer odnosła się również do pojawiającej się w mediach informacji, iż stworzenie jednego przedmiotu, który byłby nauczany do końca szkoły podstawowej z połączenia biologii, chemii, geografii i fizyki nie oznacza, iż nauczyciele stracą pracę. "Nikt nie może czuć się zagrożony" – podkreśliła, cytowana przez "Radio Zet". "Stworzenie z kilku przedmiotów jednego, jakim są nauki przyrodnicze, jest o tyle istotne, iż wtedy czynimy z nauczania przyrody równie istotny element edukacji jak matematyka, język polski czy historia, które są przedmiotami uczonymi w dużo szerszym zakresie godzinowym" – argumentowała.


Zmiana, nad którą w tej chwili realizowane są prace, miałaby dotyczyć tylko szkół podstawowych. "W szkołach ponadpodstawowych nie zamierzamy zmieniać podziału przedmiotów na biologię, geografię, fizykę czy chemię" – dodała i wyjaśniła, iż przedmiotu będą mogli uczyć pojedynczy nauczyciele, jak i zespoły nauczycielskie. "Czyli będzie można tworzyć zespół nauczycieli, który będzie uczył nauk przyrodniczych" – tłumaczyła.
Idź do oryginalnego materiału