MEN przez cały czas w głębokim ciemnogrodzie. Po liście lektur widać, iż boi się feministek

mamadu.pl 4 miesięcy temu
Zdjęcie: Prace nad nową listą lektur wciąż trwają. fot. wavebreakmediamicro/123rf.com


Prace nad uszczuplonym programem nauczania i nową listą lektur wciąż trwają: dopiero co zakończyły się konsultacje publiczne dotyczące tej reformy. Okazuje się jednak, iż o tym, jakie książki będą czytali uczniowie, decydują m.in. członkowie Ordo Iuris. Dlatego też z listy lektur może zniknąć Konopnicka, znana jako prekursorka feminizmu.


Reformy w szkolnictwie


Odkąd koalicja 15 października przejęła władzę, MEN stara się wprowadzać w szkolnictwie szereg zmian, które politycy obiecywali m.in. w 100 obietnicach wyborczych KO. W ramach reform zlikwidowano prace domowe, realizowane są też prace nad wprowadzeniem nowych przedmiotów, uszczupleniem podstawy programowej i listy lektur. Po ogłoszeniu pierwszych planowanych zmian, wielu polonistów oburzyło się, twierdząc, iż usunięto tylko jakieś 2 proc. lektur, chociaż MEN zapowiadał szumnie uszczuplenie listy o 20 proc.

Kiedy pokazano propozycje MEN-u co do dzieł literackich, które zostaną usunięte, wypowiedzieli się pedagodzy, którzy na co dzień komentują w mediach polskie szkolnictwo. "Rozczarowanie odchudzoną podstawą programową z języka polskiego […] wynikają z tego, iż nie uwzględniono większości wniosków z prekonsultacji. Tym samym nie za bardzo wiadomo, do czego one służyły" – napisał na swoim facebookowym profilu Paweł Lęcki, polonista.

Nauczyciele języka polskiego dodali, iż są zawiedzeni proponowanym okrojeniem, bo liczyli na dużą większe cięcia. Zorganizowano protest polonistów "Grzeczni... to już byliśmy", któremu towarzyszy petycja z m.in. prośbą o okrojenie podstawy programowej i listy lektur. Pedagodzy skomentowali również to, jakie lektury MEN zostawił na liście. Mówiono o tym, iż mimo zmiany rządu, przez cały czas króluje kult męczennictwa, martyrologii Polaków i patriotyzmu w mało dostępnej wersji.

MEN boi się feministek?


O postawie MEN-u, która budzi w nauczycielach zawód, napisał również "Newsweek". Aleksandra Pezda, autorka artykułów o ostatnich poczynaniach resortu edukacji, zaznaczyła, iż o liście lektur decydują m.in. członkowie Ordo Iuris, którym nie podoba się to, iż ktoś chce usunąć z listy Jana Pawła II. Dziennikarka pisała też o zgorszeniu dla feministycznych treści w lekturach.

Coś może w tym być, bo w podobnym tonie pisze portal dwutygodniksuwalski.pl. On z kolei wytyka zespołowi zajmującemu się listą lektur to, iż od wielu lat wciąż pomija się twórczość Marii Konopnickiej. Dodatkowo autorka tekstu w "Newsweeku" mówi wprost w tytule jednej z publikacji, iż członkowie zespołu boją się feministek i treści, jakie tworzą, więc zrezygnowali z lektur, które mogłyby być odebrane jako feministyczne (w tym wiersze Marii Konopnickiej).

Pisarka, autorka wielu wierszy dla dzieci i zbiorów nowel, przez wielu uważana jest za wybitną postać w historii polskiej literatury. Z drugiej strony Konopnicką uznaje się za jedną z prekursorek feminizmu w Polsce. Jako literatka popierała ruchy kobiet, które domagały się praw wyborczych i studiowania.

Konopnicka wyklęta


Nie ma wątpliwości, iż autorka m.in. "Roty" to ważna postać dla Polaków (przecież rok 2022 był ustanowiony rokiem M. Konopnickiej!). Jej imię nosi wiele szkół i przedszkoli, a ona sama została również patronką wielu placówek m.in. w Suwałkach, w których się urodziła. Mieszkańcy tego miasta protestują teraz z powodu pomysłu usunięcia wierszy pisarki z listy lektur.

"Nie ma cienia wątpliwości, iż wykreślenie twórczości M. Konopnickiej z podstawy programowej może znacząco osłabić zainteresowanie tą postacią, bo kto będzie chciał odwiedzać rodzinne miasto pisarki, o której nie usłyszy w szkole. Nic dziwnego, iż wielu suwalczan wyraziło negatywną opinię o zamiarach MEN" – możemy przeczytać w portalu dwutygodniksuwalski.pl.

Mieszkańcy Suwałk wyrazili niepokój, iż twórczość Konopnickiej ma zostać przeniesiona do listy lektur uzupełniających, co dla wielu osób oznacza po prostu likwidację przez zapomnienie. Konsultacje społeczne dotyczące kształtu listy lektur trwały do 13 maja 2024 r. i na razie jeszcze nie ma oficjalnych informacji, jaki jest końcowy kształt rozporządzeń.

Warto jednak przyznać, iż kiedy czyta się o tym, iż członkowie zespołu ds. listy lektur boją się feministycznych haseł, ciężko uwierzyć, iż żyjemy w XXI wieku w europejskim kraju, który należy m.in. do Unii Europejskiej i uważa się za państwo otwarte i rozwijające się. Sprawę stara się też nagłaśniać m.in. Protest z Wykrzyknikiem, który na swoim facebookowym profilu pisze o "Ordo Iuris, które mebluje nam szkołę". O sporze między polonistami a Ordo Iuris pisaliśmy już w naszym portalu i zachęcaliśmy do wzięcia udziału w proteście.



Źródło: wiadomosci.gazeta.pl, dwutygodniksuwalski.pl, newsweek.pl, gov.pl


Idź do oryginalnego materiału