MEN znowu dołoży nauczycielom obowiązków za tę samą stawkę. "Nowych etatów brak"

mamadu.pl 7 godzin temu
Od września w szkołach rusza program "Polityka Cyfrowej Transformacji Edukacji", który wprowadza nową funkcję – szkolnego koordynatora cyfrowej edukacji. MEN nie przewiduje jednak nowych etatów, a dodatkowe zadania dostaną obecni nauczyciele, często bez szans na dodatkowe wynagrodzenie.


Nowa funkcja dla nauczycieli, ale stare zasady


Od września w polskich szkołach zacznie działać program "Polityka Cyfrowej Transformacji Edukacji". Brzmi nowocześnie i ambitnie, ale w praktyce oznacza dla nauczycieli kolejne obowiązki – tym razem związane z cyfryzacją i wykorzystaniem sztucznej inteligencji w nauczaniu.

Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiada wprowadzenie w szkołach nowej funkcji: szkolnego koordynatora cyfrowej edukacji. Resort edukacji nie przewiduje ani dodatkowych etatów, ani osobnych specjalistów z dziedziny nauczania o AI.

MEN tłumaczy, iż cyfrowa transformacja edukacji nie może się udać bez wsparcia dla kadry pedagogicznej. Koordynator cyfrowej edukacji ma być przewodnikiem w korzystaniu ze sprzętu komputerowego, programów edukacyjnych i rozwiązań związanych z AI.

Jego zadaniem będzie pomoc kolegom i koleżankom z grona pedagogicznego w wykorzystywaniu technologii podczas lekcji, ale też wsparcie szkoły w sprawach organizacyjnych i metodycznych.

Szkolenia będą, ale nowych etatów brak


Z racji specyfiki zakresu obowiązków, można spekulować, iż obowiązki koordynatora w wielu szkołach spadną na informatyków. Ci, którzy już teraz pracują w szkolnictwie, i tak narzekają, iż wciąż dokłada im się zobowiązań, a wysokość pensji pozostaje bez zmian.

Teraz prawdopodobnie część z nich dostanie nowe obowiązki, z których będzie musiała się przeszkolić, a nie dostanie za ich wypełnianie dodatkowego etatu (więc i prawdopodobnie dodatkowego wynagrodzenia).

Resort planuje, iż do 2028 roku zostanie przeszkolonych około 25 tysięcy nauczycieli, którzy przejmą funkcję szkolnych koordynatorów. Szkolenia mają dotyczyć m.in. zarządzania infrastrukturą cyfrową, cyberbezpieczeństwa oraz opracowywania strategii cyfryzacji szkoły.

Nauczyciele dowiedzą się również, jak wdrażać narzędzia związane ze sztuczną inteligencją i jak uczyć dzieci bezpiecznego poruszania się w sieci. Problem w tym, iż choć szkolenia będą finansowane ze środków unijnych, to same stanowiska nie zostaną odrębnie opłacone.

Ministerstwo jasno podkreśla, iż nie przewiduje nowych etatów. Funkcję koordynatora ma pełnić ktoś z obecnej kadry – dodatkowo, obok codziennych zajęć. Na razie nie ma też informacji o ewentualnych dodatkach finansowych.

Więcej pracy, te same pieniądze


Nauczyciele już dziś narzekają, iż obowiązków przybywa z roku na rok, a pensje nie idą za tym w parze. Nowa rola brzmi więc jak kolejny ciężar. O ile sama idea wsparcia szkół w procesie cyfryzacji wydaje się potrzebna i słuszna, o tyle sposób jej wprowadzenia budzi duże wątpliwości.

Rodzice mogą mieć wrażenie, iż szkoły stają się coraz bardziej obciążone zadaniami, które nie zawsze mają bezpośredni wpływ na jakość nauczania dzieci. jeżeli nauczyciel, zamiast skupić się na pracy z uczniami, będzie musiał dodatkowo zajmować się cyfrowymi wyzwaniami edukacyjnymi lub doradzaniem innym pedagogom, ucierpieć może zwykła codzienna praca z dziećmi i młodzieżą.

MEN podkreśla, iż rozwój kompetencji cyfrowych to jeden z priorytetów edukacji na lata 2024–2026. Do tego celu przeznaczone są środki zarówno z Funduszy Europejskich dla Rozwoju Społecznego, jak i z Krajowego Planu Odbudowy.

W ramach tych programów ponad 100 tysięcy nauczycieli ma przejść szkolenia – od podstawowych po zaawansowane, w tym dotyczące sztucznej inteligencji i tworzenia treści cyfrowych.

Eksperci zwracają jednak uwagę, iż choćby najlepsze szkolenia nie zastąpią realnego wsparcia kadrowego. Bez dodatkowych etatów czy jasnych zasad finansowania nowa rola może stać się tylko kolejnym punktem w i tak przepełnionym grafiku nauczycieli.

Źródło: strefaedukacji.pl


Idź do oryginalnego materiału