Miała tylko rzucić okiem do plecaka ucznia. Nauczycielka: "Teraz nie mogę spać po nocach"

mamadu.pl 5 dni temu
Na naszą redakcyjną skrzynkę przyszedł mail od Darii: "To miała być zwykła szkolna wycieczka, jakich wiele. Gdy poprosiłam jednego z uczniów, żeby pokazał mi plecak, nie spodziewałam się niczego szczególnego – ot, może zapomniana kanapka, może telefon schowany na 'czarną godzinę'. Ale to, co zobaczyłam, poruszyło mną do głębi".


Zwykła wycieczka i zwykła prośba


"Jako nauczycielka, na wycieczkach byłam już dziesiątki razy. Wydawało mi się, iż nic mnie nie zaskoczy. Kiedy poprosiłam jednego z uczniów, żeby pokazał mi plecak, by upewnić się, czy ma wszystko, czego potrzebuje, nie spodziewałam się niczego szczególnego. Zwykle to przecież drobiazgi – kanapki, butelka wody czy chusteczki. Tym razem jednak coś przykuło moją uwagę i zupełnie odmieniło mój sposób patrzenia na tych młodych ludzi.

W plecaku znalazłam małe zdjęcie uśmiechniętej, blondwłosej dziewczynki. Na pierwszy rzut oka zwykła fotografia – pełna euforii i życia. Ale coś mnie zaniepokoiło. Spojrzałam na Bartka i zapytałam ostrożnie, kim jest ta dziewczynka. On tylko spuścił wzrok, zaczął

się jąkać, w końcu powiedział cicho, iż to jego siostra... która zmarła przed kilkoma laty. Nigdy wcześniej o niej nie mówił. To zdjęcie było dla niego czymś bardzo ważnym, ale też bardzo bolesnym wspomnieniem.

Tajemnice, które noszą młodzi ludzie


Ta chwila bardzo mnie poruszyła. Przypomniałam sobie, jak często uczniowie skrywają przed dorosłymi swoje prawdziwe emocje, trudne przeżycia i tęsknotę. Nie mówią o tym, bo być może boją się być słabi, nie chcą pokazywać bólu, a może po prostu nie wiedzą, jak to wyrazić. Ten chłopak zabrał ze sobą do szkoły ciężar, który dla niego jest codziennością, a dla mnie – lekcją, iż za każdym uśmiechem, za każdym zachowaniem może kryć się coś więcej.

To zdjęcie przypomniało mi, jak wielką rolę odgrywamy my, nauczyciele i dorośli, w życiu młodych ludzi. Czasem wystarczy odrobina uwagi i empatii, by dostrzec coś, co dla nich jest bardzo trudne do powiedzenia. Może właśnie to zdjęcie było dla niego sposobem na to, by czuć, iż siostra jest gdzieś blisko, choćby jeżeli jej już nie ma.

Ta sytuacja uświadomiła mi też, iż szkoła to nie tylko miejsce zdobywania wiedzy, ale także wsparcia i zrozumienia. Czasem to, czego dziecko najbardziej potrzebuje, to nie kolejne zadanie domowe, ale ktoś, kto je wysłucha. Widząc to zdjęcie i słuchając

ucznia, przypomniałam sobie, iż każdy z nas niesie ze sobą swoje historie, euforii i smutki. Tylko od nas zależy, czy damy im szansę być usłyszanymi".

(Imiona bohaterów zostały zmienione).

Idź do oryginalnego materiału