Międzynarodowa droga krzyżowa w Łambinowicach to choćby wspólne śpiewanie kanonów „Adoramus te Christe” i „Oculi nostri” między stacjami. Ponadto uczestnicy nabożeństwa na przemian nieśli krzyż.
Wspomnienia jeńców
„Jeniec Włoch płakał w łaźni tak jak płacze dziecko. – Marek Sadowski z Chicago czytał przy 8. stacji o spotkaniu Jezusa z płaczącymi niewiastami wspomnienie jeńca z czasów I wojny światowej Zygmunta Paci. – Obsługa pieca dezynfekcyjnego zatraciła całą jego odzież. Niemcy posądzili go o niedopilnowanie odzieży. Prowadzili go do kąpieli nago do baraku przy łagrze III. Biło go dwóch oprawców po gołym ciele pasami od mundurów. On tak płakał, iż i mnie popłynęły łzy z oczu.
Przy każdej stacji wracały nawiązujące do ich treści wspomnienia jeńców różnych narodowości. Także żołnierzy Armii Czerwonej.
– To pierwsze takie wydarzenie w naszym muzeum – mówi dr Violetta Rezler-Wasielewska dyrektor CMJW. – Inicjatorką takiego nabożeństwa w tym miejscu była pani Monika Kwiatosz, konsul honorowa Republiki Włoskiej we Wrocławiu. Nabożeństwo przygotował i prowadził o. Marcin Buntow, franciszkanin, rektor Duszpasterstwa dla Osób Anglojęzycznych przy parafii św. Karola Boromeusza we Wrocławiu.
– Jestem zaprzyjaźniona z ojcem Marcinem i jego duszpasterstwem cudzoziemców – mówi Monika Kwiatosz. – Ci ludzie nie znali dotąd okolic Opola ani muzeum w Łambinowicach/Lamsdorf. Zaproponowałam, byśmy w ostatnich dniach przed świętami tu przyjechali i pomodlili się na terenach obozowych. Wspominali tamte trudne dzieje i wyjechali stąd duchowo wzbogaceni.
Skąd przyjechali uczestnicy?
W modlitwie wzięli udział mieszkańcy Wrocławia pochodzący m.in. z Meksyku, Brazylii, Hiszpanii, Stanów Zjednoczonych, Włoch, Francji, Nigerii, Filipin, Wielkiej Brytanii, Chorwacji, Argentyny, Peru, Tanzanii, Nigerii i Portugalii, a także Kurdowie i Polacy.
Przed rozpoczęciem modlitwy uczestnicy mieli okazję zobaczyć film o historii tego miejsca. A także wysłuchać opowieści dyrektor Rezler-Wasielewskiej o dziejach obozów od roku 1871 aż po okres po II wojnie światowej.
Uczestnicy nabożeństwa przechodzili od stacji do stacji na terenie dawnego Stalagu 344 Lamsdorf między pozostałościami baraków, z wykorzystaniem ekspozycji muzealnej „Miejsce z blizną”.
Modlitwa i edukacja
– Wszyscy oni mieszkają we Wrocławiu i w okolicach. Nie znają języka polskiego – mówi o uczestnikach o. Marcin. Modlimy się po angielsku. W czasie studiów odprawiałem drogę krzyżową na Majdanku i w Birkenau. Razem z członkami naszego duszpasterstwa, za których jestem odpowiedzialny, modliliśmy się razem na podobnym nabożeństwie rok temu. Na terenie obozu Gross-Rosen. To jest nie tylko wydarzenie modlitewne. Także edukacyjne. Pozwala mieszkającym u nas obcokrajowcom poznawać historię Polski. Lamsdorf/Łambinowice to pierwszy obóz, do którego trafił o. Maksymilian Kolbe.
Marek Sadowski pochodzi z mieszanej polsko-amerykańskiej, dwujęzycznej rodziny. Na co dzień uczy dzieci w Polsce angielskiego. – Z naszą parafią często jeździmy na pielgrzymki do różnych miejsc, do Częstochowy, do Barda itd. – mówi Mark. Do Łambinowic przyjechaliśmy się modlić w wielkim poście. Chętnie skorzystałem. Nabożeństwo drogi krzyżowej jest mi znane, włączyłem się z radością.
– To był czas na refleksję przed Wielkanocą – przyznaje Lilia Tinco z Peru. – Uświadomiłam sobie, w jak ciężkich warunkach jeńcy byli tu przetrzymywani i potrafili przetrwać. Porównywałam to z cierpieniami Pana Jezusa.
– Ja treść tego nabożeństwa odniosłem do tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, w Ukrainie. Byłoby dobrze, gdyby z przeszłości, którą Łambinowice przypominają, wynieść lekcję na przyszłość. Ale nie zawsze jest tak, jak byśmy chcieli – dodaje mąż Lilii Tinco Kamil Mazur.