Do nietypowego incydentu doszło w poniedziałek 16 grudnia 2024 roku we włoskim Montegrotto Terme, nieopodal Padwy. Karabinierzy zatrzymali świętego Mikołaja, który saniami podążał na imprezę w przedszkolu. Niestety służby "zepsuły dzieciom spotkanie przy choince", ponieważ jego zmotoryzowany pojazd naruszał przepisy. Choć posiadał silnik, brakowało kilku elementów podstawowego wyposażenia. Dalej pojechać nie mógł.
REKLAMA
Zobacz wideo Smaszcz spędza święta w oryginalny sposób. Zabiera swoją mamę
Boże Narodzenie w drogowym kryzysie. Święty Mikołaj nie mógł dotrzeć do dzieci
Sanie zostały zatrzymane w trakcie podróży, ponieważ brakowało tablicy rejestracyjnej i homologacji. Policja miała wątpliwości, z czym tak naprawdę ma do czynienia.
Nie mogliśmy ustalić, co to jest za pojazd i dlatego poprosiliśmy przedszkole o przedstawienie dokumentacji, na co ma 30 dni
- wyjaśnił Diego Del Tufo, cytowany przez serwis Gazzetta.it. Dodał również, iż w przypadku pojazdów poruszających się po drogach niezbędna jest homologacja, tablica rejestracyjna oraz ubezpieczenie.
W obecnej sytuacji sanie zostały zatrzymane
- skomentował policjant. To wydarzenie wywołało spore oburzenie wśród mieszkańców, ponieważ zarówno sanie, jak i osoba przebrana za świętego Mikołaja miały stanowić atrakcję dla dzieci. Niestety interwencja służb spowodowała, iż wydarzenie musiało zostać odwołane, a podopieczni nie otrzymali swoich prezentów.
Sanie świętego Mikołaja zatrzymane. To nie jest pierwszy raz
Policjanci zapewniają również, iż ich celem nie było zepsucie dzieciom imprezy. Kierowali się wyłącznie bezpieczeństwem wszystkich osób korzystających z lokalnych dróg.
Gdybyśmy zatrzymali go w sierpniu, byłoby tak samo
- podsumował porucznik Del Tufo. Mieszkańcy zauważają jednak, iż taka impreza jest organizowana od lat i nigdy wcześniej nie doszło do zatrzymania pojazdu, z którego korzystał święty Mikołaj.
Zobacz też: Świąteczna tragedia. Runęła gigantyczna choinka. Nie żyje 21-latek
Nie jest to jednak odosobniony przypadek, ponieważ do podobnej sytuacji doszło cztery lata temu w Belfaście. Wówczas policja stwierdziła, iż sanie ciągnięte przez konie również naruszają przepisy ruchu drogowego.
Powiedziano mi, iż była skarga na sanie Świętego Mikołaja, a policjant stwierdził, iż pojazd musi mieć białe światło z przodu oraz czerwone z tyłu. Szczerze mówiąc, pomyślałem, iż zachował się trochę jak Grinch
- twierdził na łamach portalu The Independent Robert McClenaghan, czyli lokalny święty Mikołaj. Wtedy także dzieci musiały się uzbroić w cierpliwość i nie otrzymały swoich prezentów na czas.
Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.