"Mój 4-latek nie chce jeść. Na jeden posiłek przygotowuję cztery dania, a on i tak wszystko wypluwa"

gazeta.pl 3 godzin temu
Fakt, iż niektóre dzieci są niejadkami, nikogo nie dziwi. Rodzice dwoją się i troją, wymyślają nowe dania, a i tak kończy się na tym, iż dziecko nie chce choćby spróbować. Czasem wystarczy rzut oka na talerz, by usłyszeć: "Bleee, nie lubię tego".
Na portalu Reddit jedna z mam opisała historię swojego czteroletniego syna, który z dnia na dzień przestał jeść. Chłopiec kiedyś jadł wszystko - warzywa, mięso, makarony. Teraz jego menu ogranicza się do kilku "bezpiecznych" produktów: tostów z serem, masła orzechowego i kotletów z kurczaka. "Przygotowuję cztery różne dania na jeden posiłek i nic nie zjada. Albo spróbuje i wypluje, albo mówi, iż nie podoba mu się zapach. Mam nadzieję, iż to tylko faza" - napisała kobieta.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy jedzenie ziemniaków i pieczywa tuczy? Michał Wrzosek rozwiewa wątpliwości


"Nie jem bigosu, więc nie zmuszam dzieci"
Swoją historią dotyczącą odżywiania dzieci podzieliła się z nami pani Sandra, mama dwóch chłopców. Jak mówi kobieta: - Moje dzieci nie są niejadkami, ale mają swoje ulubione dania i takie, których nie tkną. Mamy ustalone, iż jak czegoś nie lubią na szkolnej stołówce, to np. nie jedzą mięsa w sosie, ale ziemniaki i surówkę już tak. jeżeli zupa im nie odpowiada, to zjadają sześć łyżek i tyle. W domu staram się gotować to, co lubią. Sama nie jem wielu rzeczy, więc nie widzę powodu, żebym miała kazać im jeść bigos, którego sama nie cierpię.
Z kolei nasza druga rozmówczyni, pani Ania, mama 5-letniej dziewczynki przyznaje, iż czasami ma już dość kombinowania. - Staję na głowie, żeby coś zjadła. Gotuję na kilka sposobów, próbuję nowych przepisów, a i tak kończy się na frytkach i kanapce z żółtym serem. Wiem, iż nie mogę jej zmuszać, bo to nie tędy droga, ale czasami po prostu brakuje mi już pomysłów - mówi.


Swoją historią podzieliła się też z nami pani Kamila. - Jestem mamą dziecka, które nie chce jeść. To naprawdę stresujące, kiedy co wizytę u lekarza słyszysz, iż nie przekracza lub ledwo, ledwo mieści się w normach. Wymyślanie dań, przemycanie odżywczych składników w skomplikowanej formie, gotowanie cudów - to wszystko już za mną. W końcu się poddałam i naprawdę cieszę się, jeżeli mój synek zje dwie frytki lub ciastko - mówi pani Kamila, mama 1,5 rocznego Maciusia. - Z tego powodu moje dziecko wciąż nie zostało odstawione od piersi, cieszę się, iż chociaż tak zapewniam mu potrzebne składniki.
Dlaczego dziecko nagle przestaje jeść?
O to, skąd bierze się taka niechęć do jedzenia, zapytaliśmy dietetyczkę Milenę Nosek. - Odrzucanie pokarmów przez dzieci może mieć różne podłoże - zarówno naturalne, jak i związane z zaburzeniami, np. ze spektrum autyzmu. Naturalne to tzw. neofobia, czyli etap rozwojowy, w którym dziecko nie chce próbować nowych pokarmów. zwykle mija około 6. roku życia. Naturalne jest też zaznaczanie potrzeby autonomii - dziecko chce i ma prawo decydować, co będzie jadło.


Specjalistka dodaje również: - Wybiórczość może być też dziedziczona po rodzicach, jeżeli sami mają ograniczone preferencje smakowe. Bywa, iż dziecko zakrztusiło się, przestraszyło jedzenia albo jest nadwrażliwe na zapachy czy konsystencję. To zjawiska przejściowe i należy je akceptować - pod warunkiem, iż dziecko ma energię, chęć do zabawy, rozwija się prawidłowo i jest zdrowe - tłumaczy Milena Nosek w rozmowie z eDziecko.pl.


Jak sobie z tym radzić?
Ekspertka podkreśla, iż kluczem jest spokój. Zmuszanie do jedzenia zwykle przynosi odwrotny efekt - potęguje stres i niechęć do posiłków. Dziecko, które czuje presję, zaczyna kojarzyć stół z nieprzyjemnością.
Pomaga natomiast rutyna i wspólne posiłki. Najlepiej, gdy rodzina siada razem, bez pośpiechu, bez komentarzy o ilości zjedzonego jedzenia. Warto też angażować dziecko w przygotowywanie dań np. pozwolić mu wybrać warzywa, mieszać składniki, dekorować talerz. jeżeli wybiórczość trwa długo, dziecko traci na wadze lub odmawia jedzenia całych grup produktów, dobrze skonsultować się z pediatrą lub dietetykiem dziecięcym.
A jak to wygląda w Twoim domu? Masz ochotę podzielić się z nami swoją historią? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału