Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
REKLAMA
Jestem matką dwóch synów. Macierzyństwo daje mi dużo euforii i satysfakcji, ale nie ukrywam, iż jest też bardzo męczące. Kiedy zaszłam w ciążę, to układałam sobie idealny scenariusz na dzieci. Myślałam o zajęciach dodatkowych rozwijających ich wyobraźnię i o wspólnym spędzaniu czasu w świeżym powietrzu, jednak rzeczywistość gwałtownie zweryfikowała moje plany. gwałtownie okazało się, iż do szczęścia potrzebny jest im jedynie telefon komórkowy, telewizor i konsola. Wtedy mam spokój i nikt nie jęczy mi nad głową. Wiem, iż to przykre, ale na pewno nie jestem jedynym rodzice, który to przeżywa. Technologie zdominowały rozsądne rodzicielstwo.
Zobacz wideo
Czy rodzice pozwalają dzieciom korzystać z telefonów? [SONDA]
"Chłopaki nie wychodzą na podwórko do innych dzieci tylko ciągle grają w gry komputerowe"
Kiedy moi synowi dostali pierwszy telefon czy konsolę, to ustaliliśmy sobie pewne zasady. jeżeli byli grzeczni, to mieli zgodę na codzienne korzystanie z telefonu po szkole. Czasami, kiedy zasłużyli swoim zachowaniem, otrzymywali go także w weekendy. Nasze ustalenia gwałtownie wymknęły się jednak spod kontroli. I ten błąd trwa po dzień dzisiejszy. Kiedy miałam z mężem więcej pracy i z dziećmi zostawała teściowa, to nie zwracała uwagę na to, co robią chłopaki. Oczywiście zarówno Kacper, jak i Maciek całe dnie spędzali na graniu w gry komputerowe. Jak zaczęły się problemy rodzinne, to nie mieliśmy głowy, aby odciągać synów od zajętości, bo wtedy mieliśmy "święty spokój".
Dziś ze smutkiem oświadczam, iż mój syn ma 6 lat i nie potrafi wyobrazić sobie dnia bez konsoli. Uważam to za błąd rodzicielski. Chłopaki nie wychodzą na podwórko do innych dzieci tylko ciągle grają w gry komputerowe. To ich pochłonęło do tego stopnia, iż nie wyobrażają sobie życia bez tych sprzętów. Kiedy zabierają im je, to wstępuje w ich demon. Lamentują, biją i krzyczą, a w efekcie po dłuższych debatach i tak dostają, to co chcieli, bo nie mamy siły z nimi walczyć. Nie da się pozabierać im wszystkie sprzęty.
"Nie radzimy sobie z mężem z wychowaniem synów. Czuję, iż polegliśmy w rodzicielstwie"
Gdybym tylko mogła zmienić swoje podejście kilka miesięcy temu, to na pewno inaczej wychowałabym swoje dzieci. Mam wrażenie, iż teraz pozostała nam jedynie wizyta u specjalisty. Nie radzimy sobie z mężem z wychowaniem synów. Czuję, iż polegliśmy w rodzicielstwie. Kiedyś myślałam o trzecim dziecku, ale sytuacja z chłopcami mnie przerosła. Piszę to po to, aby uświadomić innych, jak dużym problemem są nowe technologie. Kiedyś tego nie było i ludziom żyło się o wiele lepiej.
Paulina.
***
Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.