"Moja córka doprowadziła babcię do łez. Nie mogę o to mieć żalu do dziecka"

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Dzieci mówią, co myślą. Nie zdają sobie sprawy, że mogą sprawić komuś przykrość. Fot. 123rf.com


Dzieci potrafią być szczere i to do bólu, jednak czy można mieć do nich o to żal? Zdaniem naszej czytelniczki warto się zastanowić, dlaczego maluch powiedział tak, a nie inaczej. 3-letnia córka Joanny powiedziała, co myśli o swojej babci. Seniorce zrobiło się przykro, jednak, zamiast wyciągnąć wnioski, szuka winnych.


"Jestem mamą 3-letniej Zosi, która we wrześniu poszła do przedszkola. Zarówno ja, jak i mąż pracujemy do godz. 17:00 i wcześniejsze odbieranie dziecka nie wchodzi w grę. Nie chcemy, by tyle godzin córka spędzała w przedszkolu, jednak nie możemy liczyć na dziadków. Nie są jeszcze na emeryturze, ale choćby gdyby byli, jakoś nie wyobrażam sobie, by codziennie ich fatygować.

To była dobra decyzja?


Postanowiliśmy więc wynająć opiekunkę, chodziło o pracę popołudniami ok. 2 godzin i doraźnie, gdy Zosia jest chora, a żadne z nas nie może wziąć wolnego. To na tyle dorywcza praca, iż zgłosiły się do nas głównie panie na emeryturze. Trudno się dziwić, w ten sposób mogą dorobić do świadczeń. Dla nas to dobrze, bo są to osoby dość dyspozycyjne.

Pani Jola gwałtownie przypadła nam do gustu, ale decydujące zadnie należało do córki. Nie zostawiłabym jej z kimś, kogo nie akceptuje. Pani ma sporo werwy i dużo fajnych pomysłów na zabawy z 3-latkiem, więc córka momentalnie ją pokochała.

Rodzina wiedziała, iż musimy kogoś zatrudnić do pomocy i początkowo tego nie komentowała. Jednak podczas ostatniej wizyty u moich rodziców córka powiedziała coś, co doprowadziło moją mamę do łez.

Moja mama nie należy do tych babć, które nadskakują wnukom. Chętnie kupuje różne gadżety, gotuje, jednak absolutnie nie ma chęci na zabawę z dziećmi. Nie mam jej tego za złe, choćby to rozumiem. Warto jednak pamiętać, iż perspektywa dziecka jest zupełnie inna, a maluchy mówią to, co myślą i czują, absolutnie bez zastanowienia. Niestety szczere do bólu potrafią nieźle zranić. Ale czy można mieć do nich o to żal?

Nie miała nic złego na myśli


Zosia trochę się 'rozpieściła' obecnością aktywnej opiekunki, bo każdego dnia dostaje dwie godziny pełnej uwagi i zabaw. Podczas ostatniej wizyty u dziadków zaczęła dopytywać babcię, czy ta się z nią pobawi, miała różne pomysły. Moi rodzice jednak zupełnie nie podłapali tematu, mówiąc, iż są zmęczeni. Córka kilka myśląc, rzuciła: 'Pani Jola jest fajniejszą babcią, bo też jest staruszką, ale ma siłę na zabawę'.

Mama się popłakała. Słowa, owszem, były mało przyjemne, ale z punktu widzenia dziecka dość prawdziwe. Maluchy lubią się bawić i trochę patrzą przez pryzmat tego, kto ile uwagi i czasu im poświęca. Absolutnie nie podważam uczuć, jakimi darzą moje dziecko, ale faktycznie czasu z wnuczką spędzają nie za wiele.

Niestety mama uważa, iż słowa Zosi to moja wina, bo zatrudniłam starszą panią. To zaburza obraz babci, a także robi jej niepotrzebną konkurencję. Teraz będzie jej trudno sprostać oczekiwaniom wnuczki.

Nie jest to łatwa sytuacja, jednak uważam, iż fajnie, iż córka ma kontakt z kimś, kto ma siłę i ochotę się z nią bawić, choćby jeżeli mu się za to płaci. Mam nadzieję, iż i mama to w końcu zrozumie. Miałyście podobną sytuację, iż babcia była zazdrosna o nianię? Udało się wam jakoś wybrnąć z sytuacji?".

Idź do oryginalnego materiału