Decyzja o ochrzczeniu dziecka to indywidualna sprawa rodziców. Dla jednych jest to fundament wiary, którą wyznają, inni twierdzą, iż to po prostu kolejny punkt do odhaczenia, bo tak zostali wychowani. Są też i tacy, którzy nie uważają za konieczne, by ich dzieci przyjęły sakrament. "Jestem niewierząca, mój partner został wychowany w ultrakatolickiej rodzinie, ale odszedł z Kościoła. Oboje nie chcieliśmy chrzcić naszych dzieci, ale jego matka się na to uparła. Myśleliśmy, iż po tym odpuści, ale mam wrażenie, iż pozostało gorzej" - tłumaczy w poście kobieta.
REKLAMA
Zobacz wideo Ania Świątczak o swojej wierze. "Wiele osób mówi, iż wierzy, a ja pytam w co" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Chrzest dzieci początkiem rodzinnych awantur?
"Wszystko zaczęło się od chrztu naszych dzieci, na który początkowo nie chciałam się zgodzić. Uległam po namowach przyszłej teściowej i mojego partnera" - zaznacza autorka wpisu na portalu Reddit. "Myślałam, iż po tym jak się zgodzę, będzie spokój od tego tematu na długi czas. Jest jednak gorzej, bo babcia przy każdej nadarzającej się okazji mówi o Bogu, przyczepiła im choćby nad łóżkami krzyże i opowiada o Jezusie, który umarł za grzechy, więc teraz trzeba iść na msze" - pisze kobieta, która zaznacza, iż w pełni szanuje religię matki swojego partnera i nigdy tego nie komentowała. Nie wie jednak, jak z nią rozmawiać, bo nie chce, by indoktrynowała jej dzieci.
Tymi swoimi opowieściami straszy tylko dzieci. Za każdym razem, kiedy opiekuje się nimi, zabiera je do kościoła. One wolałyby spędzić popołudnie na zabawie, ale babcia wtedy wkracza ze swoim pytaniem: 'nie chcesz iść do nieba?'
Moja teściowa uparła się, byśmy ochrzcili wnuki. Potem się zaczęło. 'Nie chcesz iść do nieba?'Fot. screen portal Reddit / the_shy_one1
Autorka wpisu podaje, iż takich sytuacji jest całe mnóstwo. "W Wielkanoc obraziła się na nas i była smutna przez cały dzień, bo nie poszliśmy z nią na mszę. Wymaga od nas wzięcia ślubu kościelnego, chociaż nie po drodze jest nam z zasadami Kościoła. Nie chcemy być w tym wszystkim obłudni" - pisze kobieta. "Co mam robić? Jak ją przekonać, by odpuściła i pozwoliła nam żyć na własnych zasadach?" - dodaje dalej.
W komentarzach burza. "Porozmawiaj, a jak to nie pomoże, zerwij kontakt"
Pod postem zdesperowanej mamy pojawiło się wiele komentarzy. Internauci zgodnie przyznają, iż kwestia wiary to indywidualna sprawa każdego człowieka i "nie można komuś nakazać wierzyć". Każdy ma prawo do własnych poglądów.
"Teściowa jest bardzo wierząca, ale jej religia nie może wpływać na wasze życie. Porozmawiaj szczerze z nią. To może być trudne. jeżeli to nie pomoże, zerwij kontakt dla dobra twoich dzieci"; "Postaw sprawę jasno, a nie owijasz w bawełnę. To wasze życie i wasza rodzina, więc macie prawo żyć na własnych zasadach" - piszą internauci.