"Z zainteresowaniem przeczytałam rozmowę z Agą Rogalą, która ma 43 lata i spodziewa się kolejnego dziecka. Jedna z moich babć w tym samym wieku urodziła swoją najmłodszą córkę. Natomiast druga w ostatnią ciążę zaszła jeszcze później. Gdy miała 45 lat, przyszedł na świat jej trzeci syn" - pisze czytelniczka.
REKLAMA
Zobacz wideo Serowska wspomin początek ciąży:
To nie jest wynalazek nowoczesności
"Świat moich babć nie zawalił się za sprawą późnego macierzyństwa. Jedna i druga dożyła sędziwego wieku. Wydaje mi się, iż kiedyś takie historie chyba nikogo nie dziwiły. Wiele kobiet rodziło aż do menopauzy. Zdarzało się, iż gdy na świat przychodziły ich najmłodsze dzieci, miały już wnuki.
Teraz jednak ludzie wyraźnie mają z tym jakiś problem. Czytając niektóre komentarze, zastanawiałam się, skąd w nich tyle jadu i nienawiści? I dlaczego temat budzi aż takie kontrowersje? Przecież późne ciąże nie są wcale wynalazkiem nowoczesności.
Najbardziej przerażają mnie nie złośliwe uwagi, a życzenia trudów i komplikacji. Tak jakby osoby piszące to, nie miały zupełnie świadomości, iż późna ciąża może być efektem wieloletnich starań o dziecko, poprzedzonych różnymi bolesnymi doświadczeniami. Czasami odnoszę wrażenie, iż niektórym wydaje się, iż każda kobieta, która spodziewa się dziecka po czterdziestce, w poprzednich latach była egoistką, która nie myślała poważnie o życiu".
Od wielu lat stara się o dziecko. Historie późnych ciąż podnoszą ją na duchu
"Jednak życie tak nie wygląda. Jestem trzydziestolatką i większość moich znajomych nie ma jeszcze dzieci. Jakaś część z nich w ogóle tego nie planuje. W każdym z tych przypadków jest to bardzo świadomy wybór, poprzedzony długimi przemyśleniami i rozmowami.
Są jednak i tacy, którzy mają z tym problemy. Jedna z moich przyjaciółek od dziewięciu lat bezskutecznie stara się o dziecko. Zdaje sobie sprawę z faktu, iż jej marzenie o macierzyństwie może nigdy się nie spełnić. Mimo to się nie poddaje. Jak podkreśla, historie późnych ciąż, które poznaje na grupach poświęconych tematyce in vitro, podnoszą ją na duchu i dodają nadziei. Moja kuzynka, która urodziła w wieku 37 lat, usłyszała od jednej z ciotek, iż jest "starą pierworódką". Przyznaje, iż ta uwaga na jakiś czas odebrała jej euforia z długo oczekiwanej ciąży.
Mam też dwie koleżanki, którym do tej pory nie udało się stworzyć stabilnej relacji. Każda z nich kiedyś myślała, iż urodzi przed trzydziestką. Życie napisało jednak zupełnie inne scenariusze. Obie wierzą w to, iż mimo tych komplikacji, uda im się spotkać partnerów, z którymi założą rodziny.
Dlatego nie możemy zapominać o tym, iż życie nie zawsze układa się zgodnie z naszymi planami. Chciałabym, by osoby, które piszą nienawistne komentarze w kierunku starszych matek, o tym pamiętały. Może to powstrzyma je przed napisaniem kolejnej krzywdzącej wiadomości"
- Magda.
*Śródtytuły listu zostały dodane przez redakcję.