Mówiła, iż studiuje na trzech kierunkach i pracuje w dwóch firmach. Nagle wszystko wyszło na jaw

kobieta.gazeta.pl 7 godzin temu
Zdjęcie: Oleg Elkov//shutterstock


Agnieszka miała koleżankę, która przez swoje rzekome sukcesy wpędzała ją w kompleksy. Natomiast kłamstwa znajomej Marty wyszły na jaw dopiero, gdy ta miała trafić do szpitala. - Zrobiliśmy małe śledztwo. gwałtownie okazało się, iż nic z tego, co mówiła nam Eliza, nie było prawdą - opowiada nasza rozmówczyni.
Wielu z nas spotkało na jakimś etapie życia osoby, które opowiadały na swój temat niesamowite historie. Po czasie okazywało się, iż były to kłamstwa. W takich przypadkach bardzo często możemy mówić o mitomanii. Kilka osób podzieliło się z nami swoimi doświadczeniami. Zapytałyśmy też psycholożkę Kasię Kucewicz, skąd się bierze mitomania.


REKLAMA


Zobacz wideo ADHD u dorosłych. Psycholożka wymienia objawy:


Nic z tego co mówiła, nie było prawdą
Marta poznała Elizę* na pierwszym roku studiów magisterskich. Jej nowa znajoma wyróżniała się na tle innych studentów. - Większość z nas studiowała tylko ten jeden kierunek, czyli socjologię. Robiliśmy jakieś staże, mieliśmy pierwsze prace. Tymczasem ona twierdziła, iż studiuje także dziennie prawo. Poza tym w weekendy latała do Londynu. Miała studiować tam zaocznie na London School of Economics. Bardzo mi wtedy imponowała - wspomina Marta.
Poza tym Eliza chwaliła się, iż poza studiami pracuje już w dwóch znanych korporacjach. - Często zastanawiałam się, jak ona to wszystko ogarnia. Nie podejrzewałam jej jednak o kłamstwa. Myślałam, iż jest po prostu bardzo zdolna i niesamowicie zorganizowana - opowiada Marta.
Gdy koło naukowe, w którym uczestniczyły studentki, organizowało spotkania, Eliza zawsze proponowała, iż może zaprosić znanych i cenionych gości. - Przykładowo, kiedyś powiedziała, iż ma dojście do samej Jolanty Kwaśniewskiej. Przez to postanowiłyśmy zorganizować konferencję o kobietach w polityce. Dzień przed wydarzeniem nasza znajoma poinformowała nas, iż Kwaśniewska niestety nie może się pojawić. Konferencja została więc w ostatnim momencie odwołana - wspomina Marta.
Niespodziewanie jednak okazało się, iż Eliza prawie w każdej kwestii kłamała. - Pewnego dnia otrzymaliśmy wiadomości z nieznanego numeru. Poinformowano nas, iż Eliza jest w bardzo ciężkim stanie, a lekarze walczą o jej życie. Autorem wiadomości miała być rzekomo mama naszej znajomej. Byliśmy przerażeni. Trzymaliśmy jednak kciuki za szybki powrót do zdrowia - opowiada.


Jednak następnego dnia dwie osoby z grupy tych, które otrzymały przerażającą wiadomości, spotkały Elizę na mieście. Dziewczyna była zdezorientowana. choćby się nie przywitała, poszła dalej. Po tym spotkaniu przestała pojawiać się na studiach. - Zrobiliśmy małe śledztwo. gwałtownie okazało się, iż nic z tego, co mówiła nam Eliza, nie było prawdą. Wcale nie studiowała na dwóch kierunkach. W firmach, w których rzekomo miała pracować, nikt o niej nie słyszał - kończy Marta.


Wyolbrzymiała historie albo je zmyślała
Dorota trafiła na osobę, która nieustannie kłamała, gdy uczyła się w liceum. - Julia wyolbrzymiała wszystkie historie, które ją spotkały albo całkowicie je zmyślała - wspomina. I jak dodaje, początkowo ona i inne znajome we wszystko jej wierzyły. Julia pokazywała im zdjęcia różnych przystojnych chłopaków. Zawsze mieli być to jej rzekomi partnerzy.
W pewnym momencie dziewczyny zaczęły mieć pewne podejrzenia. - Julia pochwaliła się, iż jej kuzynką jest piosenkarka Sarah Connor. W tamtym czasie była niezwykle popularna, więc na niektórych zrobiło to ogromne wrażenie. Jednak wielu osobom wydało się to mało prawdopodobne - opowiada Dorota.
Julia zaczęła pokazywać znajomym pikantne wiadomości SMS, które rzekomo miała otrzymywać od swojego chłopaka. Okazało się, iż dziewczyna wysyła je z numeru swojej mamy. - Jedna z nas miała go w swoim telefonie, gdyż kiedyś do nas dzwoniła w jakiejś szkolnej sprawie - wspomina Dorota. Po tej sytuacji Dorota i inne dziewczyny z ich paczki zdystansowały się do Julii. Nie potrafiły jej już zaufać. A po liceum ich kontakt się urwał. - Nie mam pojęcia, czemu to robiła. Chyba w ten sposób chciała być bardziej szanowana i lubiana - zastanawia się Dorota.


Doktorat i praca na dwa etaty? Okazało się, iż to kłamstwo
Z kolei Agnieszka przyznaje, iż przez pewną znajomą popadła kiedyś w kompleksy. - Ja i Patrycja byłyśmy świeżo po studiach. W czasie gdy ja zaczynałam pierwszą poważną pracę i średnio sobie w niej radziłam, ona odnosiła niesamowite sukcesy. Robiła doktorat, pracowała na dwa etaty. Działała w pewnej fundacji, przez co często pojawiała się w mediach. Naprawdę czułam, iż wypadam na jej tle bardzo blado - wspomina.
Ich kontakt w pewnym momencie się urwał. Po kilku latach Agnieszka poznała byłą wspólniczkę Patrycji. Okazało się, iż ścieżka zawodowa jej znajomej wcale nie była taka spektakularna. - Doktorat to była bajka, a w tych firmach Patrycja robiła po prostu bezpłatne staże - opowiada. - Ta historia dała mi dużo do myślenia. Teraz już wiem, iż jak ktoś robi rzekomo takie niesamowite rzeczy, to warto zachować wobec tych opowieści dystans. Czujemy się gorsi, a koniec końców okazuje się, iż tak naprawdę te ich wszystkie osiągnięcia to jedno wielkie kłamstwo - podsumowuje Agnieszka.


Psycholożka: Ich kłamstwa są częste, długotrwałe i barwne
Mitomania to zaburzenie o złożonej etiologii, wynikające zarówno z czynników psychologicznych, jak i neurologicznych. Do najczęstszych przyczyn należą niskie poczucie własnej wartości, pragnienie akceptacji, zaniedbanie emocjonalne, trauma czy brak stabilnych wzorców rodzicielskich.
- Mitomania czasem pojawia się u osób z diagnozą zaburzeń osobowości. To na przykład: narcyzm, borderline czy osobowość histrioniczna. Nie można też wykluczyć podłoża neurologicznego, ponieważ badania wskazują, iż uszkodzone płaty czołowe osłabiają zdolność do krytycznej oceny i kontroli impulsów - mówi psycholożka i psychoterapeutka Katarzyna Kucewicz.


Osoby cierpiące na mitomanię wykazują kilka charakterystycznych wzorców zachowań. - Ich kłamstwa są częste, długotrwałe i barwne (szczegółowe), choć przy analizie mogą ujawniać niespójności, więc nie są to zwykle kłamstwa doskonałe. W odróżnieniu od celowego oszustwa, w przypadku mitomanii kłamstwa raczej nie przynoszą korzyści materialnych czy zawodowych, a służą budowaniu własnego wizerunku i regulacji emocjonalnej - tłumaczy psycholożka. I jak dodaje:


Mitoman może tworzyć opowieści, w których kreuje się na bohatera lub ofiarę, a konfrontacja z rzeczywistością bywa dla niego trudna. Często nie pamięta poprzednich wersji swoich historii lub w obliczu kwestionowania jego słów reaguje agresją, wycofaniem albo jeszcze większym komplikowaniem narracji.


Proces terapeutyczny wymaga czasu
Jak zaznacza psycholożka, leczenie mitomanii jest skomplikowane, ponieważ osoby dotknięte tym zaburzeniem rzadko przyznają się do swojego zachowania. - Podstawową metodą terapeutyczną jest psychoterapia, zwłaszcza podejście poznawczo-behawioralne, które pomaga pacjentowi uświadomić sobie mechanizmy własnych zachowań i stopniowo zastępować patologiczne wzorce zdrowszymi strategiami radzenia sobie - mówi ekspertka.
W sytuacji, gdy mitomania współwystępuje z innymi zaburzeniami, konieczne może być leczenie farmakologiczne, na przykład stosowanie leków stabilizujących nastrój lub przeciwlękowych. - najważniejsze jest jednak zrozumienie, iż proces terapeutyczny wymaga czasu, a skuteczność interwencji zależy od dojrzałej gotowości do pracy nad sobą - kończy psycholożka.
*Imiona wszystkich bohaterek zostały zmienione.
Idź do oryginalnego materiału