Multikulturowa biesiada pod hasłem „Zaproście mnie do stołu” odbyła się w sobotę (31 maja) w Biurze Wystaw Artystycznych w Kielcach. Impreza była zwieńczeniem projektu BWA Europa, w którym kielecka instytucja kultury wzięła udział. Jednym z jego elementów było uczczenie prezydencji Polski w Unii Europejskiej.
Cały projekt nakierowany jest na przeżywanie wspólnoty i wartości europejskich – mówi Łukasz Murzyn, dziekan Wydziału Sztuki na Uniwersytecie Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, współorganizator BWA Europa.
– Projekt kielecki skupia tą ideę bycia razem, celebrowania różnic i kultur europejskich, dlatego iż galerie sieci BWA zapraszają mieszkańców do spotkań z artystami z całej Europy. Projekt skorelowany jest też z Festiwalem Sztuki Trójmorza. Jednym z tematów, który poruszamy adekwatnie we wszystkich miejscach, w których współorganizujemy spotkania, jest wojna w Ukrainie – wyjaśnia.
Do współpracy w multikulturowej biesiadzie zaproszona została publiczność i ukraińskie artystki – mówi Stanisława Zacharko – Łagowska, dyrektor BWA.
– Poprosiliśmy Olesię Trofimienko i Katię Lisową, żeby zrobiły projekty obrusów, bo chcieliśmy nawiązać do naszych staropolskich dobrych tradycji, które zanikają. Kiedyś tworzyło się piękne obrusy, zastawę stołową, którą wyjmowano ze skrzyni na przybycie gości. A my mamy w naszym mieście dużo takich mieszkańców, którzy są w zasadzie naszymi gośćmi, bo jeszcze tu nie wrośli. To są Ukraińcy, którzy uciekli przed wojną, to są ludzie z różnych zakątków świata, którzy pracują w tych wspaniałych restauracjach i serwują nam orientalne smaki, ale sami się u nas nie pojawiają. Chcieliśmy ich wszystkich zaprosić, żeby przyszli – mówi.
Na obrusach został zastosowany autorski wzór. Jeden z nich przedstawia drzewo życia narysowane czerwonymi liniami wraz z kobietami ubranymi w dawne stroje ludowe. Do tego wzoru powstała też zastawa stołowa z porcelany ćmielowskiej według pomysłu ceramika Marka Cecuły.
Na ucztę przyszli przyjaciele i sympatycy BWA. Wśród nich była pani Renata z Opoczna z synem i jego dziewczyną.
– Przyjechałam tu z ciekawości. Sam projekt jest bardzo ciekawy, zachęca nas, aby razem usiąść przy stole. Ale jest też protestem przeciwko wojnie i złu, a my jako mieszkańcy różnych zakątków świata powinniśmy się jednoczyć. Każdy z nas przyniósł dzisiaj ze sobą własnoręcznie przygotowane potrawy, w które włożyliśmy serce. Działamy lokalnie, ale efekt jest globalny – mówi.
Oprócz potraw, które mieszkańcy przynieśli ze sobą, na stole pojawiły się różno-kulturowe smaki z kieleckich restauracji.

























