Na te nazwy zorganizowano w XX wieku konkurs. Co się nie przyjęło? Samojazd i dowzrocz to początek

gazeta.pl 17 godzin temu
Zdjęcie: Fot. pixabay / WikiImages


Rewolucja przemysłowa, która rozpoczęła się na przełomie XVIII i XIX w. dała początek wielu nowym wynalazkom, które znacząco wpłynęły na życie ludzi. Otrzymywały one swoje indywidualne nazwy, głównie pochodzące z języka niemieckiego, francuskiego i angielskiego, bo to właśnie Niemcy, Francja i Anglia były krajami, które mogły się poszczycić największą ilością wynalazków. Jednak jak niegdyś pisał Mikołaj Rej "Polacy nie gęsi i swój język mają" dlatego zorganizowano specjalny konkurs, by powstały polskie słowa nazywające nowe wynalazki i procesy w technice.
Stworzenie nowych słów należało do trudnych zadań. Nie było to takie proste i oczywiste, bo należało oddać sens tym, które wzięły się z innych języków. Problem z tym mieli choćby ci, którzy na co dzień zajmowali się nowinkami technicznymi. Pierwszym krokiem było z pewnością powołanie w 1911 roku Komisji Słowniczej pod egidą Stowarzyszenia Techników Polskich. Jej członkowie mieli stworzyć zupełnie nowe polskie słowa, które nazywałyby wynalazki i procesy w technice. Szło to jednak dość opornie, dlatego postanowiono zorganizować konkurs.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy polska szkoła jest do niczego? [SONDA]


Nowe słowa, czyli jak powstał "samochód"
"25 listopada br. sąd rozstrzygnął konkurs w sprawie stworzenia polskich wyrazów zamiast francuskich: szofer, garaż, automobil. Na konkurs przysłano ogółem 235 odpowiedzi. Za najlepsze uznano i zalecono do użycia powszechnego zamiast słowa 'szofer' - wyraz 'kierowca', zamiast 'garaż' - wyraz 'zajezdnia' – napisano w grudniu 1912 r. w miesięczniku "Lotnik i Automobilista". Automobil, czyli rodzaj kołowego pojazdu silnikowego, służącego do przewozu osób lub ładunków również dostał swoją polską nazwę. Był to oczywiście "samochód", chociaż w tamtym czasie równie powszechnie nazywany był "samojazdem".


Odzyskanie niepodległości i walka o język polski
Podobne konkursy ukazywały się też na łamach "Przeglądu Technicznego" czy słynnego "Mechanika". Tworzenie polskich nazw przerwał na krótko wybuch I wojny światowej, jednak po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, ze zdwojoną siłą wzięto się do pracy. Chciano języka polskiego w każdym aspekcie życia. Sam Stefan Żeromski wnosił o powołanie specjalnego towarzystwa "do czuwania nad czystością języka". Chciano pozbyć się wtedy wszystkich rusycyzmów, germanizmów i innych obcobrzmiących wyrazów.
"Nastała moda na spolszczanie wyrazów: 'bibliotekę' zamieniono na 'książnicę', 'fakt' na 'istość' (a choćby 'istość dziejową'), 'konsekwencję' na 'naśledczość', 'wannę' na 'kąpielnicę'. Nie było już 'gruntu' – został 'ziom', w niepamięć miały odejść 'okulary' – proponowano 'dowzrocz'. choćby 'gramatyka' otrzymała nową nazwę – 'językoślednia' wraz z jej działami: 'pismownią', 'wywodnią', 'szykownią' oraz 'wyśpiewnią' (stąd 'sylaba' stała się 'tchnionką')" - czytamy na portalu culture.pl. Oczywiście nie wszystkie z tych słów się przyjęły. Większość niestety odeszła do lamusa, ustępując miejsca innym, bardziej przyjaznym i prostszym do wypowiedzenia słowom.
Idź do oryginalnego materiału