Najlepszym uczniom jest trudniej w życiu? Nauczycielka: Nie żyją dla siebie, żyją, żeby realizować marzenia rodziców.

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Wyborcza.pl


Czy uczniowie trójkowi i czwórkowi lepiej radzą sobie w życiu niż piątkowi i szóstkowi? Nauczycielka podzieliła się z nami swoimi spostrzeżeniami. "Chcą sprostać wymaganiom rodziców, tacy uczniowie nie żyją dla siebie, żyją, żeby realizować marzenia rodziców. I faktycznie w dorosłym życiu nie są w stanie osiągnąć sukcesu dla siebie, a już dla rodziców to nie ma sensu" - twierdzi.Niedawno napisaliśmy artykuł o tym, iż istnieje teoria, iż uczniowie trójkowi i czwórkowi osiągają w życiu większy sukces niż piątkowi i szóstkowi. Zdania w tej kwestii są jednak mocno podzielone i wiele osób, uważa, iż nie nie ma w tym ani krzty prawdy. Są też tacy, którzy twierdzą z kolei, iż tak właśnie jest. Po przeczytaniu artykułu: Dlaczego trójkowi i czwórkowi uczniowie najlepiej radzą sobie życiu? "Sukces jest w niszy" odezwała się do nas nauczycielka z wieloletnim doświadczeniem w szkole średniej, która postanowiła podzielić się z nami swoimi przemyśleniami.
REKLAMA




Z moich obserwacji wynika, iż szóstkowe oceny są wynikiem pracy dla rodziców, nie uczniów dla siebie. Uczniowie chcą sprostać wymaganiom rodziców, tacy uczniowie nie żyją dla siebie. Żyją, żeby realizować marzenia rodziców. I faktycznie w dorosłym życiu nie są w stanie osiągnąć sukcesu dla siebie, a już dla rodziców to nie ma sensu- pisze. Kolejny problem, który dostrzega, dotyczy tego, iż w tej chwili uczniowie dostają się do szkoły średniej lub na studia na podstawie ocen. "W mojej opinii i obserwacji uczniowie przestali się uczyć dla siebie i dla wiedzy. Uczą się tylko dla ocen, ponieważ wyższe oceny powodują, iż mogą się dostać do lepszej szkoły albo po prostu do tej wybranej. To jest absurd. Coś należy z tym zrobić. Być może powrót do egzaminów nie byłby taki zły, egzaminów do szkoły średniej i egzaminów na wyższe uczelnie, bo uczenie się dla ocen po prostu nie ma sensu i nie wróży dobrze społeczeństwu" - uważa.

Zobacz wideo

Czy w polskiej szkole muszą być oceny? "Można w inny sposób ocenić ucznia niż liczbą"



"To prawda, często uczyłam się dla rodziców"Zapytałam kilku osób, co sądzą o zdaniu nauczycielki. Ku mojemu zaskoczeniu, znaczna część przyznała jej rację.Moi rodzice zawsze wymagali ode mnie dobrych ocen, czerwonego paska. Zawsze byłam humanistką i przedmioty ścisłe przychodziły mi z trudem. Ich jednak czwórka nie zadowalała. Dlatego zakuwałam nocami, żeby byli zadowoleni, kosztem swojego czasu wolnego i pasji- mówi mi Magdalena. - Nie mam do nich żalu, chcieli dobrze. Mam jednak poczucie, iż sporo czasu zmarnowałam i mogłam go lepiej spożytkować. Ogólnie nie jestem zwolenniczką typowych ocen, moim zdaniem, często nie odzwierciedlają wcale wiedzy ucznia - dodaje.




W szkole Fot. Bartosz Bańka / Agencja Wyborcza.pl





Angelika przyznaje, iż ona też w gimnazjum i szkole średniej goniła za ocenami. - Moi rodzice nie wywierali może na mnie wielkiej presji, ale czułam ich dumę, gdy dostawałam wysokie noty. I czasem fakt, chyba bardziej uczułam się dla nich, niż dla siebie. Bo wiedziałam, iż piątka z historii nic nie wniesie do mojego życia, a wykute na blachę daty i tak gwałtownie zapomnę - opowiada. Nie wie jednak, czy pomysł wprowadzenia egzaminów do szkół średnich, czy uczelnie byłby dobrym pomysłem. - Mam wątpliwości czy ten sposób byłby najlepszy, obawiam się, iż też nie. I tak naprawdę nie wiem, i myślę, iż chyba nikt nie wie, jak można byłoby zmienić system nauczania i polski system szkolnictwa, by uczniowie mogli się rozwijać w tym, w dziedzinie, w której są naprawdę dobrzy. Z kolei Alicja uważa, iż dzięki rodzicom i ich naciskowi na oceny skończyła dobre studia. - Prawda jest taka, iż gdyby mnie nie gonili do nauki i nie kontrolowali ocen, to pewnie bym nie była dziś w miejscu, w którym jestem. Nie jestem przekonana, czy pozwolenie dziecku na dowolność, uczenie się tylko z tych przedmiotów, które lubi, jest dobre. Wydaje mi się, iż niekoniecznie. I skoro od tylu lat w szkołach są oceny i to one decydują o tym, czy ktoś się na studia dostanie, czy nie, to nie oszukujmy się, oznacza to, iż żadne mądre głowy dotychczas niczego lepszego nie wymyśliły - podsumowuje.Czy zgadzasz się ze zdaniem nauczycielki, iż uczniowie uczą się często dla rodziców, ocen, a nie dla siebie? Napisz do nas na: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl i daj znać, co o tym myślisz. Zachęcamy również do udziału w sondzie!
Idź do oryginalnego materiału